POPCORN

526 16 14
                                    

Poczułam, że ktoś mnie szturcha otworzyłam oczy tylko po to aby zobaczyć kogo muszę potem walnąć poduszką. Był to Shane co mnie zdziwiło czego on ode mnie chciał tak wcześnie?

-Dziewczynko idziesz do salonu?

-Co Shane? Jest wcześnie nigdzie nie idę, po co tak w ogóle?- brat uniósł brew

-Wcześnie? Trzynasta?-otwarłam szerzej oczy

-Trzynasta? Jezuu- jęknęłam zażenowana

-Idziesz oglądać jakiś film? Vince'a i Willa nie ma.

-Zaraz przyjdę...

Gdy brat opuścił mój pokój wstałam i ubrałam szare dresy, umyłam zęby a włosy zaplotłam w luźny warkocz. Wyszłam z pokoju i już chciałam iść do braci, zanim to zrobiłam udałam się do pokoju Shane'a. Podeszłam do jego garderoby wzięłam jakąś czerwoną bluzę, która swoją drogą była ogromna czyli idealna. Założyłam ją i jak gdyby nigdy nic poszłam do salonu.

-Jestem, co oglądamy?-zapytałam zajmując miejsce na kanapie Tony uśmiechał się pod nosem Dylan to samo a Shane patrzył na mnie ze zmarszczonymi brwiami

-Coś dla twojej kategorii wiekowej dziewczynko- zaśmiał się Dylan z Tony'm

-Ha, ha, ha bardzo śmieszne...

-Hailie czy ty...? Czy ty mi zabrałaś bluzę?- ściągnęłam usta w wąską linię

-Nie, to jest bluza Charlie'go...- każdy z braci zmarszczył brwi a ja teraz się zorientowałam, że powiedziałam coś gorszego...- Znaczy... No twoja ale nie zabieraj jej jest taka milusia...- brat westchnął bo wiedział że nie ma szans

Usiadłam pomiędzy Tony'm a Dylanem włączyli jakiś film, Shane przyniósł popcorn dla każdego z nas jedynie ja dzieliłam go z Dylanem który wszystko mi zjadał. Święta trójca tak wciągnęła się w film, że nie zauważyli że dalej tu jestem. Na ekranie pojawiła się scena dla dorosłych, gdy Tony wyciągnął rękę po pilota jego wzrok padł na mnie otworzył szeroko oczy

-Co ona tu do cholery robi? Myślałem, że poszła...

-O kurwa Hailie ja pierdole- zakrył mi oczy dłonią Dylan kątem oka zobaczyłam tą scenę, nie mogę z nich boże czy oni naprawdę wyłącznie przez jakąś głupią scenę seksualną oczy mi zakrywają? Idioci

-O chuj, nic nie widziałaś dziewczynko jasne?-odezwał się spanikowany Shane

-Nie powiem jeżeli zrobicie coś dla mnie okej?- wspomniany brat westchnął

-Niech będzie. Ale ani słowa- pogroził mi palcem

-Jasne nie atakujcie Charlie'go jak przyjdzie, dzięki!

-Zaraz, co?!- wrzasnął Tony

-Popierdoliło zapraszasz go tu?!- dodał Dylan

-Ja pierdolę Hailie!- krzyknął Shane

-Umowa to umowa, miłego!- słyszałam krzyki braci napisałam do Charlie'go który zaraz miał być pod rezydencją.

Siedziałam na wysepce kuchennej czekając aż zabrzmi dzwonek, gdy sięgałam po telefon aby sprawdzić kiedy będzie rozległ się dzwonek. Pobiegłam do drzwi wpuściłam chłopaka i go przytuliłam.

-Dzięki, że jesteś święta trójca jest w domu ale nie będą przeszkadzać bo będą mieli przechlapane.

-Chciałbym częściej wpadać do ciebie, tylko lepiej bez twoich braci...- przyciągnął mnie do pocałunku który oddałam

-Ej, ej, ej stop żadnego całowania się jasne? Masz szesnaście lat mała Hailie pamiętaj.-powiedział Shane

-Shane każdy z nas wie, że w moim wieku robiliście o wiele gorsze rzeczy niż całowanie się, więc dziękuję za uwagę i na razie.

Po wypowiedzeniu tych słów chwyciłam dłoń Charlie'go i poszliśmy do mojego pokoju. Usiadłam na łóżku i odetchnęłam gdy usłyszałam śmiech, był to śmiech mojego chłopaka popatrzyłam się na niego z rozbawieniem i sama zaczęłam się śmiać...

-Nieźle im powiedziałaś, gorsze rzeczy? Czyli jakie na przykład?- popatrzył na mnie z błyskiem w oku...

Ja naprawdę w niego nie wierzę...

-Jakie? Hm... Pomyślmy... Na przykład próba zrobienia malinki w przebieralni.- uśmiechnęłam się wrednie do chłopaka

-Właśnie, próba nie zrobienie jej bo mi zagroziłaś- oburzył się niezadowolony. Jak dziecko kiedy zabierze mu się zabawkę.

-Bo jakby bracia ją zobaczyli to byśmy skończyli w trumnie. Dobrze o tym wiesz Charlie.

-Czyli nie masz nic przeciwko?- poruszył dwuznacznie brwiami

-Boże...- schowałam twarz w dłoniach

-To nie jest odpowiedź księżniczko- droczy się ze mną, uroczo.

-Nie, nie mam nic przeciwko. W ogóle czemu o tym rozmawiamy?

-Bo ty wspomniała...- nie pozwoliłam mu dokończyć

-Ty zacząłeś temat, nieważne już zresztą.

-Chcesz obejrzeć film?-zapytał przyciągając mnie do swojego boku

-No okej, chodź na dół. Może już poszli...

Zeszliśmy na dół braci faktycznie już nie było, zajęliśmy kanapę i zaczęliśmy wybierać jakiś film.

-Charliee obejrzysz ze mną barbie?- uśmiechnęłam się szeroko a on prychnął

-Barbie? No chyba nie.

-Proszee...- złożyłam ręce jak do modlitwy a on się złośliwie uśmiechnął

-Okej, ale zrobisz coś dla mnie...

-Serio? No dobra, co miałabym zrobić?

-Nie koniecznie teraz księżniczko, oglądamy?

Nie odpowiedziałam, włączyłam wybrany film poczułam jak zarzuca na moje ramie swoją silną rękę oparłam głowę o jego ramię. Charlie o dziwo nie marudził bardzo dużo, cały czas wtulałam się w chłopaka.

***

Właśnie Charlie odjeżdżał z pod rezydencji, miło spędziłam z nim czas jednak wiecznie trwać to nie mogło. Wróciłam do salonu gdzie kanapę okupywał już Tony, bez słowa zajęłam miejsce obok niego. Miałam ochotę się przytulić jednak znam go i wiem, że znając życie mnie odepchnie. Szokując samą siebie przysunęłam się bliżej i przytuliłam się do brata, popatrzył na mnie jakby sam nie dowierzał, przewrócił oczami wciąż mnie nie odpychając a wręcz przeciwnie również mnie przytulił... Uśmiechnęłam się przymykając oczy....

Tylko na chwile...

Czy będę kiedyś szczęśliwa?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz