ZDJĘCIE

985 24 0
                                    

Obudził mnie budzik była 04:00 rano, o 06:00 mieliśmy już wyjeżdżać więc miałam dwie godziny. Wstałam z łóżka pierwsze co rzuciło mi się w oczy to jakaś kartka i kwiaty na biurku, podeszłam bliżej aby lepiej widzieć. Na zdjęciu byłam ja, która spała a obok Charlie całujący mnie w policzek...na ten widok zaśmiałam się kiedy on zrobił to zdjęcie? No i kwiaty, cały bukiet czerwonych róż...

Włożyłam róże do wazonu, bracia co prawda mogą je zauważyć ale coś wymyślę, napisałam do Charlie'go "Dziękuję kocham cię bardzo Charlie <3". Poszłam do garderoby, założyłam beżowe dresy i białe skarpetki następnie ruszyłam do łazienki, włosy spięłam w koka, ułożyłam brwi, podkręciłam i pomalowałam rzęsy, przed wyjściem z łazienki umyłam zęby i dopiero wtedy ruszyłam do wyjścia aby udać się do kuchni.

Byłam już w kuchni była tam Eugenie postanowiłam się przywitać

-Dzień dobry!

-O Hailie! Dzień dobry!-odpowiedziała kobieta po czym przytuliła mnie-na co masz ochotę?

-Może gofry?-zaproponowałam

-Już się robi-uśmiechnęła się Eugenie

Nie minęło dziesięć minut a gofry były gotowe, zjadłam je bez żadnych dodatków. Podziękowałam Eugenie i poszłam na górę, tym o to sposobem została mi godzina postanowiłam dopakować resztę potrzebnych rzeczy.

Weszłam do pokoju usiadłam na łóżku wyjęłam telefon i zaczęłam przeglądać bookstagrama. Po jakimś czasie przyszła mi wiadomość od Charlie'go która brzmiała  "Otworzysz?" podniosłam głowę i zaczęłam się rozglądać się po pokoju, mój wzrok padł na balkon a tak dokładniej to na Charlie'go stojącego na balkonie...

Zerwałam się z łóżka, podbiegłam do drzwi i je otworzyłam mój chłopak wszedł do pokoju, od razu mnie przytulił a ja go

-Charlie znowu tu przyszedłeś-nie miałam nic przeciwko temu ale wczoraj tu był się pożegnać i dzisiaj też! przynajmniej więcej czasu z nim spędzę...

-Chciałem...pobyć z tobą jeszcze trochę...twoi bracia mnie nie zabiją?

-Nie, śpią

-W takim razie zajebiście

Po wypowiedzeniu tych słów położył się na łóżku, wskazał ręką abym dołączyła, położyłam się koło niego objął mnie rękę całując w czoło. Ja natomiast położyłam głowę na jego klatce piersiowej wtulając się w niego, było tak przyjemnie...przymknęłam oczy, tylko na chwilę...

Obudziło mnie pukanie do drzwi podniosłam się do siadu 

Cholera! zasnęłam! Charlie też śpi!

O nie...

Szturchnęłam go niemalże od razu otworzył oczy

-Charlie schowaj się!

Charlie wstał z łóżka i ruszył do garderoby...

-Hailie? Mogę wejść?-po głosie rozpoznałam Willa

-Chwila!

Will nacisnął na klamkę otwierając drzwi od razu popatrzył na mnie, oparłam się o framugę drzwi sztucznie się uśmiechając

-O Hailie nie śpisz, gotowa jesteś?

-Co? Znaczy...um...tak, tak gotowa jestem

-No dobrze, zejdź na dół za chwilę okej?

-Yhym okej...

I wyszedł wtedy odetchnęłam a Charlie wrócił 

-Nie chcę cię wyganiać Charlie ale muszę się zbierać...

-Rozumiem księżniczko...ja muszę iść się przebrać i przygotować do szkoły...

-O kurwa ty do szkoły idziesz?!

-Niestety...będę już szedł-podszedł i złożył krótki pocałunek na moich ustach- miłych wakacji księżniczko-już kierował się do drzwi balkonowych gdy go zatrzymałam

-Charlie-odwrócił się a ja podeszłam do niego i go pocałowałam trzymając obie ręce na jego policzkach-kocham cię

-Ja ciebie też...

Gdy opuścił rezydencję szybko dopakowałam swoje rzeczy, o dziwo zmieściłam się w dwóch walizkach ale trzeba zauważyć, że były zapchane po brzegi...

Wzięłam dwie walizki licząc, że zaniosę je na dół ledwo podniosłam jedną i od razu ją odłożyłam

-Cholera co one takie ciężkie?-mruknęłam pod nosem

Pociągnęłam je w stronę schodów na korytarzu, wtedy z pokoju wyszedł Tony widząc mnie z dwoma walizkami podszedł

-Co to jest?

-Ee... moje rzeczy?

-A po co ci one?

-No nie wiem jedziemy do Tajlandii na tydzień to potrzebuje walizkę nie?

-Ja pierdole... tak ale aż dwie?

-To... są tylko dwie, o dziwo zmieściłam tam wszystko

Po chwili z pokoju wyszedł Dylan który od razu się odezwał

-Co to jest?

-Ja pierdole czy wy nie wiecie co to są walizki?!

-Nie przeklinaj-wtrącił się Tony

-Dobra nie ważne weźmiecie mi je na dół?-bracia pokiwali głowami

Bez problemu zanieśli je na dół, w kuchni był Shane, Will i Vince

-Siema Hailie

-Cześć malutka

-Dzień dobry droga Hailie

-Hejka-odpowiedziałam

Chłopaki przez jakiś czas się zbierali gdy już byliśmy gotowi wsiedliśmy do aut i pojechaliśmy na lotnisko...


Czy będę kiedyś szczęśliwa?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz