~Nathaniel~
Z chwilą kiedy Rich powiedział mi, o tym, że Eric ją zabrał, coś we mnie pękło. Przecież ja nigdy nie pogodzę się aby ona z kimkolwiek innym była, a szczególnie nie pozwolę aby była z Eric'iem. Choć wiem, że miałaby z nim dobrze. Eric to nie Mike, ale i tak nie mogę pozwolić na to aby ktoś inny ją miał. No właśnie, a czy ja mam takie prawo? Nie mogę żądać od niej aby była blisko mnie, bo sam kurwa nie wiem co mam robić. Na jedno chcę być z Dahlią, ale wtedy to dziecko, ono nie zasługuje na to aby wychowywało się bez ojca. Ale na życie w nieszczęśliwej rodzinie też nie zasługuje. Przez cały lot nie wiedziałem co mam zrobić. Nie wiem jak mam zachować się w stosunku do niej. Czy dam radę trzymać się na dystans? I przede wszystkim czy dam radę nie zabić Eric'a? Tylko prawdę mówiąc, moje uczucia, moja zazdrość w tej chwili ma się nijak do tego co mam jej do przekazania. Przecież to jest najważniejsze. Muszę zabrać ją do domu tylko w jednym celu. Nie chcę przekazywać jej tych złych wieści ale jakie mam wyjście? Kiedy nie powiem jej o tym będzie maila żal do mnie.
Po wylądowaniu, ochrona Erica czekała na mnie na lotnisku. No tak pewnie Eric się spodziewał mniej od samego początku. Droga do jego domu ciągnęła się i ciągnęła. Z chwilą kiedy zatrzymał się samochód, a Dahlia wyszła przed dom, zapatrzyłem się na nią będąc jeszcze w samochodzie. To co mam jej do powiedzenia, załamie ją. Może będzie zła na mnie za śmierć Oscara, będzie miała do tego prawo ale o śmierci Martina musi wiedzieć. Zająłem się już pogrzebem, który odbędzie się pojutrze. Chcę wtedy być przy niej. Co ja gadam ja chcę być przy niej zawsze. Wysiadłem z samochodu i podszedłem do niej. Mając ją w ramionach wiem, że wszystko samo się ułoży.
- Musimy porozmawiać Dahlia, ale najpierw muszę sobie z kimś jeszcze wyjaśnić pewną sprawę.
Najpierw to ja sobie sprawę muszę załatwić z Eric'iem. Ile razy mam mu mówić, że ona jest nietykalna? Przysięgam, że jeżeli dotknął ją to upierdole mu ręce przy samej dupie.
Złość zaczęła krążyć po moich żyłach. Cały aż się spiąłem. Miałem minąć już Dahlie, kiedy jej ręce znalazły się na mojej klatce piersiowej w celu zatrzymania mnie.
- Nie rób mu krzywdy.
Martwi się o niego? Z zazdrości zacisnąłem swoją szczękę. Dahlia zrobiła krok w moją stronę i położyła swoją głowę na moim ramieniu. Momentalnie cała złość zaczynała ulatywać ze mnie.
- Jestem tu dopiero dzień Nate. Eric nie zrobił nic co mogłoby cię tak zdenerwować. Powinieneś być mu wdzięczny, że chciał się zaopiekować mną, a nie robić sceny zazdrości. Już chyba ostatnio dostał? - Dahlia uniosła swoją głowę i spojrzała mi w oczy.
- Dostał bo na to zasłużył. - Ucałowałem ją w czoło, odsunąłem ją od siebie i wszedłem do środka.
Kiedy stanął na mojej drodze rzuciłem się na niego, jednym ruchem przycisnąłem go do ściany. Nie zrobię mu krzywdy bo Dahlia ma rację. Powinienem być mu wdzięczny, ale nie oznacza to, że nie przypomnę mu swojej groźby.
- Prosiłem cię o coś! - Wysyczałem przez zęby.
- Tak jak powiedziałeś jest nie tykalna dlatego jest u mnie, nie u Mike, może pościć bo chce odzyskać tą dziewczynę ale nie masz tej pewności czy by nie wykorzystał Dahlii. Już mówiłam, że Dahlia mnie nie interesuje jako kobieta, z resztą to twoja kobieta więc nie mógłbym zrobić ci takiego świństwa.
- Nate! - Obok mnie stanęła Dahlia, w oczach miała łzy. Puściłem Erica i spojrzałem mu w oczy.
- Dziękuję.
- Jest dla ciebie ważna, to i dla nas jest tak samo. - Uśmiechnął się do mnie. - Mogę być już spokojny o swoją twarz?
- Taaa, możesz być spokojny.
CZYTASZ
W imię zasad (The Mafia Legacy Vol.1 Nate) (+18) (ZAKOŃCZONE)
RomanceTrzy potężne rodziny, które zapoczątkowały dziedzictwo mafii. Moja rodzina jest jedną z nich. Jako pierwszy, mam przejąć władzę po swoim ojcu. Ale jest warunek, tym warunkiem jest ślub. Czy mi to przeszkadza? Nie bardzo. Czy jestem na to gotowy? Jes...