Rozdział 26

3.9K 121 14
                                    

~Dahlia~

Siedzę w samochodzie zupełnie z obcym mężczyzną i za bardzo nie wiem jak mam się zachować. Przed nami ponad 14 godzin jazdy samochodem, a ja czuję się dziwnej w obecności obcego mężczyzny. Niby wiem, że Nell nie wysłałaby mnie z jakimś psycholem ale to jest silniejsze ode mnie. Dla mnie każdy facet jest potencjalnym zagrożeniem. Przy jednym czuję się jedynie swobodnie, ale on jest już zajęty. Muszę o nim zapomnieć. Tylko czy uda mi się kiedykolwiek zapomnieć?

- Dahlia wiem, że mnie nie znasz ale masz zamiar nie odzywać się do mnie przez całą drogę? - Kątem oko zerknęłam na Paul'a, który cały czas patrzył się przed siebie na drogę.

- Za bardzo nie wiem o czym mam z tobą rozmawiać. - Powiedziałam szczerze.

Dlaczego Nell nie może mieć jakieś przyjaciółki, która by mnie odwiozła? Od razu kiedy o tym pomyślałam w myślach stuknęłam się w głowę. Nie dość, że dziewczyna mi pomaga wyjechać, zapewnia mi bezpieczeństwo, potrzebne rzeczy i przede wszystkim daje pieniądze, to ja jeszcze marudzę. Przecież powinnam jej dziękować niezależnie z kim mnie wysyła. Co jest ze mną nie tak? Pewnie to wszystko jest spowodowane tym, że ja wcale nie chcę nigdzie wyjeżdżać, bo chcę zostać przy Nate'cie. Tylko, że to jest niemożliwe. Patrzenie się na niego spowoduje u mnie większy ból, a nie chcę bardziej cierpieć.

- To opowiedz mi skąd znasz Nell? - Zaproponował Paul. Na samo jej imię jest jakiś podejrzanie szczęśliwy.

- Mieszkałam chwilę z jej bratem.

- Byłaś dziewczyną brata Nell?

- Raczej przyjaciółką.

Na samo to stwierdzenie aż się skrzywiłam. Byłam głupia i naiwna wierząc w to, że on wybierze mnie. Nigdy to by się nie stało, ale dzisiaj w tym pokoju, Boże ja naprawdę czułam, że on odwzajemnia moje uczucia. Ale kiedy Seline powiedziała mi o ciąży, wszystko przepadło. Nate nawet jak coś czuje do mnie, to za bardzo jest honorowy i nie porzucić swojego dziecka. Z resztą ja nie mam takiego prawa od niego tego wymagać. Sama nie porzuciłabym swojego dziecka i nigdy nie pozwoliłbym aby on tak postąpił. Dlatego postanowiłam wyjechać. Moja obecność przy nim skomplikowałaby wszystko jeszcze bardziej. A przecież nie mogę pozwolić aby dziecko wychowywało się bez ojca. Nie zasługuje na to po prostu.

Mama Nate'a miała rację, że z tą Seline jest coś nie tak. Jednak nie mnie jest to oceniać. Ona coś ukrywa, ale może tak się zachowuje ze względu na dziecko? Przecież wiedziała o wybrykach Nate'a, a i tak nic mu nie powiedziała o ciąży. W końcu została sama i czekała na odpowiedni moment, aby przekazać mu tą wiadomość, a wtedy pojawiłam się ją i skomplikowałam wszystko. Może to wszystko ją też przerosło? Przecież nie wiemy co siedzi tej dziewczynie w głowie. Jednak zastanawia mnie to, że w jednej chwili widać jak bardzo udaje, a w drugiej wychodzi jej to już tak naturalnie, że sama nie wiesz co jest kłamstwem, a co nie.

- Nie słyszałem aby Nate przyjaźnił się z jakąś laską. - Jestem pieprzonym wyjątkiem! Czuję się z tym źle, ale nic na to nie poradzę.

Czasami zastanawiam się co by było gdyby Nate nie traktował mnie jak tego wyjątku? Co by było gdyby traktował mnie normalnie, jak każdą dziewczynę, z którą się spotykał na seks? Wtedy miałabym wszystko to czego chciałam, ale też i miałabym bardziej złamane serce. Sama już nie wiem, która z opcji byłaby tą lepszą.

- Jak widzisz jestem wyjątkiem, a ty skąd znasz Nell?

- Z uczelni. - Na twarzy Paul'a pojawił się lekki grymas. - Powiedzmy, że też mogę nazwać się jej przyjacielem. - Na samo to stwierdzenie aż się skrzywił.

W imię zasad (The Mafia Legacy Vol.1 Nate) (+18) (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz