chapter 12

36 7 95
                                    

Bardzo mi się dłużyła podróż z Jasonem.

Nudziło mi się, nie miałem z kim gadać.

Jason wyglądał jakby miał ochotę umrzeć.

- Jason..? - zacząłem, a chłopak się na mnie spojrzał. - Mogę włączyć Taylor Swift?

- Nie. - odpowiedział krótko.

Zrobiłem coś pomiędzy zdziwioną, a oburzoną miną i spojrzałem na niego.

- Przepraszam bardzo, co?

- Jajco - Jason zaśmiał się. - To mój samochód i ja decyduje co możesz włączyć.

- Myślałem, że się polubimy, ale zmieniam zdanie - odwróciłem głowę w stronę szyby z obrażoną miną.

Westchnąłem i spojrzałem na niego.

- Wiesz co? - zacząłem.

- Nie, nie możesz puścić Taylor Swift. - rzucił od niechcenia

- Nie o to mi chodziło.

- To o co?

- Jesteś brzydki - powiedziałem stanowczo.

Todd spojrzał na mnie kątem oka. Widziałem złość i urazę na jego twarzy.

- w takim razie kto jest dla ciebie atrakcyjny? - zapytał, a jego wzrok wrócił na jezdnię.

- Myślę, że - zrobiłem krótką pauzę. - Red Hood albo Nightwing.

Jason zrobił się lekko czerwony i próbował się nie śmiać.

- Dobra, Red Hooda jeszcze rozumiem - odezwał się po chwili ciszy. - Ale D- -zrobił przerwę, jakby zaczął mówić coś czego nie powinien. - Nightwing? co jest w nim atrakcyjnego?

- No bo ma fajne mięśnie, które uwypukla jego strój, ma fajną fryzurę - powiedziałem bez zawahania.

- Red Hood też jest umięśniony i też ma fajną fryzurę - prychnął.

- Ale Red Hood ma rude odrosty - powiedziałem. - Red Hood ostatnio wstawił zdjęcie na instagramie i było widać jego rude odrosty.

- On nie ma rudych odrostów - zaprzeczył Jason.

- Pokaże ci potem, ze ma

Red Hood czasami wstawiał zdjęcia z zamazana twarzą, jednak jego włosy były widoczne.

Ludzie uważają, że Robin 2 ma ponad trzydzieści lat. Mi się wydaje, że jest jednak młodszy, bo jak był w związku z Rose, która jest ode mnie rok starsza.

Nagle zobaczyłem jakieś pudełko i jak to ja musiałem zobaczyć co to jest.

Wziąłem do ręki i próbowałem przeczytać nazwę.

- Solatol? Salatol? - próbowałem przeczytać nazwę, której nie potrafiłem dobrze wymówić. - To jakieś dragi?

- To jest Sotalol i nie są to dragi - powiedział zabierając mi pudełko.

- Po co to jest? - zapytałem.

- Wyszukaj sobie.

Po chwili Jason zaparkował pod jakąś kamienicą.

Nie było to miejsce gdzie ja mieszkałem.

- Chcesz mnie porwac? Myślałem, że mnie nie lubisz.

- Myślisz, że ja tego też chcę?

- To po co to robisz?

- Bo mi Tim kazał.

- Jesteś dorosły. Nie musisz się go słuchać.

- Słuchaj, zrobiłem parę chujowych rzeczy i chce odzyskać ich zaufanie, więc lepiej choć za mną i nie dyskutuj.

Jason brzmiał jakby mu bardzo zależało.

Kiedy tylko weszliśmy do jego mieszkania poczułem woń papierosów, które miał rzucić i usłyszałem szczek psa.

Zobaczyłem jak podbiega do jasona mały kremowy piesek rasy chihuahua.

Jason wziął psa na ręce i przytuliła go do siebie.

- To jest kot - pokazał na psa. - I jest dziewczynką.

- Czemu kot? - zapytałem zdezorientowany.

- Nie miałem pomysłu na imię - odłożył psa na ziemię.

Jason kazał mi usiąść na kanapie, a jego pies zaczął iść w naszą stronę i próbował wejść na kanapę.

Todd chwycił psa i polozyl go na swoich kolanach. Kot jednak szczeknęła na niego i poszła do mnie.

- A ja cię kurwa karmie - szepnął Jason do swojego psa.

Zacząłem powoli głaskać Kota, która coraz bardziej rozkładała się na moich kolanach.

Kot zaczęła mruczeć tak samo jak mój kot Robin, kiedy go głaskałem.

- Czy napewno wszystko dobrze z tym psem? - zapytałem.

- Ona tak miała od kiedy znalazłem ją w śmietniku - odparł. - Dokarmiam czasami bezdomne zwierzęta, ale ją zabrałem ze sobą.

Spojrzałem na niego krzywo i wróciłem do głaskania Kota.

Po chwili zobaczyłem, że moje rękawiczki nasiąkają krwią.

Zapomniałem o moich ranach.

Starałem się ukryć to, więc przestałem też głaskać Kota, przez co chihuahua się zdenerwowała.

- Jason? Możesz zabrać Kota? - zapytałem ukrywając dlonie.

Cóż, długo nie było dane mi się ukrywać, bo Jason od razu zobaczył krew.

- Co to? - wziął moją dłoń.

- ketchup - wzruszyłem ramionami.

- Kiedy zdążyłeś zjeść frytki - powiedział totalnie nie wierząc w moje słowa.

Jason poszedł do łazienki i wrócił z plastrami z My Little Pony.

- Co ty chcesz z tym zrobić? - nie byłem przekonany co do tego co on chce zrobić.

Jason zaczął zaklejać moje rany tymi plastrami.

Nie wiem czemu jego zdaniem to miało pomóc, ale nie wtrącałem się już.

- Moc przyjazni ci pomoże - powiedział Jason.
___________________

Dupa

Fear ~ Jason ToddOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz