JAK DAWNIEJ

720 26 10
                                    

Wstałam w wyśmienitym humorze, szybko się ogarnęłam i sprawdziłam telefon Charlie napisał, że po mnie przyjedzie. Zjadłam śniadanie i nim się obejrzałam przyjechał po mnie mój chłopak.

Jak zwykle śpiewałam piosenki co jakiś czas patrząc na rozbawionego chłopaka. Dojechaliśmy do szkoły poczułam dłoń chłopaka na mojej tali.

-Halinka!-krzyknął Matt a następnie mnie przytulił

-Cześć Mattuś-poczochrałam jego włosy

Przywitałam się z resztą, i usiadłam na murku razem z resztą. Cudownie się czułam w ich towarzystwie, jakby wszystko zaczęło wracać do normy...

***

Stałam przed szkołą razem z moim chłopakiem, czekałam aż bliźniacy wyjdą ze szkoły. Dopiero po dwudziestu minutach czekania wyszli ze szkoły...

-Co tak długo?-zapytałam zainteresowana

-Nie ważne, co on tu robi?-odpowiedział mi Shane

-Nie on, tylko Charlie. Jest tu bo jedzie z nami.

-Co kurwa? I z kim to niby ustaliłaś?-zapytał Tony a Shane mu odpowiedział

-No bo chyba nie z nami.

-Nie wasza sprawa-burknęłam nie chcąc się tłumaczyć- Chodź do auta Charlie.

Chłopak skinął głową ruszyliśmy do auta, starałam się ignorować bliźniaków którzy jakieś przekleństwa mruczeli pod nosem.

-Jak bardzo mam przejebane?

-Co?-zapytałam marszcząc brwi- Nie będziesz miał przejebane, ja nie widzę powodów.

-Chodzi mi o to, że nie chcę abyś miała potem problemy...

-Nie będę miała spokojnie.

Dojechaliśmy pod rezydencję, od razu skierowałam się w stronę drzwi wejściowych a bliźniacy zrobili to samo.

-Jak reszta wróci, masz przejebane mała Hailie...-powiedział Tony

Wywróciłam oczami, na szczęście bliźniacy szybko rozeszli się do swoich pokoi. Ja w między czasie postanowiłam oprowadzić Charlie'go po rezydencji, nie pokazywałam mu na przykład skrzydła pracowniczego lub pokoi moich braci. Ostatnie pomieszczenia jakie zostało to siłownia.

-Ale macie tu zajebiście-stwierdził po czym podszedł do rękawic-Mogę?

-Jasne, umiesz się boksować?

-Ta, trenowałem kiedyś. Ale teraz to po prostu ćwiczę bo lubię, nauczyć cię czegoś?-od razu się wyszczerzyłam

-Tak!

-Dobra załóż najpierw rękawice...

Gdy to zrobiłam, stanął za mną pokazał jak się ustawić a następnie chwycił moje nadgarstki tak aby pokazać jak wykonać prawidłowy cios.

-Nie umiem tego-jęknęłam a Charlie się zaśmiał

-Dobrze ci idzie księżniczko

-Wcale nie-burknęłam a Charlie mnie przytulił

-No ej, nie zawsze ci wyjdzie idealnie. Nie jest tak źle-chwycił mój podbródek a ja złączyłam nasze usta w pocałunku

-Co do kurwy?

Oderwałam się jak oparzona od chłopaka, w progu stał Dylan...

Jezu ale ja mam szczęście!

-O, hej Dylan. Właśnie Charlie mi pokazywał...

-No co kurwa pokazywał?-to było to pytanie na które nie oczekiwał odpowiedzi- Pokazywał ci jak się wkłada języki do ust?

Czy będę kiedyś szczęśliwa?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz