31

475 21 101
                                    

Słuchać to i czytać rozdział.
*Chase*

Uśmiechnąłem się do Marshalla i wstałem z łóżka rozciągając się
Dzieciak najwidoczniej nadal był przytłumiony wcześniejszym orgazmem bo leżał na łóżku oddychając ciężko. Jego oczy były zamknięte a usta lekko uchylone...

Kurwa
Podszedłem do niego i przejechałem po jego ustach palcami. Otworzył oczy a w jego oczach zauważyłem wyczerpanie ale i lekkie szczęście? Nie wiem jak to ująć...
Pocałowałem go delikatnie co natychmiast go trochę rozbudziło

- Hmm?
Patrzył na mnie przez chwile a potem otworzył oczy szeroko
- Kurwa... zaraz.. my? Co?
Nadal patrzył na mnie w szoku
A nie mówiłem?

Zaśmiałem się cicho i usiadłem na brzegu łóżka chwytając jego twarz w dłonie

- Mars... wiesz..
Zacząłem powoli lekko mieszają się w słowach ale nadal będąc w pełni skupionym
- Jest mała sprawa. I jeśli mi odmówisz to prawdopodobnie cię zabije... ale to jest nie ważne! Spodobałeś mi się. Nawet bardzo.
Popatrzyłem na jego twarz, słuchał mnie z lekkim zmieszaniem ale i ciekawością

- Ale że ja?..
zapytał z wahaniem w głosie i zaczął się nad czymś zastawiać

- Tak. I nie przyjmuje odmowy. Wiem że nie musisz od razu być moim chłopakiem ale chociaż daj mi szansę... a tego typu poranki będą pojawiać się coraz częściej...
Uśmiechnąłem się psotnie i wstałem z łóżka, Marshall patrzył na mnie nadal w szoku

- Idę się umyć, zostań tutaj i przemyśl sprawę... ale jeśli uciekniesz to pożałujesz...
Wszedłem do łazienki obojętnie ale w środku cieszyłem się jak jakieś dziecko. Jezu... co się ze mną przy nim dzieje?!

Wszedłem do łazienki i odetchnąłem aby ostudzić emocje. Nigdy czegoś takiego nie doświadczałem... zazwyczaj po prostu wykorzystywałem "przyjaciele z korzyści"... a to że suka się potem zakochiwała to nie mój problem...

*Marshall*

moją szczerą reakcją na to wszystko było soczyste "JA PIERDOLE CO SIĘ ODJEBAŁO"
nigdy za dużo nie myślę o uczuciach więc nigdy nie zastanawiałem się czy podoba mi się Chase... po prostu czekałem aż miłość nadejdzie sama... ale jeśli chodzi o Chase to z fizycznego punku widzenia mi się podobał... nawet bardzo. ale jeśli chodzi o emocjonalną stronę... tu już mam mały problem

żyliśmy ze sobą w bazie od lat i znałem wszystkie agresywne zachowania chłopaka. zresztą, on jest tak w sumie to moim szefem..

- Kurwa...
przeklnąłem cicho pod nosem i patrzyłem tempo w jasny sufit nad mną. usłyszałem dźwięk włączanego prysznica więc lekko podniosłem głowę i usiadłem.

ale właściwie czemu by nie spróbować?.. teraz przynajmniej miałem pewność że jeśli mnie zrani będę miał idealną okazje na zemstę.. zresztą nie ukrywam, kiedyś podobał mi się Chase. ale to było dawno temu! spojrzałem na drzwi od łazienki z wahaniem. miałem kilka powodów na sprzeciw na przykład takie że prawie zawsze był dla mnie wredny i że jest moim cholernym szefem... ale to tylko szczegóły. chyba. równie dobrze mogę się pakować w toksyczny związek.

ja pierdole czy to wszystko musi być takie skomplikowane? kurwa! usłyszałem jak woda przestaje szumić więc automatycznie się spiąłem. popatrzyłem na drzwi które nagle otworzyły się z hukiem i zupełnie nagi Chase wyszedł z łazienki. zamrugałem kilka razy w szoku i poczułem jak moje policzki mocno się czerwienią. on musi tak nagle wychodzić z kutasem na wierzchu!? odwróciłem wzrok speszony, Chase nic sobie z tego nie robił tylko podszedł do mnie spokojnie.

- Podjąłeś decyzję?
Zapytał poważnym głosem stając nade mną, popatrzyłem w górę na niego i zmrużyłem oczy

- Mógłbyś się kurwa chociaż ubrać?!
Warknąłem (warknal gardlowo) cicho i patrzyłem jak z westchnieniem zakłada bokserki mamrocząc coś że byłem na wysokości zadania.
- I trochę to przemyślałem... Wiesz że to trochę pojebane?

spojrzał na mnie ze zmarszczonymi brwiami
- Przecież byłem ze Skye kiedy byłem w bazie. Każdy miał to gdzieś.

- Ale każdy wie że Skye przeruchała wszystkich, i nie o to mi chodzi. Tak jakby to jesteś moim szefem no iiii zazwyczaj miałeś mnie dosłownie gdzieś... Jak to się stało że w ogóle się we mnie zabujałeś?..
Spojrzałem na niego poważnie nadal będąc wciąż lekko zarumienionym.

- Pamiętasz ten dzień w którym zostaliśmy wysłany na misję do w Głubrzycach? Ten typ prawie cię zgwałcił... i tak jakoś wtedy... heh..

Kurwa to jakoś miesiąc temu było...

- Ej.. wiesz co? jebać, czemu miałbym nie spróbować?
Popatrzyłem mu w oczy czując dziwną energię rozpierającą mnie od środka. Chase tylko uśmiechnął się zadowolony i nachylił się lekko

- I właśnie na taką reakcję czekałem.
Popchnął mnie na łóżko i zachłannie wbił się w moje usta

Kurwa. Jebany chuj dobrze całuje... to uzależniające. Oddałem pocałunek delikatnie bo nie przeżyłem za dużo tego typu spraw.

To się źle skończy...

~ 735 słów

Pisze ten rodzial na początku okresu, kilka godzin po przebiciu ucha, nadal nie wiem do jakiego technikum ide, wszystko mnie napierdala, dzisiejszym obiadem były jakieś warzywa, mój laptop się na początku nie chciał ładować a miał 20%. Napisałam to gowno na szybko w jakąś godzinę.

Więc kurwa mam dość
Wiem ze zjebalem kurwa

Skargi tutaj.

Niesprawdzone

Canem OrgiesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz