Rozdział 44

2.6K 85 3
                                    

~Dahlia~

Pierwsza, świadoma noc, była największym koszmarem. Nie spałam nic, nie dlatego, że bałam się zasnąć, bo Tom mi coś zrobi, nie dlatego, że brzydziłam się tego materaca. Nie spałam przez tą cholerną mysz. Ciemność w pomieszczeniu rozbudza moje zmysły do takiego stopnia, że mam wrażenie, że cały czas coś po mnie chodzi. Jedynie lekkie światło dobiegające z łazienki, nadaje w pokoju jakiejś jasności, ale to i tak jest za mało. Jest mi zimno ale nie wiem czy po prostu z zimna, czy ze strachu, jaki odczuwam nie widząc nic.

Moje myśli cały czas uciekają do Nate'a. Chciałabym dać mu znać, że nic mi nie jest. Chciałabym aby usłyszał mój głos. Wiem, że wariuje pewnie cały czas. Jedynie mam nadzieję, że nie poddał się i nie pogrążył się w rozpaczy. Mam nadzieję, że walczy za nas dwoje, bo w tej chwili ja nie mogę tego robić. Moje życie jest w jego rękach. Sama nie ucieknę. Mam nadzieję, że dotrzymuje danego mi słowa i nie zachowuje się tak jak kiedy dowiedział się o śmierci Seline. Tak bardzo chciałabym aby był obok mnie. Chciałabym mieć szansę aby przytulić się do niego i poczuć smak jego ust.

Westchnęłam głośno, zmęczenie daje znać o sobie. Osłabienie po tym świństwie dawało się we znaki. Z resztą od kiedy tu jestem nic nie jadłam ani nie piłam. Nic dziwnego, że mój organizm wymaga regeneracji. Nie wiem która jest godzina. Czy w dalszym ciągu jest noc czy już może jest dzień? Nie mam tu okna aby móc to sprawdzić. A czas w niewiedzy ciągnie się i ciągnie.

Kiedy usłyszałam dźwięk otwierającego się zamka, lekko Uniosłam swoją głowę do góry.

- Witaj królewno. - Przez drzwi wszedł Tom z wielkim uśmiechem na twarzy.

Nie odezwałam się nic do niego, no bo co miałam mu powiedzieć. Nie jest mi wcale miło go widzieć. Chcę do domu, do Nate'a. Tom jedynie głośno westchnął i po chwili nastała jasność. Wymienił żarówkę i już nie będę siedzieć w ciemności.

- Przyniosłem dla ciebie jedzenie i wodę. W nocy nie pomyślałem o tym. - Wzruszył jedynie ramionami, tak jakby nic wielkiego się nie działo.

Położył obok mnie tace z jedzeniem. Popatrzyłam się na nie i za chwilę zwymiotuje, wszystko zaczynało podchodzić mi do gardła. Do moich oczu zaczęły napływać mi łzy. Nie rozumiem jaki wrednym człowiekiem trzeba być aby zrobić coś takiego. Patrzę się na niego ze strachem w oczach, a na jego twarzy gości wielki uśmiech. Jemu to sprawia ogromną przyjemność?

- Specjalniy specjał dla ciebie!

Podniosłam się szybko i poleciałam do łazienki. Żołądek przewrócił mi się do góry nogami, a cała żółć uleciała ze mnie, najszybciej jak było to możliwe. Jakim psycholem trzeba być aby zrobić takie coś?.

- Za chwilę przyjdę zabrać tace od ciebie. Lepiej zjedz to, bo będziesz miała dzisiaj gości. A nic innego nie dostaniesz do zjedzenia.

Słyszałam jak wychodzi śmiejąc się bardzo głośno. Spuściłam wodę w ubikacji. Kiedy nie miałam co ze sobą zrobić, byłam też w łazience, bo jednak tutaj miałam światło. Spuściłam dużą ilość wody z kranu i w jakimś stopniu to pomogło. Na drżących nogach podeszłam pod kran i odkręciłam wodę, przemykam twarz, a później swoje usta. Nie ważne, że woda w dalszym ciągu nie była za czysta, ale nie miałam innego wyjścia. Próbowałam wrócić na materac ale nie dałam rady. Nie usiądę nawet koło tego. Nawet tej wody, którą mi tam przyniósł nie tknę. Jednak muszę czegoś się napić. Odwadniam się i widzę to coraz bardziej. Niechętnie spojrzałam jeszcze na wodę, która leci z kranu.

- No trudno, wolę tej się napić, niż tamtej.

Zamknęłam swoje oczy i przyłożyłam swoje usta do strumienia wody. Była okropna, ale pragnienie zaczęło schodzić ze mnie. Kiedy napiłam się już wystarczająco, stanęłam w progu między pokojem a łazienką i patrzyłam się na tą tace. Ponownie łzy zaczęły napływać mi do oczu. Mam coraz to większe wrażenie, że Nate mnie nie znajdzie, a ja wolałabym już śmierć niż być tak traktowana. Traktują mnie jak śmiecia, a na dodatek przyniósł mi mysz na śniadanie. Nie mogłam się nawet na to patrzeć, od razu wszystko zaczęło mnie swędzieć. Nie wiem ile czasu minęło jak do pokoju wszedł Tom, spojrzał się na tace i wkurwiony popatrzył się na mnie.

W imię zasad (The Mafia Legacy Vol.1 Nate) (+18) (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz