༒༒༒༒
꧁ Rozdział drugi ꧂
Diego~ Bo utrata życia nie jest wcale najgorszą rzeczą, jaka może spotkać człowieka. Najgorsza jest utrata tego, po co się żyje ~ Jo Nesbø.
Jako dziecko, nie czułem się nigdy kochany. Każdy dzień przynosił mi nowe upokorzenia, niezależnie od tego, gdzie byłem i co robiłem. Byłem celem szyderstw i drwin na każdym kroku. Powtarzano mi, że jestem nikim i że nie osiągnę w życiu nic szczególnego. Pomijając ilekroć słyszałem, że jestem jedynie nieudacznikiem, który wszystko psuje i niszczy.
Kolejne dni były dla mnie kolejnymi ciosami w moje już zranione i złamane serce. To skłoniło mnie do pierwszej próby samobójstwa, gdy miałem zaledwie dwanaście lat. Byłem tak zagubiony i bezradny, taki.. słaby, że wydawało mi się, że to jedyny sposób, aby uciec. Chciałem spokoju. Nie chciałem czuć bólu. Poddałem się.
Wszystko legło..
Jednak życie znowu nie dało mi dobrego losu. Cóż, odratowali mnie w ostatnim momencie.
Kilka dni później dowiedziałem się, że mam siostrę. Jest moim małym promyczkiem. Jest moim oczkiem w głowie. Miała wtedy rok. Od tego momentu obiecałem sobie, że nigdy więcej nie pozwolę, aby ktokolwiek zranił ją tak, jak ja byłem raniony. Chciałem dla niej żyć i żyje dla niej nadal. Gdyby nie ona, to nie walczyłbym. Poddałbym się i zniknął z powierzchni tej bezdusznej i pustej planety.
Wbiegłem do szpitala, a moje serce zaczęło bić gwałtownie. Spóźniłam się. I to pieprzone pięć minut. Nie powinienem. Liczy sie każda sekunda.
Szedłem dobrze znanymi korytarzami, które prowadziły do jej sali. Dotarłem w końcu do odpowiedniego pokoju i bez namysłu wszedłem do środka. Na pierwszy rzut oka, dostrzegłem moją siostrę Meredith, która siedziała na łóżku i śmiała się do lekarki.
Odetchnąłem z ulgą, że jest cała i bezpieczna. Jej uśmiech poprawił mi humor.
— Brateek! - pisnęła entuzjastycznie.
— Hej, kwiatuszku - pocałowałem ją w czółko i usiadłem, chwytając jej dłoń. - Jak sie czujesz?
Wyszczerzyła się, a ja mogłem dostrzec u niej brak zęba. Zaśmiałem się.
— Tak jak wczoraj i przed wczoraj i przed, przed, przeeeedd wczoraj, czyli dobrze. Wypadł mi ząb! Widzisz? O ten, ten.
Pokazała paluszkiem.
— Teraz jesteś szczerbatek - roztrzepałem jej włosy, przez co zaśmiała się.
Meredith ma delikatne rysy twarzy i jasne oczy, które, mimo swojej choroby, zawsze błyszczą życiem. Jest blondynką o przepięknym uśmiechu. Ma pięć latek. Posiada również na twarzy liczne piegi. Moja mała pieguska. Jednak widać już po niej, że choroba odbiera jej wiele sił, a jej ciało jest osłabione przez walkę z białaczką.
Zawsze jest mi ciężko patrzeć na nią, bo zdaję sobie sprawę za każdym razem, że wystarczy chwila, by świat mi ją odebrał. Moją małą księżniczkę. Bez niej sobie nie poradzę. Nie mam już nikogo innego.
Od czasu, kiedy ojciec zdecydował się na wycofanie z jej życia, to ja stałem się jej jedynym oparciem. Ojciec nie chciał jej ze względu na chorobę. Bo dla niego to obciążenie. A ona była tylko dzieckiem. Nie miała wyboru.
CZYTASZ
Desire Infite
Romance2 tom trylogii Bad choice Pierwszy tom zakończył się raną, którą zadały jej słowa pewnego chłopaka, Amaya musi stanąć przed lustrem własnych uczuć. Będzie chciała stać się lepszą wersją siebie, ale życie ma inny dla niej plan. W drugim tomie wkrac...