❧ Epilog

9.2K 273 760
                                    

༒༒༒༒
꧁ Epilog ꧂

„Dopiero późną nocą, przy szczelnie zasłoniętych oknach, gryziemy z bólu ręce, umieramy z miłości" ~ Małgorzata Hillar.


Bo w życiu przecież chodzi o to, by żyć. A co jeśli nie ma się po co? Takie pytanie dźwięczało mi w głowie, gdy leżałam na fotelu gamingowym, trzymając kubek z ciepłą herbatą. Patrzę na podłogę i zastanawiam się, co zrobić.

— Ja pierdole — stęknął Lie, który leży na plecach. — Ewidentnie macie jakąś klątwę założoną na niepowodzenie w związkach.

Przeniosłam wzrok na przyjaciela.

— Jaka znowu klątwa? Po prostu chyba.. chodzi o typ chłopaka..

— No tak, bo głupie lecą na tych niebezpiecznych.

— Dzięki, Charlie — mruknęła Liz, a ja jej zawtórowałam. — Świetny z ciebie pocieszyciel. Pogratulować tylko.

— Sorry, nie o to mi chodziło. W sensie po prostu no zakochałyście się i jeden okazał sie być głupcem, bo zdradził i zostawił tak zajebistą osobę, a drugi jeszcze gorszy idiota, bo zachowuje się jak kutas i nawet do tej pory nie powiedział co czuje. Poza tym nawet nie przeprosił.

I choć chciałabym bardzo zaprzeczyć jego słowom, to w środku wiem, że ma rację. Jest popołudnie, a on do tej pory się nie odezwał i nie wiem czym to jest spowodowane. Zrezygnował ze mnie i się odciął? Czy po prostu nadal rozmyśla, jak ja i ma mętlik w głowie? Z początku chciałam napisać pierwsza, ale przyjaciele mnie od tego odciągnęli. Stwierdzili, że jeśli mu zależy, to sam od siebie napisze lub zadzwoni.

I zdecydowałam w końcu, że poczekam. Będę czekać i jeśli w końcu się zdecyduje i wszystko przemyśli, to będę mogła mu powiedzieć również swoje wątpliwości. A także wyznać co czuje. Zbyt długo to dusiłam w sobie, a ja już dłużej tak nie mogę. Co mi da dłuższe trzymanie uczuć w sobie? Jedynie kolejne burze mózgu.

Ponadto dalej mam w głowie wydarzenie, które zaszło kilka dni temu. Zabiłam człowieka. Nadal mam koszmary z tamtego wieczoru i pomimo że próbowałam odgonić te myśli, zapomnieć i wyrzucić, ten wątek nadal powracał z zawrotną prędkością i tworzył w moim mózgu nieporozumienie. Mam ogromny spór w głowie między próbą udowodnienia sobie, że to było konieczne, a tym, że to co zrobiłam było niewłaściwe. Staram się za wszelką cenę wmówić, że to on pierwszy chciał mnie zabić. Zrobił krzywdę niewinnym dziewczynom, młodym i dążącym do swoich pasji, lecz przychodzą moje sny na jawie, powodując u mnie lęki i wyrzuty sumienia.

Nie chciałam go zabić. Chciałam tylko sprawiedliwości, ale przecież to była tylko samoobrona. Nie chce snów i nie chce go widzieć w nim. Chce spokojnego życia.

— London do mnie pisze i mnie przeprasza..  — zaczęła Liz, przy okazji wybudzając mnie z letargu.

— Jebany debil — wyrwał Lie telefon z rąk blondynki i zaczął wystukiwać wiadomość. — Jesteś zjebem, wal się i najlepiej zabij po drodze idąc chodnikiem. Nie pozdrawiam i życzę niemiłego dnia. Gotowe i wysłane. Nie dziękuj złotko.

Zagryzłam wargę, by powstrzymać swój śmiech. Jednakowoż nie wytrzymałam tego napięcia, gdy spostrzegłam u blondynki rozchylone usta i wielkie oczy.

Desire InfiteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz