co sie dzieje w hotelu zostaje w hotelu

185 8 0
                                    

Pov Pedri

Będąc już na miejscu pojechaliśmy windą najpierw na 4 piętro a później na 5 bo właśnie tam znajdowały się nasze pokoje. Pomieszczenie się 12 osób i toreb Gaviego w jednej małej windzie nie było łatwą rzeczą ale jakoś sie udało. Pokoje były dwuosobowe więc ja oczywiście miałem z Pablo. Jakby inaczej. Kiedy ja ogarniałem sobie włosy w lustrze łazienkowym usłyszałem że ktoś puka do drzwi.

Weź otwórz - krzyknąłem do bruneta który powinien być w sypialni.

Jest taka sprawa bo nie wiedziałem że zostajemy tu na kilka dni więc pożycz koledze jakąś koszulkę - usłyszałem głos Frenkiego.

Ta jasne zobacz ile ja ich tutaj mam i tak pewnie żadnej nie ubiorę to bierz ile chcesz - oznajmił Pablo pokazując mu ubrania rozłożone na całym łóżku. Przynajmiej jego pieniądze sie nie zmarnują bo tak jak sam twierdził żadnej z nich nie użyje. Siedzieliśmy sobie w pokoju trochę się nudząc aż nagle ktoś nam wszedł do pokoju.

Robimy taki mały melanż u mnie koledzy moi są chodźcie poznam was - oznajmił Robert zachęcając nas żebyśmy poszli za nim. Gavi słysząc słowo melanż nie był przekonany ale finalnie go namówiłem.

Pedri Gavi siema mordy - przywitał się z nami z tego co dobrze kojarzę to Szczęsny od razu jak weszliśmy.

A on skąd nas zna - zapytałem podejrzliwie Lewego.

Mówiłem że to monitoring osiedlowy - zaśmiał się Lewandowski i poszedł do "kuchni" jeżeli można to tak nazwać. Był tam po prostu zlew z mikrofalówką, kilka szafek z talerzami, mały stolik i dwa krzesła. A to ciekawe bo u nas czegoś takiego nie ma. Czyżby Robcio miał pokój premium? W końcu dzielił go z bramkarzem Juventusu to kto wie może on taki wynajął. Z moich zastanowień wyrwał mnie Araujo obejmujący moje ramię jedną ręką bo w drugiej trzymał piwo. Idąc z nim zobaczyłem że w pokoju piłkarzy Polski siedzi już mnóstwo osób w tym Gavi obok jakiegoś typa którego nie znałem. Musiał to być ten cały Krychowiak. Widziałem że Pablo dobrze czuł się w jego towarzystwie a to rzadki widok bo on raczej nie wdaje się w konwersacje z osobami które nie są w jego "stylu" że tak to nazwę.

Mnie do rozmowy nakłonił Wojtek opowiadając o swoim życiu ale też życiu innych. Już zrozumiałem skąd to przezwisko "monitoring osiedlowy". On wiedział wszystko o wszystkim i o wszystkich. O kogo tylko byś sie nie zapytał to on wie co dana osoba dzisiaj robiła, co jadła na śniadanie a nawet jak ma na imie jej pies. Zaczynałem powoli sie go bać że i mnie stalkuje ale oświadczył mi że jeszcze tego nie robił. Podkreślił słowo "jeszcze" czy mam sie bać?

A ten co tu robi - usłyszałem jak Kounde z balkonu coś do nas mówił.

Ale kto znowu kogo tam widzisz - dopytywał Iñaki podchodząc do niego.

No ten jak mu Vinicius z Realu - odrzekł Francuz a ja od razu zacząłem analizować fakty. Skoro Vini parkował samochód na parkingu tego hotelu a mogą to robić tylko ci co są tutaj zameldowani to to znaczy że on jest w tym budynku. Oby tylko Gavi sie nie dowiedział. Ale było już chyba za późno bo właśnie do pomieszczenia wpadł wkurwiony Pablo razem z Grześkiem u boku.

CZEMU NIKT MI NIE POWIEDZIAŁ ŻE TEN SKURWIEL TEŻ TU JEST - wypowiedział zdenerwowany chłopak oczekując od któregoś z nas wyjaśnień.

Chodzi ci o tego z Realu - upewnił się Jules.

TAK O NIEGO - odpowiedział próbując zachamować emocje.

No stary nikt nie miał pojęcia że on tu będzie to czysty przypadek - oznajmiłem żeby zapanować nad sytuacją.

A skąd ty w ogóle wiesz że on tu jest - zapytałem bo przecież wtedy jak Kounde nam to powiedział to jego tu nie było.

Byliśmy z Krychą na dole bo podobno basen tu mają i zobaczyłem jak ten chuj tu wchodzi - wyjaśnił mi Gavi już nie co spokojniejszym tonem.

No dobra już jak jest to niech se będzie nic z tym nie zrobimy no ale jaka jest szansa że akurat on będzie na tym samym piętrze co my jak tutaj jest z 50 tych pięter - powiedziałem do bruneta z pewnością że Vini mieszka na kompletnie innym piętrze niż my.

Pov Gavi

W sumie Pedri miał rację. Szanse że on jest kilka pokoi dalej były minimalne a nawet bym powiedział że niemożliwe. Chociaż już go widziałem w sklepie więc mogę mieć dalej pecha w życiu ale dobra skończmy to zbędne pierdolenie bo Balde coś odpierdala z lampą.

CZŁOWIEKU ZOSTAW TO - wydarł się Szczęsny na Alejandro próbującego zajebać Raphinhi właśnie tą lampą. On z wkurwieniem odłożył daną rzecz i poszedł razem z Ferranem chlać do "kuchni". Chciałem iść do toalety ale zauważyłem że chyba ktoś jest w środku. Dla pewności wolałem zapukać bo zawsze ktoś mógł zostawić włączone światło.

Zajęte - powiedział Iñaki a po chwili usłyszałem że ktoś rzyga. Popatrzyłem po pokoju kogo brakuje i tą osobą był Eric. No to super muszę iść gdzie indziej. Wyszedłem więc i skierowałem się w stronę pokoju mojego i Pedro który był kilka metrów dalej. Idąc zobaczyłem kogoś kogo widzieć nie chciałem.

Widzę że ponownie się spotykamy Gavira - rzekł Vinicius stojący obok jakichś drzwi. Mogłem się domyśleć że to właśnie jego kwatera.

Śledzisz mnie czy co - zapytałem wkurwiony patrząc się na Brazylijczyka.

Kto wie - zaśmiał się i wszedł do środka.

Pierdol sie - powiedziałem już pod nosem bo chłopak zamknął się w pomieszczeniu a ja zostałem sam na korytarzu. Nie czekając długo poszedłem do siebie skorzystać wreszcie z tej łazienki.

A ty co tu robisz - zapytałem kiedy wychodząc z toalety zauważyłem Pedriego.

Chłopaki powiedzieli że cie nie ma to poszedłem cie szukać - wyjaśnił mi i usiadł na łóżku.

Ty słuchaj w ogóle tego ja sobie idę normalnie w spokoju a tu chuj kurwa Viniciusa widze myślałem że mu zajebe czy to możliwe że on mnie śledzi - zacząłem opowiadać brunetowi swoją przygodę życia siadając obok.

No nie pierdol ale że na tym korytarzu że tutaj - dopytał Gonzalez z tak szokowaną miną jakby zobaczył Roberta nie pijącego piwa w piątek wieczór.

No nie pierdole mieszka naprzeciwko nas no już kurwa nie miał gdzie - odpowiedziałem machając rękami bez celu z wkurwienia.

No to teraz dopiero będzie ciekawie - stwierdził brunet kładąc się na łóżku.

Nie idziesz do nich - zapytałem bo przecież dopiero było po 22 a oni już tam pewnie ledwo sie trzymają na nogach.

Nie chce mi sie oglądamy jakiś film - odrzekł Pedri a ja w ramach zgody położyłem się obok. Po jakimś czasie zasnąłem i Pedro tak samo. Ze snu wybudził nas Wojtek wbiegający do pokoju jakby jakaś mafia go poszukiwała.

Człowieku tu sie śpi - powiedział mój współlokator próbując otworzyć oczy bo Polak zaświecił światło.

Dobra dobra patrzcie co mam - mówiąc to pokazał nam swój telefon a raczej zdjęcie znajdujące się w nim. Był na nim Araujo całujący się z Raphinhą. Widzę że dużo nas ominęło.

Co jest kurwa - odpowiedziałem biorąc urządzenie do ręki.

Skąd ty to masz - dopytał Pedri nie mogąc uwierzyć w to co właśnie zobaczył.

A no przechodziłem sobie obok ich pokoju i mieli drzwi uchylone to tak z czystej ciekawości zerknąłem żeby zobaczyć co oni tam robią no i tak jakoś wyszło - wyjaśnił nam Szczęsny i poszedł do innego pokoju prawdopodobnie pokazać to zdjęcie innym. No to się porobiło.

Życie w Barcelonie jest popierdoloneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz