Kolejne dni uciekały niesamowicie szybko. Miałam jednak ciągłe wrażenie, że gdy tylko wychodziłam z domu byłam obserwowana. Czułam się źle. Zaczynałam się zwyczajnie bać. Co prawda nigdy nikogo nie widziałam jednak wiedziałam, że coś jest nie tak. Wahałam się czy komukolwiek o tym powiedzieć, ostatecznie postanowiłam milczeć. Byłam jednak spanikowana, spałam krótko i bardzo niespokojnie, każdej nocy budziły mnie koszmary. Budziłam się z krzykiem i łzami w oczach. Bałam się, że zaczynam zwyczajnie wariować. Z brunetem nie miałam żadnego kontaktu choć śnił mi się on kilkakrotnie. Tęskniłam, nie dało się tego ukryć. Byłam poddenerwowana, wszystko mnie irytowało.
Minęły ponad 2 tygodnie, niedługo zaczynała się szkoła. Któregoś dnia, gdy wyszłam z Anią na miasto zauważyłam idącego za nami mężczyznę. Był to ten sam, dobrze zbudowany facet z klubu. Trzymał się z tyłu, musiał jednak wiedzieć, że go zauważę. Stanęłam jak wryta.
- Ania poczekaj tutaj proszę, zaraz wracam. - rzuciłam i nie czekając na reakcję przyjaciółki ruszyłam szybkim krokiem w stronę mężczyzny.
- Kim ty kurwa jesteś i dlaczego za mną łazisz do cholery?! - rzuciłam bardzo pewna siebie, co nie było pewnie zbyt mądre ponieważ w porównaniu z mężczyzną byłam drobną, szczupłą dziewczyną, nie mającą żadnych szans w starciu z nim.
- Telefon do Ciebie. - rzucił spokojnie podając mi smartfon.
Zdezorientowana niepewnie wzięłam do ręki komórkę.
- Tak słucham? - zaczęłam cicho.
- Cześć. - usłyszałam ten cudowny ton głosu i o mało co się nie przewróciłam. - Wszystko gra?
- Nic nie gra. Możemy o tym pogadać?
- Jasne, co się dzieje? - zapytał zaniepokojony.
- Nie o to mi chodziło. Możemy się spotkać i pogadać?
- To raczej kiepski pomysł.
- Dlaczego w ogóle dzwonisz? - zdenerwowałam się. - Po co?!
- Nikt Cię nie nachodzi? Nie dzieje się wokół Ciebie nic podejrzanego?
- A powinno się coś takiego dziać?
- Nie, jasne, że nie. Mam wszystko pod kontrolą, jednak pomyślałem po prostu, że może Ty zauważyłaś coś dodatkowego, albo że Ty masz do mnie jakieś pytania.
- W zasadzie mam. Boję się. - szepnęłam. - Mam wrażenie, że ciągle ktoś za mną łazi. Myślisz, że już zwariowałam?
- Myślę, że nie. Nie musisz się bać, mam wszystko na oku. Poza tym masz dobre wrażenie, chodzą za Tobą moi ludzie.
- Dlaczego?
- Ich zadaniem jest pilnować żeby włos nie spadł Ci z głowy. Nie stresuj się, nic się nie dzieje.
- Skoro nic się nie dzieje to po cholerę za mną łażą?!
- Uspokój się, wszystko jest w porządku.
- Nic nie jest w porządku! - krzyknęłam. – Od kilku dni myślę, że mam paranoje. Nie mogłeś uprzedzić mnie o tym, że latają za mną twoi ludzie? Odchodzę od zmysłów. Wszystko miało wrócić do normalności, a jest całkiem odwrotnie.
- Uspokój się.
- Przestań mnie uspokajać do jasnej cholery. – warknęłam. - Spotkajmy się proszę.
- Daj mi Roberta do telefonu.
Oddałam komórkę mężczyźnie, ten wysłuchał tego co ma mu do powiedzenia jego szef i się rozłączył.
CZYTASZ
Destrukcyjna Miłość
Romance- Im bardziej mnie nienawidzisz tym bardziej muszę się powstrzymywać. - szepnął i wrócił do moich ust. Pocałunek ten był dynamiczny i namiętny. Jak się okazało odwzajemniłam go. Mężczyzna przyssał moją wargę w wyniku czego cicho jęknęłam. Było to ta...