Rozdział 49

2.9K 75 4
                                    

~Nataly~

Co trzy głowy, to nie jedna. Ell i Jazmine moją podobne umiejętności, do tworzenia programów i obsługi ich, tak jak i ja. Dlatego jak już coś robimy na większą skalę to tylko we trzy. Z resztą każda dziewczyna ma inne umiejętności i do czegoś innego się nadaje. Jestem wdzięczna za te dziewczyny, bo śmiało mogę stwierdzić, że jesteśmy rodziną. Nie wiążą nas więzy krwi, ale to nam nie przeszkadza. Tworzymy coś czego brakuje nie jednej rodzinie.

- Nataly, ten co jej to zrobił wiedział, że takie coś może być w użyciu.

Wiem to doskonale. Każdy wie, każdy kto należy częściowo do tego świata, przynajmniej każdy kto się interesuje świętą trójcą, wie jaki sprzęt mają. I nie mówię tu o sprzęcie w spodniach.  Dlatego wiem, że ten co jej to zrobił nie jest to zwykły facet, na zemstę na nim, będziemy musiały troszkę się napracować aby go dorwać. Musimy dowiedzieć się o jakie porachunki chodzi i kto jest jeszcze zamieszany w tym?

- A ja coś mam. - Odezwała się Jazmine. Od razu wraz z Ell spojrzałyśmy w jej monitor. - Może to czysty przypadek, ale jeden gościu trafił do szpitala z przebitą na wylot dłonią.

- Jaki to ma związek z tą dziewczyną? - Nie wiem czy akurat ma to jakiś związek. 

- Bo jeden facet, który z nim przyjechał ma zakrwawione dłonie i ubrania? Może i od niego zakrwawili się ale coś mi się za bardzo nie wydaje. Mam przeczucie, które mnie nie myli.

Przeczucie Jazmine nigdy jej nie myli, to już przekonałyśmy się o to nie jeden raz. Dlatego wiem, że trzeba się przyjrzeć temu facetowi.

- Widoczną masz jego twarz?

- Tak i nie, ale daj mi chwilę, to zrobię to porządnie, że nie będziesz miała żadnych wątpliwości.

Dałam Jazmine tyle czasu ile potrzebowała. Ona ma rację, jej przeczucie nigdy ją nie zawodzi, dlatego nie pozostaje mi nic innego jak zaufać jej, bo wie co robi. Moje myśli powędrowały zdecydowanie za daleko. Przez te lata starałam się nie wracać do tej chwili. To tej chwili kiedy wróciłam do domu, a mama wydawała z siebie ostatnie wdechy. Po drodze do domu mijałam kilku mężczyzn, jednego z ich nigdy nie zapomnę. Tą twarz zapamiętam do końca moich dni. To on wtedy pozbawił mamę życia. To on pastwił się nad nią, a kiedy wróciłam było już za późno. Całe szczęście, że wtedy i mi nic nie zrobił, ale ewidentnie mnie szukał. Uciekłam w odpowiednim czasie, bo kiedy odjeżdżałam w radiu byłam poszukiwaną osobą. Nataly Campbell, była zaginiona i poszukiwana przez swoją matkę. No istny cyrk jak się patrzy. Wyjeżdżałam już pod innym imieniem i nazwiskiem, wtedy tak nie przykładami wagi do wyglądu, wystarczyła peruka i już była inną osobą. Tygodniami słuchałam jeszcze tych bredni i tego jak to moja matka popełniła samobójstwo z rozpaczy za mną. Nie wiem kim był ten facet i szukam go już tyle lat i w dalszym ciągu nie mogę namierzyć jego tożsamości, ale wciąż mam nadzieję.

- Proszę Nataly. - Wyrwał mnie głos Jazmine.

Z dziewczynami od razu byłam szczera. Aby coś stworzyć nie możesz mieć przed sobą żadnych tajemnic. Przy sobie jesteśmy tymi biednymi dziewczynami, które nauczyły się być silne, ale dla innych jesteśmy zupełnie kimś innym.

Jazmine pokazała mi zdjęcie tego typa. Jego oczy, wyraz twarzy, przypominał mi...nie to nie możliwe, że po tylu latach sam wpadłby mi w łapy. Musi to być jakiś przypadek. Z resztą im dłużej się mu przyglądam tym mniej już widzę podobieństw między nimi.

- Gdzie on jest?

- Teoretycznie gościu jest ostrożny, ale nie na naszym terenie i nie pod naszym okiem. Zatrzymał się w domku przy Hillside. To nie może być przypadek.

W imię zasad (The Mafia Legacy Vol.1 Nate) (+18) (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz