༒༒༒༒
꧁ Rozdział ósmy ꧂
Amaya— I żyli długo i szczęśliwie. Koniec.
Podniosłam sie do siadu, spoglądając na Meredith, która zasnęła. Wyglądała tak słodko, że nie mogłam powstrzymać swojego uśmiechu. Delikatnie dłonią przełożyłam jej kosmyki za ucho, przez co dziewczynka wzmocniła uścisk przy swoim zabawkowym pluszaku.
Powoli, by nie obudzić dziewczynki wstałam i zgasiłam lampkę, po czym opuściłam pokój, pozostawiając lekko przymknięte drzwi. Przeszłam przez salon, a tam zobaczyłam Diego. Coś w jego wyrazie twarzy, sprawia, że czuje, że coś jest nie tak. Jest spięty i pije alkohol. Próbuje ukoić ból.
Zbliżyłam się ostrożnie, a jego spojrzenie natychmiast zwróciło się w moim kierunku. Przeskanował mnie wzrokiem od góry do dołu, a następnie odstawił kieliszek i ruszył w kierunku osobnego pomieszczenia. Stałam nieruchomo, a splecione dłonie oparłam na plecach. Nie wiem, co mam innego zrobić, wiec po prostu czekam.
Zaczęłam oglądać mieszkanie, którego wcześniej nie zdążyłam bardziej obrzucić wzrokiem. Zauważyłam komodę z fotografiami, więc z ciekawości podeszłam bliżej i dotknęłam jedno z nich, na którym był szatyn ze swoją siostrą. Uniosłam kącik ust, widząc na fotografii ich szczęśliwe twarze. Następnie moje palce przesunęły się na kolejne zdjęcie, na którym był Diego i Aiden, ale twarz tego drugiego jest przypalona i ledwo widoczna.
Zmarszczyłam brwi, bo.. uświadamiam sobie, jak bardzo musi go nienawidzić. Po chwili Diego wszedł do pokoju i spojrzał na zdjęcie, które trzymam w dłoni. Odstawiłam je naprędce i zagryzłam wewnętrzną stronę policzka. Cholera.. przyłapał mnie.
— Przepraszam.. nie powinnam..
— To tylko zdjęcie - wzrusza ramionami. - Nic specjalnego. Masz, a po lewej jest łazienka.
Podał ni luźną koszulkę i bokserki, które przyjęłam.
— Dziękuje.
Chwile tkwiliśmy spojrzeniami w sobie, a ja ledwo mogłam utrzymać kontakt wzrokowy, bo był w samych dresowych spodniach, przez co moje oczy samowolnie opadały niżej. Przeczesał swoje włosy do tylu, a ja zamrugałam kilkukrotnie, kierując sie w stronę łazienki.
Weszłam do środka i zakluczyłam drzwi. Odłożyłam ubranie na pralkę i dłonie położyłam na umywalce, spoglądając w stronę lustra. Musiałam wziąć szybką kąpiel, wiec gdy tylko krople cieplej wody spłynęły po moim ciele, poczułam wielka ulgę, która ogarnęła mnie całkowicie.
Wsunęłam w siebie za dużą koszulkę chłopaka i założyłam bokserki. Całe szczęście koszulka jest czarna i długa, bo nie mam na sobie stanika, wiec w jaśniejszym kolorze czułabym się odrobine nieswojo.
Wyszłam z łazienki i odgarnęłam mokre włosy do tyłu. Miałam już sie pokierować w stronę pokoju Meri, ale zatrzymała mnie postać stojąca na balkonie. Stał sam, a mi włączył się tryb empatii. Chwyciłam klamki i przymknęłam powieki, puszczając ją. Może potrzebuje towarzystwa? Nie będę zołzą.
Cichym krokiem zaczęłam iść w kierunku chłopaka. Stanęłam w wejściu, a on otaksował mnie swoim podejrzliwym spojrzeniem.
— Czemu siedzisz sam? - pytam z nadzieja, ze odpowie.
— Pale.
CZYTASZ
Desire Infite
Romance2 tom trylogii Bad choice Pierwszy tom zakończył się raną, którą zadały jej słowa pewnego chłopaka, Amaya musi stanąć przed lustrem własnych uczuć. Będzie chciała stać się lepszą wersją siebie, ale życie ma inny dla niej plan. W drugim tomie wkrac...