❧ Rozdział dwudziesty czwarty

7.8K 219 237
                                    

༒༒༒༒
꧁ Rozdział dwudziesty czwarty ꧂
Amaya


Z reguły jeśli coś sie jebie, to po całości.

Leżałam na sofie, opierając sie ciałem o tors przyjaciela. Czułam dotyk jego miękkich palców na swoich włosach, bo postanowił zapleść mi dwa warkocze. Dla rozluźnienia atmosfery. Ja patrzyłam w białą ścianę, głęboko zatapiając się w myślach. Decyzja, którą musze podjąć wydaje sie być jedną z trudniejszych wyborów, jakie kiedykolwiek musiałam wybierać. Jestem w rozterce.

Z jednej strony myślałam o tym, że powinnam opowiedzieć tacie o całej sytuacji. Byłoby to uczciwe, ale również ryzykowne. Z pewnością by mi pomogl, ale... boje sie. Głównie dlatego, ze nie mam pewności, czy wybaczyłby mi. Nie chce, żeby patrzył na mnie, jak na oszustkę i zdrajczynię. Co więcej, obawiam się, że to, co się stało, mogłoby wyjść na jaw i zaszkodzić jego karierze. O ile faktycznie Aiden zrobi, to co ma zrobić, jeśli nie wykonam jego polecenia.

Z drugiej strony jest jeszcze pomysł na powiedzenie prawdy Diego o tym, że jego brat mnie szantażuje. To także jest trudne, bo nie wiem, czy zdołam zachować to w tajemnicy, czy moje emocje nie wylecą na wierzch. Obawiam sie, że on nie wytrzyma i emocje również mu sie zgromadzą, ale u niego... przewyższałaby złość, a to mogłoby zaszkodzić.

Jeśli Aiden sie dowie, ze mu cokolwiek powiedziałam.. będę miała.. przesrane.

Ostatnią opcją jest dowiedzieć się prawdy i przestać być w potrzasku, ale to zrujnowałoby zaufanie chłopaka do mnie. Nie chce tego robić, ale co jeśli nie mam wyjścia? Stoję przed wyborem. Dosłownie nad przepaścią.

— Jak się czujesz? — opiera swój policzek o mój bok głowy, oplatające mnie ramionami. — Masz już jakiś plan?

— Musze wyciągnąć od niego prawdę..

Chwile milczeliśmy, aż w końcu z ust przyjaciela wydobyło sie ciche westchnienie.

— Myślisz, że.. wujek Hugo byłby zły?

— Ukradłam poufne informacje, wiesz co to znaczy? Oprócz tego, że złamałam prawo, to jeszcze wydałam te papiery w niepowołane ręce. Jeśli to wyjdzie, to tata będzie miał spore problemy w pracy i nie tylko..

— Kurwa.. No ale nie mialas wyjścia — kontynuował. — Musiałaś to zrobić, wiec to trochę inna sytuacja, nie?

— Niekoniecznie, Charlie. Mogłam mu to powiedzieć, albo mamie, a ja w tym momencie złamałam nasze zaufanie w.. jestem głupia — poczułam kolejne łzy spływające po policzku. — Chciałabym cofnąć czas..

— Pomogę Ci stworzyć wehikuł czasu, co ty na to? — Zaśmiałam się przez płacz, co spowodowało, że nami lekko wstrząsnęło. — O i taką Amaye chce. Uśmiechniętą i roześmianą.

— Nie wiem co robić..

— Najpierw coś zjedz, bo brzuch ci burczy.

Uniosłam cierpko kącik ust i poprawiłam się na kanapie, siadając po turecku naprzeciwko chłopaka. Charlie ziewnął i rozciągnął się, przez co po chwili parsknęliśmy śmiechem.

— A jak tam u ciebie? Coś sie dzieje ciekawego u naszego Wooda?

— Jak zawsze co nie? — zaśmiał się. — A tak serio, to w sumie dupa.

Desire InfiteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz