༒༒༒༒
꧁ Rozdział dziewiętnasty ꧂
DiegoWpatrywałem się w przód, a moje oczy wędrowały po ścianie, która miała pół białą, pół szarą barwę. Innymi słowy, moje spojrzenie błądziło po tej ścianie, gdzie kolor bywał niejednoznaczny.
Moja noga lekko drga, a ja siedzę na sofie i rozmyślam. Czasami wydaje mi się, że moje życie to ciąg niefortunnych zdarzeń i rozczarowań. Jestem zepsuty. Wiem to i głównie dlatego zostałem zapisany do psychiatry. Mam problemy z panowaniem nad sobą, a kiedy drugi ja się odpalam, potrafię być nieprzewidywalny.
Nienawidzę tych spotkań, a to głównie dlatego, że trzeba na nich rozmawiać. Ta baba zbyt wiele pytań zadaje, a ja niezupełnie jestem skory do tego, by jej na wszystko odpowiadać. To że mam problemy, nie oznacza, że jestem idiotą.
— Jak się dzisiaj czujesz, Diego?
Spoglądam na panią psychiatrę, która siedzi na fotelu z założoną nogą na nodze. W dłoni trzyma swój różowy zeszyt w którym ciągle coś notuje. Patrzy na mnie swoim oceniającym spojrzeniem, które zdaje się być wnikliwe.
— Czuje się normalnie — odpowiadam zdawkowo.
— Rozumiem, a mógłbyś bardziej opisać swoje odczucia? Jakie emocje tobie towarzyszą i czy czujesz się lepiej, niż ostatnio na naszej sesji?
Wzdycham ciężko i wzruszam ramionami.
— Czuje się lepiej.
— Czyżby?
— Skoro mówię, że tak, to chyba logiczne — odpowiadam, przybierając ostrzejszy ton.
Nie wiem co mnie tak złości w tych pytaniach. To że wypytuje o coś, co jest wręcz oczywiste, czy raczej o to, że pyta już kolejny raz tego dnia o moje samopoczucie? Czuje się tak, jak wyglądam. A wyglądam jak siedem nieszczęść. Wory pod oczami, blada cera i dużo tu wymieniać.
— Diego, ja muszę z tobą rozmawiać. To moja praca, a ty jesteś tu po to, bym mogła zrozumieć twoje odczucia i tobie pomóc. Jesli bedziesz skryty i rozmawiał ze mna engimatycznie, to nici z tego.
Przewracam oczami, a następnie zaczynam bawić się palcami.
— Czuje się gorzej — odpowiadam zgodnie z prawdą. — Wczoraj straciłem panowanie.
— Z jakiego powodu utrata panowania nastąpiła?
— Koszmar.
— Co sie wydarzyło w nim?
Moje dłonie w sposób niekontrolowany zaczęły drzeć, przez co założyłem ręce na piersi. W moim gardle powstaje gula, którą ledwo przełykam, by wydusić z siebie choćby jedno zdanie.
— Demon.
Jej twarz sie nachmurzyła, a głowę lekko odchyliła do tylu, ciagle obserwując mnie. Czuje sie jak pod lupą. To mnie dekoncentruje.
— Demon, powiadasz. Tak zwana twoja aluzja, prawda?
Chwile milczę, aż w końcu przełamuje swój niepokój i przytakuje głowa.
CZYTASZ
Desire Infite
Romance2 tom trylogii Bad choice Pierwszy tom zakończył się raną, którą zadały jej słowa pewnego chłopaka, Amaya musi stanąć przed lustrem własnych uczuć. Będzie chciała stać się lepszą wersją siebie, ale życie ma inny dla niej plan. W drugim tomie wkrac...