Ból, okropny ból i przerażające zimno. Dodatkowo ten zapach, zapach stęchlizny. Przerażenie obezwładniło moje ciało, nie byłam związana ani skrępowana a mimo to nie mogłam się ruszyć. Sparaliżował mnie strach. Zobaczyłam ich. Wyłonili się zza ściany, byli okropni, śmiali się ze mnie i szydzili. Ich twarze pokryte były krwią. Zbliżali się do mnie a ja nie była w stanie uciekać. Zaczęłam nerwowo rozglądać się dokoła. Pożałowałam tego. Znajdowały się tam trupy. Trupy kobiet, młodych kobiet niezwykle podobnych do mnie. Ich ciała ułożone były w kopczyki, nad nimi latały muchy. Dziesiątki, setki much. Jeden z nich podszedł do mnie, złapał za gardło i zaczął dusić. Nie mogłam złapać tchu, po moich policzkach strumieniami leciały łzy. Wiedziałam, że tym razem brunet mi nie pomoże. Nie było szansy na jakikolwiek ratunek, wiedziałam, że skończę tak jak te kobiety - martwa. Serce waliło mi jak oszalałe. Poczułam mocne szarpnięcie za włosy a później przerażający ból na swoim brzuchu i w głowie. Zaczęłam krzyczeć, ile tylko sił w gardle, musiałam uciec, musiałam coś wymyśleć...
- Hej, ccciiiii. Obudź się. To tylko zły sen, słyszysz? - brunet mną lekko potrząsnął. Pomogło, obudziłam się. - Koszmar?
Usiadłam na łóżku, oddychałam szybko, potrzebowałam chwili żeby dojść do siebie. Moja twarz była mokra od łez. Było mi tak cholernie gorąco, cały czas czułam ten zapach zgnilizny.
- Mógłbyś otworzyć okno?
Niebieskooki wstał i podszedł otworzyć okno. Zarejestrowałam, że ma on na sobie tylko luźne czarne dresy. Całe jego plecy oraz ramiona pokryte był tatuażami. Wrócił i usiadł koło mnie na łóżku.
- Krzyczałam? - zapytałam cicho.
- Krzyczałaś to mało powiedziane. - odpowiedział spokojnie.
- Przepraszam...
- Przestań, nie da się wybierać swoich snów. Lepiej Ci? - zapytał z troską.
- Nie. Nie zostawiaj mnie po raz kolejny samej.
- Daj spokój jestem drzwi obok.
- Proszę..
- Okej. - powiedział zrezygnowany. - No już dobrze, kładź się. Jestem tu.
Położyłam się, brunet zrobił to samo, leżał na samym brzegu łóżka. Chwilę zajęło mi ponowne zaśnięcie.
Pierwsza obudziłam się ja. Otworzyłam oczy, moja twarz leżała na jego nagiej klatce piersiowej, moja lewa ręka obejmowała to jego umięśnione ciało, żeby było ciekawiej momentalnie zauważyłam, że moja koszulka jest nieco podwinięta a jego dłoń spoczywa na mojej odkrytej tali. Cudownie - leżeliśmy przytuleni do siebie. Tego jeszcze nie grali. Zaśmiałam się w duchu, ponieważ dotarł do mnie absurd tej sytuacji. Powoli, delikatnie odsunęłam się od niego. Wstałam i udałam się do łazienki, wykąpałam się i weszłam do kuchni. Zrobiłam nam kanapki i zaparzyłam gorącą kawę, weszłam do pokoju i postawiłam to wszystko na stole. Brunet powoli otworzył oczy i spojrzał na mnie.
- Cześć. - zaczęłam. - Zrobiłam Ci kawę i trochę więcej kanapek więc jeśli chcesz to..
- O nieźle, prawie jak śniadanie do łóżka. - powiedział niebieskooki i uśmiechnął się lekko. - Skoczę tylko na szybko do łazienki.
Włączyłam telewizor i pościeliłam łóżko, następnie zaczęłam jeść kanapki, brunet dołączył do mnie po niedługim czasie. Był już ubrany i wykąpany.
- Mam pytanie. - zaczął.
- Dawaj.
- Pewnie wszyscy się Ciebie o to pytali, ale właściwie dlaczego zostałaś wegetarianką?
CZYTASZ
Destrukcyjna Miłość
Romance- Im bardziej mnie nienawidzisz tym bardziej muszę się powstrzymywać. - szepnął i wrócił do moich ust. Pocałunek ten był dynamiczny i namiętny. Jak się okazało odwzajemniłam go. Mężczyzna przyssał moją wargę w wyniku czego cicho jęknęłam. Było to ta...