Właśnie moje lekcje dobiegły końca, już nigdzie nie widziałam Charlie'go i reszty...
Nie powiem zdziwiło mnie to, szłam korytarzem do szafek w oczy zrzucił mi się Matt, od razu do niego podbiegłam
-Matt! Zaczekaj!
Chłopak się zatrzymał rozejrzał się, następnie pociągnął mnie za łokieć do pustej łazienki a reszta poszła za nami.
Gdy byliśmy w łazience zapytałam
-O co chodzi? coś się stało?
-Chodzi o Charlie'go...
-Coś mu się stało?!
-Nie, chodzi o to, że nie wydaje ci się że jest jakiś dziwny?
-Mówił mi, że ma jakieś problemy z ocenami przez co najeżdżają na niego
-Hm... okej...
-A coś się stało?
-Nie nic
-No okej jakby co to piszcie lecę do domu pa!
Opuściłam łazienkę i poszłam na parking, wiedziałam że coś jest nie tak i zamierzam się dowiedzieć o co chodzi...
Na parkingu byli moi bracia gdy mnie zobaczyli weszli do auta, zrobiłam to samo dopiero wtedy Shane się odezwał
-Co to za chłopak którego broniłaś?
-Nowy chłopak w mojej klasie
-Yhy ta... dobra następnym razem mów nam o takich rzeczach a nie sama się ładujesz w kłótnie pomiędzy chłopakami
-A tak poza tym to nieźle mu powiedziałaś, ale nie klnij tak bo inaczej Vincowi powiemy-wtrącił się Tony
-No dobra
Przez całą drogę do domu siedziałam cicho, bliźniacy są niesprawiedliwi gadają na mnie a sami się śmiali z nowego ucznia...to w ogóle nie ma sensu...
Byliśmy już pod rezydencją od razu chciałam pobiec do swojego pokoju, niestety utrudnił mi to Dylan...
-Dziewczynko gdzie ty tak biegniesz?
-Do siebie-chciałam iść dalej ale cóż... to Dylan
-Coś się stało?
-Nie wszystko dobrze-nie czekając na jego reakcję pobiegłam do siebie usłyszałam tylko pytanie skierowane do bliźniaków, coś na wzór "Co z nią?"
Od razu zadzwoniłam do Charlie'go odebrał po chwili, chyba brał prysznic bo miał mokre włosy ale był ubrany w bluzę...
-Cześć księżniczko
-Hej Charlie, wszystko dobrze? jakoś tak zniknąłeś dzisiaj...martwiłam się...
-Spokojnie wszystko dobrze śpieszyłem się do domu, trochę wkurwiony byłem...
-Co? czemu?
-Na tego typa ze stołówki...chyba Kylera? śmieć nazwał cię suką, pozwala sobie na za dużo...
-No pozwala sobie na za dużo, a to jak mnie nazwał mnie w ogóle nie obchodzi
-Czemu tak broniłaś tego chłopaka?
-Jest nowy, a Kyler to wykorzystuje aby mu dowalić
-No ale to nie jest twoja sprawa za bardzo...
-Serio? czy ty przypadkiem nie jesteś po prostu zazdrosny dlatego używasz tych pseudo argumentów?-widziałam, że Charlie przygryzł wargę
-No...nie to nie tak po prosu-popatrzyłam na niego znacząco z uniesioną brwią- No dobra! tak...jestem zazdrosny...-chciałam coś odpowiedzieć ale mnie zamurowało...
Usłyszałam krzyki w tle, chyba jego rodzice się kłócili... nie umiem zliczyć ile przekleństw padło oraz bardzo obraźliwych wyzwisk...
Charlie się spiął
-Księżniczko muszę już kończyć zadzwonię jutro-nie zdążyłam się pożegnać bo się rozłączył...
Co to było?
Przypomniałam sobie moją i Matta rozmowę...
"Jak coś to mi napisz..."
Tylko rzecz w tym, że bałam się że Charlie był by przeciwko...
Postanowiłam zostawić to dla siebie...
Poszłam wziąć prysznic i się zrelaksować...przebrałam się i zasnęłam tonąc w myślach...
![](https://img.wattpad.com/cover/353272664-288-k67916.jpg)
CZYTASZ
Czy będę kiedyś szczęśliwa?
Teen FictionKsiążka opowiada o Hailie i jej dalszych losach po śmierci dwóch ukochanych osób Mamy i Babci. Okazuję się, że ma pięciu starszych braci w Pensylwanii, najstarszy brat Vincent postanawia wziąść opiekę nad 14-letnią Hailie. Czy Hailie znajdzie wspóln...