chapter 𝟏𝟗.

568 14 2
                                    


co ty tu robisz?

Budzę się we własnym łóżku około południa i pierwszą czynnością, jaką przychodzi mi wykonać jest błyskawiczne wykopanie się z pościeli i sprint do łazienki, gdzie zwracam cały wypity wczoraj alkohol

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Budzę się we własnym łóżku około południa i pierwszą czynnością, jaką przychodzi mi wykonać jest błyskawiczne wykopanie się z pościeli i sprint do łazienki, gdzie zwracam cały wypity wczoraj alkohol. Czaszka mi pulsuje, a ciałem miotają torsje, więc długo nie mogę ruszyć się znad toalety. Ból wykręca moje wnętrzności, więc kiedy nie pozostaje już nic, co mogę zwymiotować, spłukuję wodę, opadam na zimne kafelki i przytulam rozgrzane plecy do ściany. To przynosi chwilową ulgę w moich męczarniach, ale nie na tyle, żebym zdołała się w ogóle podnieść.

Patrzę w biały sufit, przypominając sobie wszystkie wczorajsze zdarzenia. Czerwona szminka na policzku Rafe'a Camerona, nachalny pocałunek JJ'a Maybanka, kłótnie, bójka i wódka z barku mojego ojca po powrocie do domu stanowią fundament tego, że czuję się teraz jak wyprany z emocji śmieć. Do tego wszystkiego dochodzi zatrucie alkoholowe i katastrofa gotowa.

Nienawidzę siebie za to, co spotkało mnie i tych dwóch chłopców. Wcale nie chciałam ich poróżnić jeszcze bardziej niż dotąd, nie chciałam być powodem do tego, żeby dotkliwie obijali sobie twarze i czuję się za to w stu procentach odpowiedzialna. Ich sprzeczne sygnały to jedno, ale moje niezdecydowanie to inna rzecz. Nic nie mogę poradzić na to, że moje własne uczucia są dla mnie wciąż niejasne i ciągle staram się zaprzyjaźnić w opaczny sposób z każdym z nich, ale to nie jest wystarczające usprawiedliwienie. Mam wrażenie, że powiodłam ich oboje za nos i postawiłam przeciw sobie, a oni, bo są, oczywiście, głąbami, które rozwiązują problemy przemocą, postawili na szali własne pięści i wspólnie w trójkę zgotowaliśmy to, co właściwie teraz mamy.

Rafe zapewne trzeźwieje w swoim łóżku, mając się dużo gorzej niż ja, biorąc pod uwagę w jakim stanie zostawiłam go na imprezie, co dodaje mi trochę otuchy, bo za kłamstwo na temat relacji z Sofią i swoje aroganckie i prostackie teksty, a także podniesienie ręki na mojego przyjaciela powinien męczyć się z kacem moralnym przez następny miesiąc. Zakładam, że JJ już więcej się do mnie nie odezwie przez wzgląd na to, że kazałam go wynieść z imprezy siłą, a sama zostałam w środku zbiorowiska razem z jego przeciwnikiem. Żałuję, że moja dziecięca miłość dojrzała w taki sposób. Moje wszystkie nastoletnie fantazje pod jego adresem właśnie się spełniają, ale wszystko jest nie tak, jakbym tego chciała, bo na drodze stanął Rafe. JJ jest szczery, ale jednocześnie mąci i kombinuje, jakby to wszystko było dla niego jedynie zabawą. Dla mnie to w żadnym wypadku nie jest żart i dlatego nie możemy się ze sobą dogadać. Albo się całujemy, albo na siebie krzyczymy i nie ma niczego pomiędzy. Na ten moment nie chcę ani jednego, ani drugiego, a to nie jest relacja, o której myślałam. Marzę o powrocie mojego najlepszego przyjaciela, który wsparłby mnie teraz dobrym słowem i zabrał posurfować w oceanie. Tymczasem na jego miejscu jest łudząco podobny do niego gość, którego dzień za dniem rozpoznaję coraz mniej i pomijając fakt, że nie wiem, co do niego czuję, nie wiem także, czy on chce być moim znajomym, kumplem, który czasem mnie komplementuje i pocałuje, czy kimś więcej.

𝐇𝐄𝐀𝐑𝐓𝐋𝐄𝐒𝐒 ʲʲ ᵐᵃʸᵇᵃⁿᵏ ᵃⁿᵈ ʳᵃᶠᵉ ᶜᵃᵐᵉʳᵒⁿOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz