Rozdział 25

4 1 0
                                    

W wieku 22 lat zostałem królem. Musiałem umacniać swoją pozycje w szlachcie. Moja matka ciągle siedziała w pokoju. W tym czasie Rohini został moim zaufanym towarzyszem. Może nawet przyjacielem?

W wieku 17 lat zacząłem przepijać smutki w alkoholu. Można powiedzieć, że mam uzależnienie od niego. Wtedy też zacząłem chodzić na prostytutki. Mój smutek także w kobietach ukajałem. Nikt z królestwa tego nie wie. Oprócz mojego jedynego zaufanego służącego. Tak działo się przez prawie do mojej 300. Ale wtedy poznałem kobietę.

~~~~•~~~~

— Wasza Wysokość. Panienka Fulmala wysłała butelkę wina. — Poczułem dziwne uczucie. Nigdy czegoś takiego nie czułem. Służący odkłada butelkę wina na moje biurko. Ciągle o niej myśle i czasami moje serce szybciej zabije. — Panienka bardzo cię lubi Wasza Wysokość.

— To tylko z powodu pieniędzy. Całkiem wiele płace za noc. — Obojętnie wypowiadam. Służący tylko w ciszy uśmiecha się. Kunti. Mój najbardziej zaufany służący.

— Tak sobie to mówisz, a prawda jest inna. — Uderzam go dokumentami w głowę. — Ała! Wasza Wysokość mnie znęca się nade mną!

— Już! Już! To twoja kara za nietrzymanie języka za zębami.

— Jesteś okrutny Wasza Wysokość.

— Zamiast marudzić załatw mi noc z Fulmalą. Za 2 dni mam mieć.

~~~~•~~~~

Siedzę w swojej sypialni. Popijam wino, czytając książkę. Już tuż ma Fulmala przyjść na noc. Nie wiem czemu, ale czuje coś dziwnego w brzuchu... Nie wiem jak to opisać...

Słyszę pukanie. Odkładam książkę i szklankę wina. Otwieram drzwi. Wodze ją. Piękna jak zawsze.

— Cieszę cię widzieć Wasza Wysokość. — Uśmiecha się.

— Proszę wejść Fulmala. — Otwieram szczerzej i wpuszczam do środka. Zamykam drzwi. — Jak tam twój brat?

— Dobrze. Powinien niedługo wyzdrowieć. — Siedzi na łóżku, mówiąc. — Jeszcze raz dziękuje za pieniądze. To wiele dla mnie znaczy.

— Robię co muszę. — Stoję wpatrzony w jej piękno. Ma długie białe włosy i niebieskie oczy. Wygląda jak bogini.

— Pamiętasz Wasza Wysokość jak mówiłam, że kiedy mój brat wyzdrowieje poszukam normalnej pracy?

— Oczywiście.

— Postanowiłam jutro zwolnić się. — Cisza. Cieszę się i zarazem się smucę. Czy będę mógł się z nią spotykać? Nawet nie chodzi mi o seks. Ona także wyglądała na smutną.

— Ciszę się z twojego szczęścia. Mam nadzieje, że pozostaniemy w relacji... — Wzdycham. Patrzę smutno w okno.

— Wasza Wysokość?

— Tak? — Zaciekawiony krótko odpowiadam.

— Dlaczego to wszystko dla mnie robisz? — Zamarłem. Poczułem bicie serca. — Nie jestem szlachcianką, a tylko zwykłą prostytutką. Nawet dajesz mi opłatę kiedy nawet nie przespaliśmy się razem.

— Uch... — Patrzy na mnie zdeterminowanym wzrokiem. Mówi „Chce odpowiedź" swoimi oczami. — ... Po prostu wiele dla mnie znaczysz...— Zawstydziłem się i schowałem twarz w rękach. — Jako kobieta.

— Wasza Wysokość... Tak naprawdę kocham cię... — Zarumieniła się na twarzy. Ręce ściska razem. Wyglądała nawet jeszcze piękniej. Podchodzę do niej i biorę jej twarz w moje ręce. Podnoszę do góry. — Uch...

Kwiat ogniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz