ZŁAMANE SERCE

646 19 17
                                    


Obudziłam się w ramionach mojego chłopaka, byłam w sukience a Charlie w koszuli. Gdy przypomniałam sobie wczorajsze wydarzenia oczy mi zaszły łzami.

-Księżniczko?-odezwał się nagle popatrzyłam na chłopaka i się przytuliłam- No już, ciii wszystko dobrze...

-Boje się Charlie... Nikomu nie zrobiłam nic złego aby chcieli mnie skrzywdzić...

-Nikt cię nigdy nie skrzywdzi, nie pozwolę na to...

-K-k-kocham cię...

-Ja ciebie też księżniczko, chodź zjesz coś...

-A ty nie idziesz do szkoły?-spytałam ocierając łzy

-Nie pójdę do szkoły, nie zostawię cię...

Ustaliliśmy, że Will na chwilę zostanie ze mną a Charlie pojedzie się ogarnąć do domu i wróci.

Już jakiś czas nie ma Charlie'go, leżałam w łóżku gdy usłyszałam pukanie

-Proszę.

Święta trójca...

-Jak się czujesz?-spytał Shane...

-Idźcie sobie...-nie miałam ochoty z nimi gadać a zwłaszcza, że ostatnio nasze relacje nie co się zniszczyły

-Co? Czemu?-zdziwił się Tony

-Bo nie chcę z wami rozmawiać.

-A to niby z jakiego powodu?-zirytował się Dylan

-Domyśl się.

-Kurwa możesz chodź ra-nie dokończył

-Nie! Mówię że nie chcę rozmawiać do cholery! Potraficie się zapytać jak się czuje ale już przeprosić za to co ostatnio odwalacie to nie! Jedyne co robicie to drzecie się na mnie! jakim to mój chłopak jest śmieciem! Jaką mam krótką spódniczkę! Jaki mam mocny makijaż! I tyle! A potem dziwicie się że nie chcę z wami rozmawiać?!-zaczęłam się dusić łzami a Shane wykonał krok w moją stronę- Nie podchodź! Nie podchodź do mnie!-nie mogłam złapać oddechu

Drzwi od mojego pokoju się otworzyły a stanął w nich Charlie popatrzył na braci lecz skupił się na mnie...

-Hailie! Co się dzieje?!- zaczęłam się dusić nie miałam pojęcia co się dzieje...- Powoli spokojnie, jestem tu, jesteś bezpieczna. Wdech i wydech jestem z tobą dasz radę-oddech zaczął wracać- Brawo, księżniczko co się stało?-wtuliłam się w Charlie'go

Święta trójca wyszła z mojego pokoju, a ja byłam zamknięta w ramionach mojego chłopaka...

*Perspektywa Charlie'go*

Tak bardzo się cieszyłem gdy Hailie powoli przestawała płakać, serce mi się łamało gdy widziałem jak po jej policzkach spływają łzy...

-Księżniczko czekaj tu chwilę pójdę do garderoby po jakieś dresy...-wziąłem szare dresy i białą koszulkę i do tego skarpetki.

Wróciłem do Hailie kładąc ubrania na łóżku, zdjąłem jej sukienkę

-Zimno-jęknęła dziewczyna

-Już chwilka...

No nie dziwię się siedziała w samej bieliźnie, ubrałem ją i znowu przytuliłem.

-Charlie mogę twoją bluzę?

-Jasne.

Zdjąłem bluzę szybkim ruchem i założyłem ją Hailie. Połowę dnia spędziłem na spaniu i oglądaniu filmów z moją małą księżniczką...

***

Gdy już było późno niestety mój chłopak poszedł do domu, jutro jest wolne więc pewnie się spotkamy. Zeszłam na dół aby zaparzyć sobie herbatę, akurat święta trójca okupywała kanapę. Gdy zalewałam wrzątkiem torebkę z herbatą zauważyłam, że każdy z braci się na mnie patrzy jednak ja ich zignorowałam i zamknęłam się w pokoju...

Siedziałam na łóżku czytając książkę gdy usłyszałam pukanie do drzwi, nie zbyt chciałam kogokolwiek wpuszczać no ale cóż, powiedziałam ciche proszę a do mojego pokoju wszedł Shane

-Możemy pogadać?-zapytał niepewnie

-Siadaj-kiwnęłam głową na miejsce na moim łóżku obok.

Nie musiałam długo czekać bo po chwili poczułam jak materac pod ciężarem mojego brata się ugina. Włożyłam zakładkę i zamknęłam książkę przenosząc wzrok na mojego brata.

-Hailie ja przepraszam, wcale nie chcę się kłócić ale... Odnoszę wrażenie, że przestajesz się nas słuchać i po prostu martwię się. Uwierz mi, że nie mówię ci że masz za mocny makijaż lub, że spódniczkę masz za krótką lub sukienkę zbyt odkrytą po to aby ci dokuczyć. Jesteś moją małą siostrzyczką i nie chcę żeby ktoś ci się gapił gdzieś gdzie nie powinien...

-Shane ja to rozumiem, ale nie będę się dostosowywać do ludzi którzy się gapią w różne miejsca, tacy ludzie są i to nie znaczy że muszę chodzić w bluzach i spodniach...

-Wiem, ale jestem twoim bratem i zawsze gdzieś tam będę tego pilnować. A jeżeli chodzi o chłopaka... Jest w moim i Tony'ego wieku to tak jak ja bym się z tobą spotykał. Poza tym Willson ma swoje za uszami i po prostu martwię się bo nie chcę żeby w coś cię wciągnął lub cię skrzywdził...

-Tylko powiedz mi po co się na mnie drzecie? Dlatego, że uważacie że Charlie jest dla mnie nieodpowiedni? Znam Charlie'go dłużej niż was, i wiem że nigdy by mnie nie skrzywdził...

-Przepraszam, nie chcę się kłócić... Nigdy nie polubię tego typa ale postaram się trochę zmienić...-przytuliłam go

-Kocham cię Shane...

-Ja ciebie też dziewczynko...

Wybaczyłam wszystko Shane'owi wiem, że Dylan lub Tony mnie pewnie nie przeproszą lub coś. Nie karzę im lubić Charlie'go ale nie muszą na każdym kroku go wyzywać lub obrażać. Ja go kocham i koniec.

Gdy przyszedł czas na obiad zeszłam na dół, jedliśmy w ciszy. Już miałam iść do siebie gdy Shane zaproponował mi oglądanie filmów, oczywiście się zgodziłam.

No bo jak mogłabym mu odmówić?

Shane to Shane...

Brat przez cały czas mnie obejmował ramieniem, w połowie oczy same zaczęły mi się zamykać...

***

Hejaa, chyba dzisiaj rozdziału już nie będzie :(

Chociaż może?

Zobaczymy :)

Przede wszystkim bardzo dziękuję za wszystkie komentarze ❤️❤️❤️

Widzimy się w następnym rozdziale!!!

Miłego czytania!

❤️❤️❤️ Lovciam ❤️❤️❤️

Czy będę kiedyś szczęśliwa?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz