Obudziłam się dopiero w południe. Było grubo po 18 a bruneta nadal nie było. Okropnie bolało mnie wszystko. Weszłam do łazienki i szybko się ogarnęłam. Założyłam czarne spodnie, tego samego koloru bluzę z kapturem i wypiłam koleje pół butelki alkoholu. Wyszłam z domu kierując się w stronę mieszkania Ani. Całe szczęście moja przyjaciółka była w domu i to właśnie ona otworzyła mi drzwi.
- Hej czika. - zaczęła radośnie. - Co się stało? - dodała szybko widząc moją zapłakaną twarz.
- Mogę wejść?
- Pewnie. - odpowiedziała łapiąc mnie za rękę i wciągając do środka.
Weszłyśmy na górę i usiadłyśmy na łóżku.
- Jesteś pijana? - zdziwiła się.
- Całkiem możliwe.
- Miśka co się dzieje? Skrzywdził Cię?
- Kto? - zdziwiłam się.
- ON.
- Nie. Nie chodzi o niego... a może chodzi, sama już nie wiem.
- Chcesz o tym pogadać? - szepnęła Ania. - Coś się między wami popsuło? Pokłóciliście się?
- Nie. Właśnie o to chodzi. Między nami jest lepiej niż zawsze, wszystko gra tylko, że.. Sama nie wiem. Kocham go. W tym wszystkim nie chodzi chyba o niego tylko o mnie. Może to ja za dużo wymagam? Od początku wiedziałam w co się pakuję. Wiedziałam jakim typem faceta jest. Tylko, że właśnie za to jaki jest go kocham. Nic tutaj nie ma sensu. - zaśmiałam się lekko zestresowana. - Chodzi o to, że chciałabym być pewna, że on czuje to samo. Chciałabym wiedzieć, że on jest pewny. Tyle tylko, że on nie robi wyznań, nie mówi o tym co czuje.
- Czyli co? Myślisz, że się Tobą tylko bawi? Czika przecież wiesz, że to niemożliwe.
- Nie wiem już nic. Ostatnio rozmawialiśmy trochę o przeszłości. Wiem, że była pewna dziewczyna która.. znaczyła dla niego.. po prostu była dla niego wszystkim.
- Co się z nią stało?
- To nie jest w tym wszystkim ważne.
- Okej, zaczynam kleić. Więc martwisz się, że Ty nigdy nie będziesz znaczyła dla niego tyle ile znaczyła tamta dziewczyna?
- Ja w żaden sposób nie mogę z nią konkurować. Nawet nie chce tego robić. Ona była pierwsza i to było dawno temu.
- Martwisz się, że spróbuje go odzyskać?
- Nie. - westchnęłam zrezygnowana.
- Przepraszam, po prostu staram się zrozumieć i jakoś Ci pomóc. - wyjaśniła Ania.
- Nie sądzę, że jesteś w stanie.
- Posłuchaj, przyznaję szczerze, że go nienawidzę. Nienawidzę go za to co Ci zrobił na samym początku, nienawidzę go za to, że Cię porwał. I nienawidzę go tak na wszelki wypadek. Bo jestem i będę dla Ciebie zawsze: jeśli kiedykolwiek złamie Ci serce, nawet jeśli teraz jesteście szczęśliwi. Bo on nigdy jako twój facet nie będzie wystarczający jako twój facet dla mnie, bo jakaś część mnie zawsze będzie nienawidziła go chociaż trochę, dla Ciebie. Nawet jeśli nigdy się nie rozstaniecie. Zawsze będę pamiętała każdy jego błąd i każdą decyzję, przez którą będziesz cierpiała Ty. Zawsz będę nienawidziła go tak na wszelki wypadek. I pomimo tego wszystkiego wiem coś jeszcze. Ten twój cały brunet nie raz ratował Ci już skórę. Przecież to ON zawsze zjawia się i wyciąga Cię z prawdziwego mułu. Nie raz opiekował się Tobą, gdy było naprawdę źle. Wiem, może nie powinnam wspominać tych czasów, ale przecież wtedy się wszystko zaczęło. Przyznam szczerze, że sama mu nie ufam i w sumie to nawet go nie lubię, bo w przeciwieństwie do Ciebie uważam, że to właśnie ON jest odpowiedzialny za to wszystko co Cię w życiu spotkało. Mam jednak oczy i dobrze Cię znam więc doskonale wiem jak szczęśliwa byłaś opowiadając mi o nim. Myślisz, że ON robiłby to wszystko, gdyby mu na Tobie nie zależało? Po co miałby wpuszczać Cię do swojego świata gdybyś się dla niego nie liczyła. - w tym momencie zadzwonił mój telefon, wyjęłam go i spojrzałam na wyświetlacz. - Widzisz.. - kontynuowała Ania. – Dzwoni, bo się o Ciebie martwi.
CZYTASZ
Destrukcyjna Miłość
Romance- Im bardziej mnie nienawidzisz tym bardziej muszę się powstrzymywać. - szepnął i wrócił do moich ust. Pocałunek ten był dynamiczny i namiętny. Jak się okazało odwzajemniłam go. Mężczyzna przyssał moją wargę w wyniku czego cicho jęknęłam. Było to ta...