17. To się nie dzieje

1.7K 30 4
                                    

Od momentu mojego uwolnienia minął przeszło miesiąc a mi wcale nie było łatwo. Wszyscy wypytywali mnie o to przez co przeszłam. Nikomu oprócz Ani nie powiedziałam o próbie gwałtu. Swoją przyjaciółkę poprosiłam, aby nikomu tego nie rozpowiadała. Na Anię można było zawsze liczyć więc nikt o niczym nie wiedział. Sama nie wiedziałam, dlaczego to robię. Kłamałam, próbowałam z jakiegoś chorego powodu chronić bruneta. Nie chciałam się do tego przyznać przed samą sobą, ale brakowało mi go. Tylko przy nim moje koszmary były do zniesienia, czasami nawet znikały zupełnie, tylko przy nim z jakiegoś durnego powodu czułam się bezpiecznie. To była jakaś paranoja, to on mnie porwał, to on był główną osobą odpowiedzialną za to wszystko. Ale mimo to, w nim było coś takiego.. po prostu za nim tęskniłam. I nie mogłam porozmawiać o tym z nikim bo wszystkich okłamywałam. Moją przyjaciółkę, rodzinę i terapeutkę.  

Przestałam radzić sobie z tym co się działo zarówno w mojej głowie jak i w moim otoczeniu. W domu też nie było lepiej, sielanka po powrocie się skończyła. Zaczęłam szukać silnych emocji, chciałam odreagować. Poszukiwałam adrenaliny, imprezowałam, piłam, zadawałam się z nieciekawymi ludźmi. Nikt nie był w stanie do mnie dotrzeć. Zmieniłam się, naprawdę zmieniłam.

Rok szkolny się skończył. Szalałam na imprezie. Było późno w nocy a my zebraliśmy się na nielegalnych wyścigach samochodowych. Brunet miał rację. Wcześniej, przed tym wszystkim nie miałam pojęcia o tym jak miasto żyje nocą. Teraz byłam częścią tej nocy. Byłam już nieźle wstawiona, grała głośna muzyka a ja tańczyłam właśnie z jakimś 19 letnim gówniarzem, który był zwykłym pozerem i lalusiem. Taniec ten był dosyć specyficzny. Ręce blondyna uciskały moje pośladki. W pewnym momencie wyszliśmy z klubu, na zewnątrz znajdowało się sporo osób. 19 latek popchnął mnie na ścianę i przysunął się do mnie. Ledwo stałam na nogach, nastolatek zbliżył się do mnie i nachalnie zaczął całować mnie po szyi. Nie był delikatny, jego dłonie zaczęły ściskać moje pośladki. Wszystko wróciło, znów dotykał mnie jakiś napalony, obcy typ. Zaczęłam go od siebie odpychać jednak niewiele to dało, przed oczami miałam Maćka i Łysego, znów czułam się jak w pułapce. Popadłam w histerie, nastolatek nie chciał się ode mnie odsunąć. Nagle został brutalnie odciągnięty i uderzył w przeciwległą ścianę.

- Wypierdalaj stąd! - odezwał się mój obrońca.

Miał na sobie kaptur i stał odwrócony tyłem, na zewnątrz padał deszcz.

- Ty stara kurwo! - oburzył się napalony nastolatek i ruszył w jego stronę. - To moja suczka rozumiesz? Więc odpierdol się od nas i spierdalaj mi stąd jak najszybciej!

- Twoja suczka?! Posłuchaj gówniarzu.. odejdź stąd dopóki jestem miły i puszczam Cię wolno.

- Czy Ty wiesz do kogo mówisz?! Przesuń się z mojej drogi, bo mam ochotę dokończyć z tą małą niunią moją sprawę. To będzie ostra noc, nie dam jej nawet na chwilę odetchnąć.. - nastolatek chciał wyminąć mężczyznę i podejść do mnie jednak przybysz zagrodził mu drogę.

Jeden strzał. Wystarczył jeden cios i nastolatek padł nieprzytomny na ziemie. Kręciło mi się w głowie, ruszyłam przed siebie, chciałam wrócić jak najszybciej do domu. Mężczyzna w kapturze odwrócił się błyskawicznie i tym razem to on przyparł mnie do muru.

- Co Ty do jasnej cholery wyprawiasz? - powiedział patrząc mi w oczy.

To był on – mój brunet o niebieskich oczach z niewielkim zarostem i blizną na twarzy. Stał przede mną lekko nachylony, swoje dłonie trzymał na moim brzuchu przypierając mnie tym samym do muru. Nie mogłam w to uwierzyć. Patrzyłam na niego i nie wierzyłam, że to może być prawda. Byłam ubrana dość wyzywająco. Miałam bluzkę ze sporym dekoltem i krótką czarną spódniczkę mini. Brunet jako, że był mężczyzną nie mógł tego nie zauważyć tym bardziej, że był sporo wyższy ode mnie i patrzył na mnie z góry.

Destrukcyjna MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz