~POV Teagan Crane~
Pewnie myślicie sobie, że to niemożliwe żeby utknąć w swojej głowie i strachu.
Musze was zmartwić.
Ja tego dokonałem...
Obudziłem się rano w ciężkim szoku. Nie wiedziałem, co robię w swoim łóżku, co się przed chwilą stało.
Nie wiedziałem nawet, czy kogoś przez przypadek nie zraniłem.
Nie lubiłem się bać. Zawsze próbowałem wyrzucić z głowy obraz strachu, który tak często mnie nawiedzał.
Mój brat często mówił: "Nie musisz się obawiać strachu. Strach jest twoim przyjacielem, który w przeciwieństwie do ludzi nie zostawi cię". Wtedy jeszcze nie wiedziałem o co mu chodzi.
Byłem wtedy tylko bezbronnym dzieckiem, które próbowało ochronić się przed niesprawiedliwym światem.
Chciałem być tylko bezpieczny i kochany. Chciałem wrócić do rodziców i siostry, którzy mnie kochali.
Jednak z czasem zacząłem tracić nadzieję, że oni w ogóle mnie szukają, że zależy im na znalezieniu mnie.
Wstałem z łóżka i zabrałem okulary z szafki nocnej.
Idąc do kuchni zauważyłem w salonie śpiącą postać na kanapie.
Zmarszczyłem brwi i podeszłem bliżej.Na sofie leżał i spał Jason. Potrząsnęłem nim, a on tylko coś mruknął i przewrócił się na drugi bok. Ponowiłem próbę obudzenia go, ale to nic nie dało. Po pięciu minutach wkurzyłem się i postanowiłem zastosować środki derastyczne.
- Jason, wstawaj! - wykrzyczałem mu prosto do ucha.
Chłopak wzdrygnał się i zleciał z kanapy.
- C-co się stało? - zapytał przerażony, ochrypnietym głosem od snu.
Zacząłem się śmiać, a Jason patrzył na mnie z niezrozumieniem.
- Co się tak na mnie patrzysz? - spytałem przez śmiech.
- Bo jesteś debilem - odparł stanowczo.
Wywróciłem oczami. Kiedy oboje przywróciliśmy się, do jakiegokolwiek stanu wyglądania na żywych, zrobiliśmy śniadanie, które składało się z resztek jakie miałem w lodówce (byłem zbyt leniwy żeby pójść do sklepu, okej?).
Zjedliśmy nasze budżetowe śniadanie i wtedy Jason popatrzył na mnie wzrokiem typu: "Teagan, muszę Ci coś powiedzieć". Serce mi prawie stanęło.
Jason podszedł do swojego plecaka i wyciągnął strzykawkę z żółtym płynem.
Przelknąłem głośno ślinę.
- Po co ci to? - zapytałem z strachem w glosie. Okropnie boje się igieł i tym podobnych rzeczy.
- To są twoje leki. Musze ci to wstrzyknąć - powiedział, a ja zastanawiałem się gdzie uciec.
- Nie musisz - jestem pewny, że w moim glosie dało się usłyszeć lekki strach.
- Chcesz żeby znowu stało ci się, to co wczoraj? - podszedł do mnie i chwycił moją rękę, pomagając mi wstać z krzesła.
- Nie chce, ale.. - nie skończyłem, bo Jason mi przerwał.
- No widzisz? Teraz pozwól mi to zrobić - Todd stanął za mną i lekko podciągnął moja koszulkę do góry.
- Nie wydaje mi się żeby, to było konieczne - starałem się pozbyć uczucia trzęsących rąk.
Ja miałem tylko szesnaście lat. Rocznikowo siedemnaście. Uroki bycia z grudnia.
- Teagan, nie masz tabletek, więc musisz chociaż przyjąć to - mówił Jason.
Kiedy otworzyłem usta żeby coś powiedzieć, starszy mi przerwał.
- Kupię ci żelki jak to przyjmiesz.
- Wolę czekoladę - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
Czekolada była pyszna. Ten jej smak i zapach. To jak rozpływała się w ustach i to jak na wiele sposób można było ją podać.
Kocham czekoladę.
- Kupię ci nawet dwie, tylko pozwól mi to wstrzyknąć tobie - odparł.
Westchnąłem i pozwoliłem mu podać mi zawartość strzykawki.
Kiedy tylko poczułem ukłucie igły, zrobiło mi się słabo. W mojej głowie przeminęły różne obrazy, które nie były za ciekawie (uwierzcie mi).
Dla Jasona podanie tego zajęło kilka sekund, a dla mnie paręnaście.
- Zostaw mnie już... - czułem jak mój głos się załamuje w momencie kiedy Jason wyciągał igłę.
- Już skończyłem - powiedział i poszedł wyrzucić pusta strzykawkę.
Nagle przypomniałem sobie o bardzo ważnej rzeczy.
- Gdzie moja czekolada? - zapytałem i spojrzałem na niego z lekkim uśmiechem.
- Jutro ją dostaniesz - westchnął zrezygnowany.
- Najbardziej lubię gorzką albo tą z oreo, a najamniej te z owocami - dałem mu wskazówkę jaką czekoladę powinien mi kupić.
Jason wywrócił oczami i rozłożył się na całej kanapie. Stwierdzilismy, ze obejrzymy film. Udalo mi się go przekonać żebyśmy obejrzeli film z Ryanem Reynoldsem albo Joshem Hutchersonem.
CZYTASZ
Fear ~ Jason Todd
FanfictionKażdy się czegoś boi, prawda? Może być to najmniejsza rzecz na świecie, największa albo dziwna. Ktoś powie, że boi się pająków, ktoś inny, że oceanów, a ktoś jeszcze inny, że nauczycielki od matematyki. Czasami udaje się go przezwyciężyc, jednak ni...