początek pięknej przyjaźni.
Jakiś czas po tym, kiedy JJ Maybank opuścił teren mojego domu, a impreza wróciła na właściwe tory, siedzę na kanapie na tarasie w towarzystwie Rafe'a Camerona i kilku jego znajomych z Ósemki. Przysłuchuję się ich rozmowom na temat jutrzejszej wyprawy na jacht ojca Rafe'a, opalania się i nowego stroju kąpielowego jednej z dziewczyn siedzących po drugiej stronie stołu. Nie odzywam się, a oni chyba czerpią z tego wiele zadowolenia, biorąc pod uwagę przede wszystkim niską, ciemnowłosą dziewczynę o imieniu Sofia, która co jakiś czas rzuca mi wymowne spojrzenia. Znajomi Camerona nie są dla mnie satysfakcjonującym towarzystwem, na pewno nie dorastają Płotkom do pięt i bardzo przypominają mi grupy bogatych nastolatków, w których szeregach obracałam się w San Francisco. Interesują ich tylko modowe nowinki, golf i wypasione łódki z pełnym barkiem.
Myślami wciąż jestem poza zasięgiem, analizuję wszystko, co zaszło tutaj nie tak dawno temu, a głos JJ'a i wszystkie jego niechlubne słowa odbijają się echem w mojej głowie. Czuję zmęczenie i lekką chwiejność spowodowaną wypiciem trzech mocnych drinków pod rząd, żeby się uspokoić. Byłoby ich o wiele więcej, gdyby nie Rafe Cameron, który odciągnął mnie od baru siłą i przyprowadził tutaj.
Milczę, wpatrując się w rozgwieżdżone niebo i zastanawiam się, ile jeszcze będę musiała znieść, żeby Wszechświat wreszcie dał mi spokój. Zastanawiam się także, gdzie podział się mój brat, który zniknął z imprezy zaraz po tym, jak wyszły stąd Płotki. To trochę przykre, że nie zapytał, czy wszystko w porządku.
— Chcesz się przejechać? — słyszę obok i przerzucam znudzony wzrok na Rafe'a, żeby upewnić się, że mówi do mnie.
Chłopak siedzi obok mnie, przyglądając mi się z nieodgadnionym wyrazem twarzy i wydaje się tak samo niezainteresowany gadaniną Sofii i jej koleżanek jak ja. Gdzieś pomiędzy wersami widzę bijącą od niego też troskę, która sprawia, że czuję się gorzej przez to, że uderzyłam go wcześniej w twarz.
— Piłeś. — stwierdzam cicho, zauważając kątem oka, że wspomniane wcześniej dziewczęta znów mierzą mnie morderczym spojrzeniem. Jestem dosłownie pewna, że przemawia przez nie zazdrość spowodowana tym, że Rafe poświęca mi aż tyle uwagi, na którą, bądź co bądź, wciąż nie zasługuję.
— Mojego pierwszego drinka rozlałem, a później postawiłem już tylko na colę — mówi, śmiejąc się. — Nie przypominam sobie, żeby w Outer Banks nie można było po niej prowadzić.
Parskam śmiechem i kiwam głową na znak zgody, po czym oboje podnosimy się ze swoich miejsc i opuszczamy wspólnie bankiet mojego ojca. Czuję ulgę, kiedy przechodzimy przez bramę, a muzyka, rozmowy i śmiechy ucichają. Znikają też oceniające spojrzenia i tłum ludzi, co przyjmuję jako powód do szczęścia.
Rafe milczy, jakby podzielał moje zdanie i rusza wzdłuż cichej, zatopionej w mroku ulicy. Idę obok niego, wpatrując się w czubki moich butów. Jestem naprawdę zmęczona w ten bardziej mentalny sposób i wiem, że mój towarzysz doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Podchodzi do zaparkowanego nieopodal czarnego Mercedesa i odblokowuje go, po czym otwiera w ciszy dla mnie drzwi. Posyłam mu krótki uśmiech i pakuję się do środka. Widzę, jak obchodzi auto i wsiada na miejsce kierowcy. Po chwili silnik wydaje z siebie charakterystyczny warkot, a auto spokojnie odjeżdża spod mojego domu.
CZYTASZ
𝐇𝐄𝐀𝐑𝐓𝐋𝐄𝐒𝐒 ʲʲ ᵐᵃʸᵇᵃⁿᵏ ᵃⁿᵈ ʳᵃᶠᵉ ᶜᵃᵐᵉʳᵒⁿ
Fanfiction𝐓𝐡𝐞𝐨𝐝𝐨𝐫𝐚 𝐇𝐚𝐫𝐫𝐢𝐧𝐠𝐭𝐨𝐧 to postać głęboko związana z dzieciństwem Płotek z Outer Banks, która opuściła grono swoich przyjaciół bardzo dawno temu w pogoni za lepszym życiem, zostawiając po sobie jedynie szczęśliwe wspomnienia i zapomnia...