Brunet wjechał w jakąś poboczną uliczkę. Następnie skręcił i wjechał na podwórko. Na zewnątrz było już ciemno więc nie widziałam zbyt wiele. Otworzył się przed nami garaż. Wjechaliśmy i wysiedliśmy z samochodu. Ruszyłam za mężczyzną. Weszliśmy po schodach do domu. Był to naprawdę wypasiony dom. Stanęłam jak wryta na środku i zaczęłam lustrować wzrokiem mieszkanie. Mój wzrok przyciągnęła kuchnia. Była przestronna. Szafki kuchenne miały czarno biały kolor. Lodówka także była czarna. Na środku stał długi masywny blat, który robił za stół, dookoła niego znajdowały się krzesła obite białą skórą. W regale wmontowane były halogeny, które idealnie oświetlały całą kuchnię. Nad stołem wisiał cudowny kryształkowy żyrandol. Na podłodze nie było płytek, były panele. Jednak to wszystko i tak przebiły akwaria z rybkami. Między dolną a górną częścią regału, tam gdzie zazwyczaj wszyscy mają po prostu ścianę tutaj było epickie, ogromne, podświetlane akwarium z rybkami w środku. Całoś ć prezentowała się świetnie. Stałam jak sparaliżowana.
- Co jest? - zapytał krzątający się po domu mężczyzna.
- Gdzie jesteśmy? - zapytałam nawet nie odrywając się w jego stronę.
- U mnie.
- To twój dom? - niedowierzałam.
- Tak. Jeden z nich.
- Jeden? To ile ich tak właściwie masz?
- Trzy.
- Co? – wykrztusiłam.
Mężczyzna się zaśmiał.
- Wejdziesz dalej czy zamierzasz tak stać przez wieczność? - uśmiechnął się.
Powoli weszłam do kuchni. Przeszłam przez nią powoli i po dwóch schodkach zeszłam do prawdopodobnie salonu. Nie było tam drzwi ani żadnej ściany oddzielającej tych pomieszczeń, były po prostu schodki i nie za wysoka ścianka działkowa w której także znajdowało się akwarium. Całość rzecz jasna była podświetlana. Pierwszy raz coś takiego widziałam. Zaraz za tą ścianką znajdowała się szara kanapa, przy niej mały okrągły stolik a naprzeciwko piękny jasnobrązowy regał wyraźnie stworzony na wzór tych starodawnych, który był całkowicie wypełniony książkami, dosłownie cała biblioteczka. Regał był podświetlany od góry więc wszystko było idealnie widać. W pomieszczeniu tym także były panele jednak przy kanapie leżał podłużny mięciutki dywan. Po prostu coś pięknego. Obok regału stały dwa jasno brązowe fotele ze skóry, a po przeciwległej stronie wiklinowy fotel bujany.
- Em, jedzenie nam stygnie. - zawołał z kuchni brunet. Nie odpowiedziałam. – Hej, słyszysz mnie?
- Zjem później... - rzuciłam cicho zachwycona tym co widzę.
- Nic z tego. Chodź tutaj albo ja po Ciebie pójdę. - zaśmiał się mężczyzna.
- Nie teraz.. - rzuciłam podchodząc do regału i lustrując wzrokiem wszystkie książki. Było ich mnóstwo. Swoimi palcami przejechałam po kilku grzbietach.
Na swoim biodrze poczułam silną rękę mężczyzny. Błyskawicznie odwrócił mnie w swoją stronę i wziął na ręce.
- Nie, nie, nie. Jeszcze sekunda. - wierzgałam.
Nie zważając na moje protesty ruszył przed siebie. Wszedł do kuchni i postawił mnie na podłodze obok stołu.
- Potrzebuję jeszcze tylko kilku minut.
Mężczyzna zamknął mi usta pocałunkiem. Jego dłonie natychmiast odnalazły moje pośladki, popchnął mnie delikatnie do tyłu. Trafiłam plecami na regał. Moje ręce wplątały się w jego włosy. Gdy pocałunek zaczął się pogłębiać, brunet powoli się ode mnie oderwał.
CZYTASZ
Destrukcyjna Miłość
عاطفية- Im bardziej mnie nienawidzisz tym bardziej muszę się powstrzymywać. - szepnął i wrócił do moich ust. Pocałunek ten był dynamiczny i namiętny. Jak się okazało odwzajemniłam go. Mężczyzna przyssał moją wargę w wyniku czego cicho jęknęłam. Było to ta...