~Nathaniel~
Jadę do magazynu aby sprawdzić transport od chłopaków. Od Eric'a mam najlepszy towar, który Mike sprowadza. Taką współpracę opracowaliśmy od samego początku i tak się już tego trzymamy. To nasze trzy rodziny założyły to wszystko i jeszcze nasze dzieci i wnuki będą to wszystko kontynuować. Przejmujemy nowe tereny, nie ma co powiedzieć, że nie. Dlatego między innymi ważny jest ten ślub z Seline. Czysty układ, w którym po ślubie będę miał wszystko co należy do jej ojca. Wezmę pod swoje skrzydła nowe miasto i rozszerzymy swoją działalność. Tak było do tej pory. Problem pojawił się w dniu, w którym pojawiła się Dahlia. Ona sprawiła, że sam nie wiem czy chcę aby doszło do tego ślubu. Dzisiaj zakuło mnie coś w sercu na jej słowa. No ale z drugiej zaś strony ma rację. Nie mogę jej zatrzymać i być z Seline. Przecież nie stworzymy pierdolonego trójkąta. To oznacza, że muszę zgodzić się na to aby Dahlia wyprowadziła się ode mnie. Ja idę dalej, ona też musi pójść.
- Jesteśmy szefie. - Powiedział mój ochroniarz z chwilą kiedy zatrzymaliśmy się pod magazynem.
- Dzięki Tom. - Wysiadłem z samochodu i ruszyłem do środka magazynu. Od samego wejścia słyszałem śmiechy chłopaków.
- No proszę, proszę kogo mu w końcu się doczekaliśmy. - Powiedział Mike idąc w moją stronę. - Cześć Nate.
- Cześć Mike, przepraszam za spóźnienie, ale coś mnie zatrzymało.
- Jasna sprawa Nate, nie martw się.
- Cześć Eric.
Przywitałem się też z Eric'iem i zacząłem rozglądać się dookoła magazynu.
- Wszystko tak jak chciałeś Nate, sprawdź sobie czy wszystko się zgadza. - Powiedział Eric.
Zaczęliśmy rozładowywać towar, przy okazji sprawdzając ilość. Ale tak jak zawsze wszystko się zgadzało i nie było się do czego przyczepić. Z resztą sami siebie by nie okradali. Dzięki temu, że rozprowadzę ten towar, każdy z nas ma kasę. Ja kocham ten towar dalej, dzięki czemu w trzech na tym zyskamy. Dlatego taka ważna jest współpraca między nami. Moi ludzie jeszcze kończyli rozładunek kiedy my w trójkę wyszliśmy przed magazyn.
- To co panowie idziemy świętować ostatnie dni wolności Nate'a? - Zacierając ręce powiedział Mike.
- Do klubu możemy iść, czemu nie. - Powiedziała Eric.
Ja to bym wolał tam nie iść. Chcę jak najszybciej wrócić do domu, do Dahlii. Chcę móc z nią wyjaśnić wszystko i dojść do jakiegoś porozumienia. No właśnie, tylko do jakiego mam dojść porozumienia? Chcę ją zatrzymać, a nie mogę.
- To co idziemy? Nate podeśle nam jakieś laseczki gotowe na rozerwanie się lekko. - Eric skrzywił się na samo to stwierdzenie.
- Czy ty zawsze musisz ruchać wszystko co się rusza? Gdzie jest ta dziewczyna, która ponoć zawróciła ci w głowie?
- No proszę co ja słyszę? - Zaśmiałem się lekko. - Czemu ja nic o tym nie wiem?
- Stare dzieje, dawno i nie prawda. - Mike machnął jedynie ręką. - Płakać nie będę i żałować sobie też nie mam zamiaru bo mnie zostawiła.
Popatrzyliśmy z Eric'iem na siebie i wybuchliśmy śmiechem.
- Ona ciebie zostawiła? Co odwaliłeś? - Zapytał się Eric.
- A czy to ważne? - Lekko zirytował się Mike. - Idziemy do tego klubu czy nie? Skoro ty nie chcesz bzykać, to może Nate będzie chętny?
- Właściwie to ja też odpadam.
CZYTASZ
W imię zasad (The Mafia Legacy Vol.1 Nate) (+18) (ZAKOŃCZONE)
Roman d'amourTrzy potężne rodziny, które zapoczątkowały dziedzictwo mafii. Moja rodzina jest jedną z nich. Jako pierwszy, mam przejąć władzę po swoim ojcu. Ale jest warunek, tym warunkiem jest ślub. Czy mi to przeszkadza? Nie bardzo. Czy jestem na to gotowy? Jes...