Kolejny normalny dzień. Tak mogło się wydawać. Miałam nadzieje, że to będzie wspaniały nowy dzień, a tu klops. Teraz to będzie zabawa. Ale od początku. Wydarzenia te miały 2 dni po egzaminach.
~~~~•~~~~
Szłam przez szkołę. Ciągle rozmyślałam o tym, czego się dowiedziałam. Byłam w klasie. Usiadłam i czekałam. Byłam nieobecna i cicha. Miałam przeczucie, że dzisiaj coś się wydarzy... ale nic dobrego... Rozmawiałam z rektorami.
~~~~•~~~~
Idąc korytarzem czułam napięcie w powietrzu. Chyba moje przeczucie sprawdziło się... Niedobrze... Muszę iść do biblioteki. Dowiem się jak najwiecej o bogach i boginiach. Napewno to jej sprawka albo powiązana jest z tym. W końcu nie na darmo nazywają ją okrutną i arogancką boginią.
Weszłam do biblioteki. Podeszłam do pani bibliotekarki i zapytałam o książki. Wypożyczyłam z 10 książek. Z nimi poszłam do swojego pokoju. Odstawiłam je na biurku.
Postanowiłam pójść do Alpany. Kierowałam się do jej pokoju. Zapukałam w drzwi. Po chwili otworzyła mi.
— O-o dzień dobry Loli... — Powitała się. — C-co cię tu sprowadza...?
— Porozmawiajmy w środku. — Kiwnęła głową i mnie wpuściła do środka. Usiadłam na jej łóżku. Ona natomiast opadła na krzesło. — Czy coś się stało?
— N-nie słyszałaś? — Przecząco kiwam głową. — Ż-żołnierze zostali zaatakowani przed stolicą. N-nawet kilkudziesięciu uczniów także zniknęła... Nagle.
— Jak to zniknęli?
— N-nie wiem dokładnie... — Cicho odpowiada. Zaciska ręce na spódnicy i patrzy na dół. Coś szeptem dodała ale nie usłyszałam. A jak się pytałam do mówiła, że to nieważne. Patrzę w okno. Nagle do pokoju wchodzi mężczyzna. To Basanti. Miał zmartwiony wyraz twarzy.
— Wszystko z wami w porządku?!
— No tak. Co miało się stać? — Zapytałam się i Basa wzdycha z ulgą. Siada obok mnie na łóżku.
— Po prostu usłyszałem, że niektórzy uczniowie zniknęli. Myślałem, że może to wy... — Smutny mówi.
— Wiesz co się stało? — Na chwile umilkł. Chyba się zastanawiał.
— Jacyś ludzie zaatakowali stolice. Na szczęście nie udało im się. — Ciekawe... Pewnie to ona. Zaciskam ręce w pieści. To moja wina! Tylko co mogę zrobić...? Jestem tylko 16-letnią dziewczyną.
Znowu ktoś otworzył drzwi. Odwróciliśmy wszyscy głowy i zauważyliśmy Rohiniego.
— Wszystko z wami w porządku! — Podszedł do nas zmartwiony.
— No tak. Nie ma czym się martwić! — Pewnym tonem głosy powiedziałam. Jakoś poczułam się... lepiej... Tak się cieszę, że się o mnie martwi. To takie... słodkie. Nie! Nie! Nie! Nie mogę o takich rzeczach myśleć!
— Chodźcie do mnie. — Zamarłam. Ze wstydu. Zarumieniłam się na twarzy. Basa i Al także. Tylko mniej. Podeszłam do niego. Przytuliłam się niepewnie. Po chwili moi przyjaciele także objęli. Ten moment był bardzo przyjemny. Będę go wspominać... W końcu wszyscy jesteśmy razem... Teraz coraz mniej spędzamy tak czas...
Czułam jego bicie serca. Biło mocno jak moje... Ciagle czasami mam przed sobą ten sen... Bardzo nieodpowiedni... Ciekawie co by o mnie pomyślał... Czułam jego dotyk na plecach. Moje ciało rozgrzewało się pod jego rękami. Zamknęła oczy i rozkoszowałem się nim... i oczywiście Basantim i Alpaną. Jaka ja jestem bezwstydna...
~~~~•~~~~
Po tym poszłam do swojego pokoju. Postanowiłam przeczytać książki. Wzięłam najpierw o historii bogach. Oczywiście za bardzo nie uważałam na lekcji... ale to nieważne. Przeczytam ją.
~~~~•~~~~
Na początku nie było nic. Tak było przez kilka luk kilkadziesiąt tysięcy lat. Nikt tego nie wie na pewno. Po tym czasie pojawił się pierwszy bóg. Vita. Bóg życia. Był w tym świecie samotny. Nie było nikogo. Jednak po czekaniu kilkadziesiąt lat pojawia się kolejny bóg. Mors. Młodszy brat. Vita bardzo kochał swojego brata. Opiekował się nim. Bo w końcu nie był sam. Mors. Był bardzo znudzony i samotny. W końcu jest tylko ze swoim bratem.
Zauważywszy to on swoją magią stworzył Ziemie. Jednak ona była bardzo pusta. Tak, znajdowała się trawa i drzewa jednak po kilku miesiącach wszystko umarło. Nie było wody. Nie wiedział co zrobić. Jego brat jeszcze bardziej posmutniał.
Aż pewnego dnia pojawiło się dziecko. Była to bogini wody. Aqua. Swoją magią pokryła ziemie wodą. Po chwili wszystko wróciła do normy. Trawa, lasy i łąki żyły.
Jednak dalej bogowi śmierci było nudno. Ciągle chciał czegoś więcej. Dlatego postanowił stworzyć różnego rodzaju zwierzęta. Cała trójka ponazywała je. I tak było. Jednak znowu Morsowi się nie podobało. Czegoś mu brakowało w tym świecie. Natomiast bogini Aqua ciagle mówiła, że jej starszy brat niedługo przybędzie na ten świat. Nikt nie wiedział jak to się stanie i kiedy.
Wtedy przybyła bogini ziemi. Terra. Ona natomiast utworzyła na ziemi żyzne gleby dla roślin. Ziemia była coraz lepsza. Żyły zwierzęta i roślinność. Jednak była bardzo pusta. Bogowie pomagali na niej. Był jeden problem. Woda usychał po czasie i trzeba była ją uzupełnić na bieżąco i przez to bogini wody bardzo się męczyła.
Wówczas kolejne dziecko pojawiło się. Raczej dzieci. Bogini ciemności i bóg światła. Oni utworzyli dzień i noc. I tak jakby płynął czas. Bóg życia z kompleksem brat ciągle zapewniał mu wszystkie zachcianki. Wszyscy razem żyli i funkcjonowali. Bóg światła został ich uzdrowicielem. Pomagał wszystkim i wszędzie gdzie mógł. Natomiast bogini ciemności była przeciwnością swojego brata bliźniaka. Jej magia pozwalała nawet na wymarcie całej ziemi.
Wtem pojawił się bóg wiatru. Utworzył wiatr i było chłodniej na ziemi. W końcu nie było por roku i panowało ciągle słońce. Temperatura była bardzo wysoka w nie których dniach.
Po tygodniu pojawiła się bogini ognia. Ignis. Utworzyła ognie. Czyli można było robić ogniska i palić. Bardzo często było trudno się z nią dogadać i tworzyły się spory.
Pojawił się bóg czasu. Tempus. Ignis go nienawidziła go za jego dziecięcy charakter. Często robił jej na złość. On ustanowił czas. Czyli płynął.
Potem była cisza. Przez kilka lat. Ale pojawił się bóg przeznaczenia. Aqua ciągle czekała na swojego brata. Utworzył przeznaczenie dla żyjących organizmów czyli zwierząt i roślin itd. Sielanka trwała.
I wtedy pojawił się ostatni bóg pogody. On zaowocował bardzo dla ziemi. Utworzył cztery pory roku. Ziemia była piękna i pełna. Jednak po tylu lata znudziło im się siedzenie razem. Wszyscy wymyślili pewien pomysł. Stworzyli ludzi. Podarowali im możliwość magii i wiedzy. Żyli w harmonii. Tylko bogini ognia była niezadowolona z tego powodu. Nie wyobrażała sobie, żeby ludzie mogli czarować. Jednak niczego nie mogła zrobić.
I wtedy bogini wody i bóg wiatru wzięli ślub. To wydarzenie zapoczątkowało tworzenie związków i małżeństw. Oczywiście ludzie także zaczęli to praktykować i tworzyli rodziny. Jedynie czworo bogów podarowało wiedzę o magii.
W pewnym momencie stworzył się między nimi konflikt. Bo nie każdy chciał już żyć razem z łudźmy. Podzieli się na 2 obozy. Przez to czterech bogów sprawowało władze na ziemi. Inni się nie mieszali.
Przez tyranie rządy bogini ognia, ludzie szukali sposobu, żeby ją pokonać. Utworzyły się wtedy jakby cztery strefy z 1 bogiem sprawującym władze. Świat był podzielony. Tak było przez setki lat, a w końcu ludzie znaleźli sposób na uśpienie Ignis. Po tym incydencie wszyscy bogowie i boginie postanowili już nie mieszać się w ludzkie życia.
~~~~•~~~~
Przeczytałam ją po około godzinie. Oczywiście tutaj streszciłam jak najlepiej umiałam. Także przypomniałam sobie, że mam za 2 dni urodziny. Będę miała 17 lat...
———————————————————————-
1136 słów
CZYTASZ
Kwiat ognia
FantasyŻyła kilka tysiące lat temu. Została uśpiona na wieczny sen przez swoje dzieci. Bogini ognia Ignis stworzyła magię ognia i podarowała wiedzę o niej swoim dzieciom. Rozkazała, żeby ją czcić. Ludziom to się nie podobało i po kilkaset lat udało się pok...