...Z auta od razu wyskoczyła święta trójca która po chwili zamknęła mnie w szczelnym uścisku...
-Ja pierdolę nigdy tak więcej nie rób mała Hailie-odezwał się Shane
-Dziewczynko gdzie ty do cholery byłaś?!-wręcz krzyknął Dylan
-Martwiliśmy się, gdzie miałaś telefon?!-wtrącił się Tony
-Ja...-wtedy podbiegł do mnie Will a za nim Vince
-Malutka gdzie byłaś?!
-Droga Hailie...-przerwałam mu
-Vince, ja...ja przepraszam...
-Nie teraz Hailie chodźmy do domu, tam porozmawiamy.-pokiwałam głową
Poszliśmy do salonu, każdy z braci oprócz Vince'a usiedli opierając łokcie o kolana, a ich wzrok mówił jedno "tłumacz się"...
-Dziewczynko gdzie byłaś?!
-Dylan...no nie mogę powie-oczywiście nie pozwolili mi dokończyć
-Nie możesz co?-prychnął Shane, a jego bliźniak musiał dodać jeszcze swoje trzy grosze.
-Co to ma kurwa znaczyć, że nie możesz?
-Dacie mi powiedzieć czy będziecie mnie opieprzać?!-wrzasnęłam
-Ile do cholery potrzebujesz czasu aby odpowiedzieć gdzie byłaś co?!-wydarł się Dylan, po chwili pałeczkę przejął Shane
-I co to w ogóle ma znaczyć, że nie możesz?
-Lepiej zapytać ile czasu do kurwy potrzebujesz aby wymyślić kłamstwo co?-warknął Tony
-Uspokójcie się!-wrzasnął Will
-Jak kurwa mamy-próbował odpowiedzieć Dylan ale najstarszy brat postanowił się odezwać
-Już spokój, Will, Hailie, pójdziemy do gabinetu tam porozmawiamy-popatrzył na świętą trójcę- w spokoju...-od razu rozległy się protesty świętej trójcy które każdy z nas zignorował
Udaliśmy się do gabinetu Vince'a, zajęłam miejsce na przeciwko jego i Willa który stanął tuż za fotelem Vince'a.
-Malutka powiedz nam gdzie i z kim byłaś, martwiliśmy się...-spuściłam głowę
-B-byłam u C-charlie'go...
-Czy to ten Willson z którym miałaś przestać się spotykać?-pokiwałam głowa
-Malutka....
-Proszę was, dajcie mu szansę...-uniosłam wzrok na braci-ja go naprawdę go kocham. Nie jest taki zły, jest kochany i nigdy by mnie nie skrzywdził...
-Droga Hailie z tego co mi wiadomo to ten chłopak pali, pije, wdaje się w bójki i ma problemy z agresją. Czy uważasz, że to odpowiedni materiał na chłopaka?
-Tony też pali, pije, wdaje się w bójki i ma problemy z agresją-burknęłam nieco zirytowana...
-Nie rozmawiamy o twoim bracie...
-Vince proszę daj mu szansę, kocham go i nie chcę się z nim ukrywać-oczy zaszły mi łzami bo wiedziałam w którym kierunku pójdzie ta rozmowa- nie chcę bać się go przytulić tylko dlatego, że trójka moich braci go nienawidzi. Nie potrafię przestać się z nim spotykać bo go kocham, tak samo nie potrafię tego ukrywać...- Will podszedł do mnie i objął mnie ramieniem
-Hailie...pomyślę o tym...-podeszłam do niego i go uściskałam
-Dziękuję Vince...
Wiem, że to nie gwarantowało błogosławieństwa Vince'a ale była szansa...
Opuściłam jego gabinet zostawiając w nim dwóch najstarszych braci, skierowałam się do mojego pokoju. Na moje nieszczęście tuż pod nim stała święta trójca...
-Dziewczynko musimy pogadać...-zapowiedział Dylan, popatrzyłam na niego z politowaniem...
-Nie.
Ignorując braci otworzyłam drzwi i je zamknęłam na klucz, usłyszałam krzyki świętej trójcy poszłam wziąć prysznic a następnie pójść spać, byłam zmęczona...
Odświeżona wysuszyłam włosy zaplotłam warkocz. Położyłam się na łóżku wtulając policzek w poduszkę, zamknęłam oczy i się odprężyłam...po kilku minutach odpłynęłam...
![](https://img.wattpad.com/cover/353272664-288-k67916.jpg)
CZYTASZ
Czy będę kiedyś szczęśliwa?
Teen FictionKsiążka opowiada o Hailie i jej dalszych losach po śmierci dwóch ukochanych osób Mamy i Babci. Okazuję się, że ma pięciu starszych braci w Pensylwanii, najstarszy brat Vincent postanawia wziąść opiekę nad 14-letnią Hailie. Czy Hailie znajdzie wspóln...