❧ Rozdział dwudziesty siódmy

6.6K 201 205
                                    

༒༒༒༒
꧁ Rozdział dwudziesty siódmy ꧂
Amaya

Siedzę na blacie, bawiąc się małym kosmykiem włosa między palcami. Wokół mnie unosi się zbyt wiele myśli, które wciąż męczą moją głowę. Próbowałam je uporządkować, ale czuje, że wszystko jest wciąż dla mnie niejasne. Mam w głowie spory chaos. Sytuacja z mordercą, który nadal jest na wolności. Sprawa z matką Diego i jej prośba, a także sytuacja z Aidenem, która zaczyna wymykać się spod kontroli.

Uważaj komu ufasz, bracie.

Jestem pewna, że chodziło mu o mnie, bo doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że będę nasłuchiwać. I chociaż Diego myśli, że chodzi o Lucie, to prędzej czy później dowie się, że miałam coś z tym wspólnego. Nie mogę już dłużej dławić w sobie tej tajemnicy. Musze mu powiedzieć nim będzie za późno.

Na dodatek zaczynam czuć sprzeczne uczucia. Jeszcze niedawno ich tak nie odczuwałam, bo.. traktowałam go jako po prostu bliższą mi osobę, ale po tym, jak napisał dla mnie wiersz i.. spędziłam z nim oraz Meredith więcej czasu podczas świat, poczułam coś zupełnie odmiennego niż dotychczas.

— Urocze — stwierdził Danny. — To definitywnie wiersz miłosny.

Zmarszczyłam lekko brwi.

— Tak myślisz?

— Ja tak sądzę, złotko. Typ właśnie opisał w skrócie twoje walory, które uwielbia. Kurwa, tez tak chce.

Przygryzłam dolną wargę.

— On to dla mnie zrobił, bo powiedziałam mu, że marzył mi sie taki wiersz. Raczej nie miał na celu napisania wiersza miłosnego, a po prostu chciał sprawić mi przyjemność.

Obserwuje z zainteresowaniem ruchy chłopaka, który przygotowywał pizzę. Sprawnie wyrabiał ciasto, rozwałkowywał je na kształt okręgu i delikatnie przekładał na blachę. Podczas gdy ja rozgadywałam mu się na temat moich uczuć.

—  Nawet jeśli to zrobił to dla ciebie, czyli mu zależy, nie? W sensie ja tam nie znam typa, ale obczaiłem go na insta i w sumie to nie wyglada mi na typa, co spędziłby trochę czasu nad pisaniem z dupy wiersza dla kogoś nieważnego. No bo wiesz, gdybys nie była dla niego ważna, to zarywałby do innych dziewczyn na jakiejś imprezie.

Kiwnęłam głową. Może ma racje?

— Czyli.. myślisz, że może czuć coś więcej, niż tylko głupie koleżeństwo?

Danny spojrzał na mnie jak spod byka i chwile zastygł w bezruchu, jakby analizował moje pytanie. Polozyl dłonie na blacie i uniósł brew.

— Bzykacie się? — pyta, a ja marszcze brwi.

— Co to za pytanie?

— Czysto hipotetyczne — wzrusza ramionami. — To tak czy nie?

— Tak?

— Czy po każdym waszym seksie on ucieka od ciebie? No wiesz.. — pokazał dłońmi coś dziwnego. — Takiego kurwa magika przez okno.

Mrugam kilka razy, bo trochę nie dowierzam, że on pyta o takie rzeczy. Jednak nie tracąc czasu, odpowiadam mu:

— Nie..

Desire InfiteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz