Otworzyłam oczy, leżałam w ramionach Charlie'go a tak dokładniej na Charliem, rozerjrzałam się wokoło...
Nathaniel zajął drugą kanapę,
Xander spał na oparciu kanapy Nathaniela,
Matt zaś spał na fotelu, głową na podłodze a nogami na fotelu,
Widok chłopaków rozwalonych w całym salonie był tak zabawny, że musiałam zrobić zdjęcie. Zeszłam ostrożnie z Charlie'go aby go nie obudzić, po chwili zauważyłam, że Matt z głową do góry nogami przygląda mi się od chwili
-Hej Halinka-szepnął cicho Matt
-Cześć Matt
-Głodny jestem-oświadczył zmartwionym głosem
-Mogę zrobić śniadanie, tylko musiałbyś mi powiedzieć gdzie są potrzebne rzeczy...-od razu pokiwał głową na wzmiankę o jedzeniu upodabniając się przy tym do Shane'a.
-Okej chodźmy do kuchni!
Udaliśmy się do kuchni, postanowiłam zrobić gofry z owocami i bitą śmietaną. Matt dał mi potrzebne rzeczy do gofrów. Po dziesięciu minutach zrobiłam pięć porcji gofrów, a następnie wzięłam się za ubijanie śmietany, w międzyczasie Matt poszedł do łazienki.
Skończyłam, podałam gofry na stół oraz śmietanę i owoce, nie zauważyłam kiedy do kuchni wrócił Matt
-O boziu jak to cudnie pachnie...-zachwycał się Matt
Po chwili usłyszeliśmy huk, dobiegał on z salonu udaliśmy się tam...
Był to Xander, spadł z oparcia kanapy nie spał z resztą tak jak Charlie i Nat
-Kurwa...moje plecy-narzekał Xander
Chłopaki się śmiali widząc zniesmaczonego leżącego na podłodze Xandra...
W końcu wstał z podłogi
-Ej co tak pięknie pachnie?-zapytał Xander
-Nie mam pojęcia ale pachnie nieziemsko!-powiedział Charlie
-To pachnie jak...-przerwał Nathaniel aby dokończyć razem z Charliem i Xandrem:
-Gofry!!!
Pokierowali się do kuchni czując zapach jedzenia, gdy zobaczyli je przygotowane na stole oczy im zabłysły. W przeciągu chwili znaleźli się przy stole kłócąc się o śmietanę, nie powiem rozbawił mnie ten widok.
Jedliśmy w miłej atmosferze, chłopaki chwalili moje umiejętności w gotowaniu, żartowali sobie ogólnie było miło.
Poszłam się ubrać w rzeczy które wybrał mi Charlie, tym razem były to szerokie jeansy do tego crop top. Przebrałam się i poszłam do łazienki, pomalowałam się wyprostowałam włosy moją bezprzewodową prostownicą umyłam zęby i poszłam spakować moje rzeczy.
Wzięłam moje bagaże i zeszłam do salonu
-Halinka po co ci rzeczy?-zapytał Matt
-Będę szła nie chcę aby któryś z braci się dowiedział, że wychodziłam
-Szkoda...
-Odprowadzę cię księżniczko okej?-zaproponował Charlie, a ja się uśmiechnęłam
-Okej
Pożegnałam się z chłopakami i razem z Charliem opuściłam dom Matta. Charlie miał moje rzeczy mimo, że upierałam się że mogę je sama wziąć. Gdy doszliśmy pod rezydencję Charlie poszedł ze mną aby pomóc mi wejść na balkon.
Sam wszedł do mojego pokoju ze mną, drzwi były zamknięte, łóżko wyglądało jakby ktoś spał pod koudrą, czyli dokładnie tak jak miało wyglądać.
Rozpakowałam swój bagaż w obecności mojego chłopaka który leżał na plecach na moim łóżku gdy skończyłam zapytał
-Księżniczko przyjdziesz jutro na drugiej lekcji do tej łazienki?
-A w jakim celu?-zapytałam podchodząc do niego tak, że miał mnie na wyciągnięcie ręki
-A w takim, że twój chłopak opuszczając twój pokój będzie cholernie tęsknił-podniósł się tylko po to aby wciągnąć mnie na łóżko kładąc obok siebie.
-A czy mój chłopak wie, że z wzajemnością?-na te słowa na jego twarz przybył wredny uśmieszek
Złączył nasze usta w pocałunku, obrócił mnie tak, że wisiał nade mną całowaliśmy się w moim pokoju, a nie daleko w salonie byli moi bracia i ich znajomi...
Czy obchodziło mnie, że mogę mieć problemy jak mnie nakryją?
Nie.
Czy obchodziło mnie, że według braci nie mogę się całować?
Nie.
Czy obchodziło mnie to, że w każdej chwili mogą tu wejść?
Ani trochę...
CZYTASZ
Czy będę kiedyś szczęśliwa?
Novela JuvenilKsiążka opowiada o Hailie i jej dalszych losach po śmierci dwóch ukochanych osób Mamy i Babci. Okazuję się, że ma pięciu starszych braci w Pensylwanii, najstarszy brat Vincent postanawia wziąść opiekę nad 14-letnią Hailie. Czy Hailie znajdzie wspóln...