Rozdział 32

3.7K 97 11
                                    

~Seline~

Wpatruję się przez okno, na otaczający mnie świat. Promienie słońca ogrzewają moją twarz. Przymknęłam na chwilę swoje oczy i delektuje się tym stanem. Ciepło zaczyna rozchodzić się po moim ciele, dodając mi sił. A przez najbliższy czas będę potrzebowała tych sił jak najwięcej. Wszystko idzie nie tak jak trzeba. Za chwilę wszystko wyjdzie na jaw. Delikatnie dotknęłam swojego brzucha, drżącymi dłońmi głaszcze go delikatnie. Pozwoliłam aby jedna łza po drugiej spływała po moim rozgrzanym policzku. Moje dziecko, rośnie we mnie z każdym kolejnym dniem. Jestem szczęśliwa z tego powodu. Będzie miała kochających rodziców. Moja córka będzie bez ojca tylko przez chwilę. Taki był plan na początku, a teraz? Kiedy prawda wyjdzie na jaw w poniedziałek, wszystko się zmieni. Nate mi tego nie podaruje, a przecież nie przekupię wszystkich lekarzy w Los Angeles. Dlaczego ja na to wszystko w ogóle się zgodziłam.

Nienawidzę swojego życia na tyle bo moja miłość nie może być przy mnie i cieszyć się razem ze mną. Od kiedy nauczyłam się mówić, byłam przygotowywana tylko do jednego zadania. Będąc nastolatką wiedziałam czyją żoną będę, choć nawet nie widziałam go na oczy, to ojciec robił wszystko abym to ja stała się jego żoną. Kiedy go poznałam, wiedziałam, że jest on zwykłym kobieciarzem. Nie powiem bo jest przystojny i na pewno nie jednej zawróci w głowie, ale ja już wtedy wiedziałam po co on jest mi potrzebny. Moje serce już wtedy należało do innego, a Nate był tylko pionkiem do naszej gry. Wszystko miało pójść inaczej, a ciąży miało nie być. Jednak to ona wszystko skomplikowała.

~Osiem tygodni wcześniej~

Siedzę po turecku z zamkniętymi oczami i modlę się aby to wszystko nie było prawdą. Jakim cudem doszło do tego wszystkiego? Przecież do chuja jasnego zabezpieczaliśmy się, ja się zabezpieczałam. To jakim kurwa cudem mogę być w ciąży? W łazience rozchodzi się dźwięk budzika. Nastawiłam go po to aby wiedzieć, że już mogę spojrzeć na test ciążowy. Z wielkim trudem otwieram jedno, a później drugie oko. Drżącą ręką sięgam po białe pudełeczko i z chwilą zobaczenia wyniku, łzy zaczęły cieknąć po mojej twarzy. Puściłam test na ziemię i schowałam głowę w swoje dłonie. Zaczęłam niemiłosiernie płakać.

Co teraz będzie? Pozwoliłam aby potok łez spływał po moich policzkach. W tej chwili czuję się bezradna. Cały plan pójdzie się jebać. No bo jak ja wytłumaczę, że jestem w ciąży z chłopakiem, którym nawet nie spałam? Co do chuja jasnego wiatropylna jestem? Przecież Nate się na to nie nabierze. Z chwilą kiedy go poznam, wyśmieje mnie i całą moją rodzinę. Zawiodę nie tylko Derek'a ale i swojego ojca. Przecież miałam tylko jedno zadanie do zrobienia. Tak bardzo się cieszył, że wstąpimy do rodziny Evans, a teraz? Wszystko przepadło, przez moją wpadkę. Po dłuższym czasie, kiedy nie miałam już sił na kolejną falę łez, podniosłam się z podłogi. Na chwiejnych nogach stanełam przed lustrem i patrzyłam na swoje odbicie w lustrze.

- Jak to wyjdzie na jaw, zajebią mnie!

Moje ręce dotknęły brzucha i poczułam coś na rodzaj miłości. Tylko matka potrafi kochać, nie ujrzawszy nawet na swoje oczy dziecka. A ja już je kocham. To dziecko to owoc mojej i Derek'a miłości. Powinnam się cieszyć z tego, a nie płakać. Dziecko, które rośnie we mie jest o wiele ważniejsze niż jakaś zemsta, czy wstąpienie do najpotężniejszej rodziny. 

Zebrałam się pospiesznie i wyszłam z domu. Moja ochrona zawiozła mnie pod blok ,,mojej przyjaciółki" gdzie mogę na spokojnie być szczęśliwa. Przynajmniej kilka godzin mogę być z ukochanym. Wysiadłam z samochodu i rozkazałam ochronie wracać, bo zostanę u niej na noc. Upewniwszy się, że ochrona odjechała, weszłam do budynku. Od razu skierowałam się do środka i stanęłam przed drzwiami. Moje serce biło w tej chwili niemalże tak jakby chciało wyskoczyć z piersi. Drżącymi rękoma wyciągnęłam z torebki klucze i przekręciłem zamek w drzwiach, po czym weszłam do środka.

W imię zasad (The Mafia Legacy Vol.1 Nate) (+18) (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz