ROZDZIAŁ 33

1.7K 107 15
                                    

TO, CO? GOTOWI?

Zaczynamy maraton! Miłego czytania ❤️

🐈Wyatt

– Co ty tu robisz? – nie siłowałem się na miłe powitanie. Oparłem się ramionami przed detektywem zniżając się na jego poziom. Typ perfidnie siorbał mi pod nosem wciągając makaron z pałeczek.

– Miło Pana widzieć, Panie Black – błysnął aroganckim uśmiechem dzióbiąc w jajku, które pływało w zupie. Skrzywiłem się nieznacznie. Machnął ręką i powiedział coś po Chińsku w stronę kelnerki ze skośnymi oczami. Bones mówił w ich języku? Ukryłem zaskoczenie nie odrywając od niego pewnego spojrzenia.

– Co tu robisz? – odsunąłem sobie perfidnie krzesło i usiadłem. Kobieta nie zwróciła na mnie uwagi, więc wywnioskowałem, że kazał jej tego nie robić, i dobrze.

– Hm... – odsunął od siebie miskę patrząc na mnie spod byka. – Prowadzę dość ważne śledztwo. Cóż za zbieg okoliczności Panie Black – jego entuzjazm aż raził mnie na odległość. Wydawał mi się fałszywy i za mało wiarygodny.

Czy wspominałem, że Marc Bones mi śmierdział? W tamtej chwili jeszcze gorzej niż odchody krowy, kurwa jego mać!

Obydwaj toczyliśmy jakąś batalię. Detektyw sprawiał wrażenie nad wyraz wyluzowanego, jakby nie myślał nawet, że takim odruchem mógł sprawić, że chciałem dowiedzieć się konkretów na temat jego pseudo śledztwa jakie prowadził w Nowym Jorku.

Szczerze? Powątpiewałem w fakt, że w mieście nie było lepszego od niego detektywa, a moja chciwa natura odezwała się natychmiast. Zaginęła Carmen, do chuja! Musiałem mieć oczy dookoła głowy.

– Może nasze spotkanie nie jest przypadkowe... – wyszczerzył się. – Sam tu jesteś? – momentalnie zmienił mimikę na bardziej dochodzeniową; zmrużył oczy, spiął mięśnie szczęki i odłożył pałeczki na czyste chusteczki.

– Huh? – odrobinę zaskoczony jego pytaniem uniosłem jedną brew.

– Jak z pamięcią? – rzucił wzdychając.

– Doskonale, pamiętam już wszystko – nie skłamałem. No może troszeczkę, ponieważ nie przypominałem sobie niektórych momentów po rozwodzie, ale miałem pewność, że prędzej czy później ułożę sobie to już wszystko w całość.

– To... cieszy mnie to bardzo.

Poczułem wibrowanie w kieszeni spodni. Sięgnąłem po telefon czytając wiadomość od Hudsona:

Hudson Shannon: W sklepiku obok tej restauracji sprzedają identyczne figurki. Mamy jeden trop. Sprzedawca pamięta, kto ją kupił w ostatnich dniach. Na całe szczęście nie miał mnóstwa klientów, i prawie każdego może przywołać na portrecie pamięciowym. A co u ciebie?

Czytałem to napawając się pewnego rodzaju radością. To mogło znaczyć, że była szansa na odnalezienie jej o dużo szybciej. Jakoś nigdy nie wierzyłem w siłę policji, i jeśli mogłem wolałem dojść do prawdy ze szwagrem i Tobiasem. Komisarze nie mogli załatwić tego wszystkiego w sposób jaki chciałem ja to zrobić.

Rzekłem sobie, że zabiję tego, kto posunął się do tego bestialskiego czynu. Nie miałem skrupułów jeśli chodziło nawet o Walory.

Ja: Detektyw. Coś mu tu śmierdzi, że akurat teraz jest w Nowym Jorku.

– Będę się zbierał – Bones wyrwał mnie z przyglądania się ekranowi komórki. Kiwnąłem tylko odprowadzając go wzrokiem do wyjścia. Zdziwiony zauważyłem, że Hudson szedł za nim. Barczysty blondyn zaczepił go, a Gabriel...

Odzyskaj mnie [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz