~Dahlia~
Może jestem głupia i naiwna, może nawet jestem zła, ale nie umiem inaczej. A przede wszystkim nie chcę. Kocham go całym sercem i wiem, że moje miejsce jest przy nim. Nate jest wspaniały, troszczy się o mnie. Dba aby mi niczego nie brakowało. Od kiedy wróciliśmy, staje na głowie abym nie musiała się zamartwiać. Nie martwię się śmiercią Oscara. Wiedziałam, że tak się skończy jego żywot. Martwię się Martinem. Nie chcę sobie nawet wyobrażać co on musiał czuć kiedy odchodził. O ile w ogóle coś czuł, bo może Oscar pozbył się go szybko? Nie wiem tego i Nate nie chce mi tego powiedzieć. Jak on to stwierdził po co mam się tym martwić. Jedynie cieszę się, że po roku odnalazł spokój i mógł być pochowany tak jak należy.
Od kiedy Nate pojawił się u Erica, próbuje wyciągnąć od niego to czego chcę najbardziej. No ale jest nieugięty w tej sprawie. Chcę go poczuć w końcu. Chcę poczuć się jak się sięga gwiazd pod wpływem tego co zrobi ze mną. Ja naprawdę nie potrzebuję jakiś kwiatków, nastroi czy Bóg wie czego. Potrzebuje jego.
Otwieram lekko swoje oczy i lekko patrzę do góry. Nate tak spokojnie śpi, że aż się uśmiecham sama do siebie. Jestem szczęśliwa. Mimo tego co w ostatnim czasie złego się wydarzyło, ja w tej chwili jestem szczęśliwa. Dziękuję Bogu, że postawił wtedy Nate'a na mojej drodze, dziękuję za to, że od razu skradł moje serce. Delikatnie położyłam swoją głowę na jego klatce piersiowej, ręka Nate'a od razu objęła mnie mocniej w talii. W dalszym ciągu nie mogę nadziwić się na jego umięśnione mięśnie. Za każdym razem zachwycam się nimi tak samo. Przejeżdżam ręką wzdłuż jego twardego brzucha, sunę swoją ręką w dół, zatrzymuje się przy jego bokserkach, moja ręka od razu przedostaje się pod nie. Uwielbiam go dotykać, uwielbiam to jak on dotyka mnie. I cholera jasna tak go pragnę, że będę próbować do skutku. Kiedyś musi mi w końcu ulec. Nie wiem jak on to robi, ale zawsze kiedy go tam dotykam, on jest twardy niczym skała. Może nie mam doświadczenia, ale już co nie co zauważyłam co on lubi i co powinnam robić aby stracił dla mnie swoją głowę. Lekko zaczynam masować jego nabrzmiałego kutasa. Wystarczy, że tylko go dotknęłam, a sama ja staje się coraz to bardziej mokra z podniecenia. Z moich ust wydobył się cichy jęk, a swoje nogi mocno skrzyżowałam. Czuję jak ona pulsuje z przepływu podniecenia.
- Mmm... Achh! - Nate jęczy przez sen.
Drugą ręką pomogłam siebie wyjąć go z bokserek, podniosłam się ze swojego miejsca i zaczęłam go delikatnie ssać.
- Ochh! Kurwa Dahlia, stracę przez ciebie kiedyś kontrolę.
Uśmiechnęłam się na jego słowa i przyspieszyłam swoje ruchy. Przecież o to mi chodzi. Nate dotknął mojego tyłka, po czym złapał za niego i przerzucił sobie przez głowę.
- Ej co robisz?
- Jeszcze w takiej pozycji nie dogadzaliśmy sobie.
Usłyszałam jak zrywa ze mnie moje majtki i unosi moją koszulkę nocną do góry. Kiedy na swoich wilgotnych już fałdkach poczułam jego język z mojego gardła wydobył się głośny jęk rozkoszy.
- Ochh!
Pozwoliłam mu na to, a sama zajęłam się jego przyjacielem. Nie mogłam się skupić na tym aby w całości tylko jemu dogodzić, język Nate'a mi to uniemożliwiał, a kiedy fala orgazmu przeszła przez moje ciało, musiałam wyciągnąć jego kutasa ze swoich ust.
- O kurwa! Tak!
Nate grzecznie spijał ze mnie wypłynięte soczki, a ja w tym czasie doszłam do siebie, szybko zanurzyła swoje usta i zrobiłam mu dobrze. Kiedy widziałam go w całości dopiero podniosłam się i zabrałam swoją cipkę z ust Nate'a.
CZYTASZ
W imię zasad (The Mafia Legacy Vol.1 Nate) (+18) (ZAKOŃCZONE)
Roman d'amourTrzy potężne rodziny, które zapoczątkowały dziedzictwo mafii. Moja rodzina jest jedną z nich. Jako pierwszy, mam przejąć władzę po swoim ojcu. Ale jest warunek, tym warunkiem jest ślub. Czy mi to przeszkadza? Nie bardzo. Czy jestem na to gotowy? Jes...