Rozdział 46

2.5K 89 3
                                    

~Dahlia~

Po wyjściu Curtis'a, dostałam potraktowana jak normalny człowiek. Nie wiem co się zmieniło. Zostało mi przyniesione normalne jedzenie. Na początku nie chciałam w ogóle tego jeść. Ale kiedy zapachniało mi pod nosem, mój brzuch sam zdecydował jak bardzo jest głodny. Niby nic wielkiego bo miseczka jakiejś zupy i kromka chleba, ale dla mnie był to raj. Praktycznie połknęłam to wszystko za jednym razem. Nic dziwnego jak nic w ustach nie miałam od tylu czasu. Z przyjemnością poprosiłbym o dokładkę ale na takie rarytasy z pewnością nie mam co liczyć. Usłyszałam charakterystyczny dźwięk otwierania się drzwi, odruchowo spojrzałam na nie oczekując Tom'a. Zdziwiłam się kiedy moim oczom ukazał mi się zupełnie nieznany mężczyzna. Czyżby to był brat Tom'a? W ogóle nie widać między nimi podobieństwa.

Mężczyzna patrzy się na mnie niczym zwierzę na swoją ofiarę. Czuję się źle w jego obecności. Nie to żebym przy Tom'ie czuła się jakoś dobrze, ale od tego mężczyzny bije coś takiego, że włosy dęba stają. I ten jego cwaniacki uśmiech, który z wielką chęcią bym mu zmazała. Boże o czym ja w ogóle myślę? Przecież nigdy nie myślałam o krzywdzeniu ludzi. Przecież jedyną osobą, którą skrzywdziłam był Oscar. A teraz myślę o tym cały czas. Myślę o tym co zrobiłabym Tom'owi za to, że przyniósł mi mysz na śniadanie. A teraz co bym zrobiła temu facetowi za to, że tak się na mnie patrzy.

- Witaj moja piękna, my się jeszcze nie znamy. - Moje myśli zostały przerwane przez głos tego mężczyzny.

- Nie jestem twoja, więc daruj sobie te zbędne pieprzenie.

- Oj pieprzenie to dopiero będzie przed nami. - Uśmiechnął się do mnie tak, że na moim ciele powstała gęsią skórka. - A co do tego czy jesteś moja, no cóż zbliża się twój koniec, więc ja na pewno będę twoim ostatnim.

Poczułam jak coś rozrywa mnie od środka. Jak to zbliża się mój koniec? Czy oni nie powinni mną szantażować Nate'a aby dostać coś czego chcą? Ile razy oglądałam takie filmy i zawsze tak to działało. A teraz co dla mnie nie ma nadziei? Poczułam jak część mojego serca rozpada się na milion kawałków. Boże ja mogę nigdy nie zobaczyć Nate'a. Panika zaczęła we mnie narastać z każdą kolejną chwilą.

- Ale spokojnie, dlaczego już się tak denerwujesz? Czeka cię jeszcze mała przejażdżka i tam dopiero będzie twój koniec.

- Jaka przejażdżka?

- Twoja ostatnia, a nie czekaj ostatnia będzie tylko z twoim martwym ciałem. Radzę ci odpocząć, choć i tak będziesz spać, jutro wylatujemy.

I zostawił mnie, z głową pełną myśli i tak cholerną niewiedzą. Niby gdzie on chce mnie wysłać? Po co? Dlaczego to mnie musiało spotkać?

Tej nocy ponownie nic nie spałam. Próbowałam ale kiedy zamykałam swoje oczy, wydawało mi się, że coś chodzi po mnie. Boże niech się już ten koszmar skończy. Kiedy usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi cały żołądek podszedł mi do gardła. Przełknęłam głośno swoją ślinę i patrzę się w jeden punkt. Przez drzwi wszedł ten mężczyzna ze strzykawką w dłoni. Nie wierzę znowu to?

- Witaj ponownie, mam nadzieję, że jednak nie spałaś dobrze, bo po tym to będziesz spała wyśmienicie.

- Po co mnie usypiasz?

- Po to abyś nie wiedziała gdzie lecimy, a po drugie nie będę użerać się z tobą w samolocie.

- Będę grzeczna.

- W to nie wątpię, bo będziesz spać.

Ten mężczyzna podszedł do mnie, próbowałam się szarpać ale to na marne było, przecież mam przypięte ręce. Z moich oczu zaczęły lecieć łzy i poczułam igłę, która wbija mi się w ramie. Ostatnie co zapamiętałam to jego perfidny uśmiech jak się patrzył kiedy zasypiałam.

W imię zasad (The Mafia Legacy Vol.1 Nate) (+18) (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz