trójkąt warszawski ale to madryt

143 10 1
                                    

Pov Gavi

Obudziłem się tym razem nie w łóżku a na podłodze. Nawet nie wiem jak ja się tutaj znalazłem. Ekran telewizora był zatrzymany na 10 odcinku 2 sezonu a jest ich z 6. Ciekawe czy zdąrzymy obejrzeć wszystkie. Dobra koniec pierdolenia może wreszcie bym wstał z tej podłogi. Pedri jeszcze spał a to dziwne bo to zawsze on budził się pierwszy i od rana zapierdalał do sklepu albo do Wojtka. Kiedy się już ubrałem i coś zjadłem nie miałem co robić. Dobrym pomysłem byłoby obudzenie Pedro.

Wstawaj - zacząłem mówić szarpiąc go za ramię ale ten nic. Postanowiłem że zastosuję inne metody. Wziąłem pustą szklankę która była chyba po wczorajszej herbacie i napełniłem ją zimną wodą z kranu w łazience. Kiedy wszedłem do pokoju on nadal spał. Nie myśląc długo wyjebałem mu wode na ryj a on momentalnie się podniósł.

Co robisz człowieku - wykrzyczał wkurwiony Pedri wycierając twarz koszulką.

Nie chciałeś wstać po dobroci to musiałem sobie inaczej poradzić - powiedziałem spokojnie a w odpowiedzi dostałem poduszką w tył głowy.

MAM NOWE ODKRYCIE - krzyknął Szczęsny wbiegający nam do pokoju.

Znowu nie zamknąłeś drzwi? - zapytałem bruneta stojącego obok.

No co tam masz - odpowiedział Pedro Wojtkowi patrząc na mnie z przepraszającym wyrazem twarzy.

Szedłem sobie po korytarzu szukając tego jak mu Balde bo Robert coś od niego chciał i zauważyłem jak wychodzi od Araujo i Raphinhi - wyjaśnił nam Polak.

I? - dopytałem bo nie wiedziałem co w tym takiego niezwykłego.

I na początku mieli drzwi zamknięte na klucz jak myślicie czy oni są razem - odparł Szczena a ja załamałem się jego niedojebaniem życiowym.

Niby kto z kim - odrzekł zmęczony Gonzalez.

No Raphinha z Araujo i do tego jeszcze Balde - stwierdził bramkarz.

Czy ciebie do reszty pojebało - wypowiedziałem z niedowierzaniem w głosie przez jego głupotę i teorie spiskowe które nie miały najmniejszego sensu.

Ty nam sugerujesz że oni żyją w trójkącie - zapytał Pedri powstrzymując się od śmiechu.

No tak - odpowiedział Szczęsny jakby to była najprostsza rzecz na świecie.

Jak oni są razem to ja jestem księdzem - powiedział Pedro pijąc wcześniej zrobioną kawę.

Jeszcze wam to udowodnię - rzekł Wojtek i wyszedł z naszego pokoju oczywiście nie zamykając drzwi.

Wierzysz w to - zapytałem mojego współlokatora śmiejąc się.

No wiesz co Ronald już sie całował z Raphael'em więc jakby Balde jeszcze dołączył - zaczął mówić brunet odstawiając szklankę.

Teraz to ja sam zaczynam w to wierzyć - odpowiedziałem z kompletnym zamieszaniem w głowie.

Wiesz jaki jest Wojtek on zaraz przeprowadzi jakieś śledztwo i wszystko się wyjaśni - oznajmił mi chłopak.

Tylko żeby tym razem nikogo nie przywiązywał do krzesła - zaśmiałem się.

Może jednak powinniśmy pójść to sprawdzić - dodałem po chwili bo nie wiedziałem do czego zdolny jest bramkarz.

Masz racje - odpowiedział Hiszpan wychodząc z pokoju.

Drzwi zamknij - powiedziałem rzucając mu klucze. Nie chce żeby znowu ktoś nam tu wchodził. Kiedy wyszedłem do niego na korytarz ten zrobił to co mu kazałem i schował klucze do kieszeni. Skierowaliśmy się w stronę jego pokoju który dzielił z Lewym.

Życie w Barcelonie jest popierdoloneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz