Bardzo mi się dłużyła podróż z Jasonem.
Nudziło mi się, nie miałem z kim gadać.
Jason wyglądał jakby miał ochotę umrzeć.
- Jason..? - zacząłem, a chłopak się na mnie spojrzał. - Mogę włączyć Taylor Swift?
- Nie. - odpowiedział krótko.
Zrobiłem coś pomiędzy zdziwioną, a oburzoną miną i spojrzałem na niego.
- Przepraszam bardzo, co?
- Jajco - Jason zaśmiał się. - To mój samochód i ja decyduje co możesz włączyć.
- Myślałem, że się polubimy, ale zmieniam zdanie - odwróciłem głowę w stronę szyby z obrażoną miną.
Westchnąłem i spojrzałem na niego.
- Wiesz co? - zacząłem.
- Nie, nie możesz puścić Taylor Swift. - rzucił od niechcenia
- Nie o to mi chodziło.
- To o co?
- Jesteś brzydki - powiedziałem stanowczo.
Todd spojrzał na mnie kątem oka. Widziałem złość i urazę na jego twarzy.
- w takim razie kto jest dla ciebie atrakcyjny? - zapytał, a jego wzrok wrócił na jezdnię.
- Myślę, że - zrobiłem krótką pauzę. - Red Hood albo Nightwing.
Jason zrobił się lekko czerwony i próbował się nie śmiać.
- Dobra, Red Hooda jeszcze rozumiem - odezwał się po chwili ciszy. - Ale D- -zrobił przerwę, jakby zaczął mówić coś czego nie powinien. - Nightwing? co jest w nim atrakcyjnego?
- No bo ma fajne mięśnie, które uwypukla jego strój, ma fajną fryzurę - powiedziałem bez zawahania.
- Red Hood też jest umięśniony i też ma fajną fryzurę - prychnął.
- Ale Red Hood ma rude odrosty - powiedziałem. - Red Hood ostatnio wstawił zdjęcie na instagramie i było widać jego rude odrosty.
- On nie ma rudych odrostów - zaprzeczył Jason.
- Pokaże ci potem, ze ma
Red Hood czasami wstawiał zdjęcia z zamazana twarzą, jednak jego włosy były widoczne.
Ludzie uważają, że Robin 2 ma ponad trzydzieści lat. Mi się wydaje, że jest jednak młodszy, bo jak był w związku z Rose, która jest ode mnie rok starsza.
Nagle zobaczyłem jakieś pudełko i jak to ja musiałem zobaczyć co to jest.
Wziąłem do ręki i próbowałem przeczytać nazwę.
- Solatol? Salatol? - próbowałem przeczytać nazwę, której nie potrafiłem dobrze wymówić. - To jakieś dragi?
- To jest Sotalol i nie są to dragi - powiedział zabierając mi pudełko.
- Po co to jest? - zapytałem.
- Wyszukaj sobie.
Po chwili Jason zaparkował pod jakąś kamienicą.
Nie było to miejsce gdzie ja mieszkałem.
- Chcesz mnie porwac? Myślałem, że mnie nie lubisz.
- Myślisz, że ja tego też chcę?
- To po co to robisz?
- Bo mi Tim kazał.
- Jesteś dorosły. Nie musisz się go słuchać.
- Słuchaj, zrobiłem parę chujowych rzeczy i chce odzyskać ich zaufanie, więc lepiej choć za mną i nie dyskutuj.
Jason brzmiał jakby mu bardzo zależało.
Kiedy tylko weszliśmy do jego mieszkania poczułem woń papierosów, które miał rzucić i usłyszałem szczek psa.
Zobaczyłem jak podbiega do jasona mały kremowy piesek rasy chihuahua.
Jason wziął psa na ręce i przytuliła go do siebie.
- To jest kot - pokazał na psa. - I jest dziewczynką.
- Czemu kot? - zapytałem zdezorientowany.
- Nie miałem pomysłu na imię - odłożył psa na ziemię.
Jason kazał mi usiąść na kanapie, a jego pies zaczął iść w naszą stronę i próbował wejść na kanapę.
Todd chwycił psa i polozyl go na swoich kolanach. Kot jednak szczeknęła na niego i poszła do mnie.
- A ja cię kurwa karmie - szepnął Jason do swojego psa.
Zacząłem powoli głaskać Kota, która coraz bardziej rozkładała się na moich kolanach.
Kot zaczęła mruczeć tak samo jak mój kot Robin, kiedy go głaskałem.
- Czy napewno wszystko dobrze z tym psem? - zapytałem.
- Ona tak miała od kiedy znalazłem ją w śmietniku - odparł. - Dokarmiam czasami bezdomne zwierzęta, ale ją zabrałem ze sobą.
Spojrzałem na niego krzywo i wróciłem do głaskania Kota.
Po chwili zobaczyłem, że moje rękawiczki nasiąkają krwią.
Zapomniałem o moich ranach.
Starałem się ukryć to, więc przestałem też głaskać Kota, przez co chihuahua się zdenerwowała.
- Jason? Możesz zabrać Kota? - zapytałem ukrywając dlonie.
Cóż, długo nie było dane mi się ukrywać, bo Jason od razu zobaczył krew.
- Co to? - wziął moją dłoń.
- ketchup - wzruszyłem ramionami.
- Kiedy zdążyłeś zjeść frytki - powiedział totalnie nie wierząc w moje słowa.
Jason poszedł do łazienki i wrócił z plastrami z My Little Pony.
- Co ty chcesz z tym zrobić? - nie byłem przekonany co do tego co on chce zrobić.
Jason zaczął zaklejać moje rany tymi plastrami.
Nie wiem czemu jego zdaniem to miało pomóc, ale nie wtrącałem się już.
- Moc przyjazni ci pomoże - powiedział Jason.
___________________Dupa
CZYTASZ
Fear ~ Jason Todd
FanfictionKażdy się czegoś boi, prawda? Może być to najmniejsza rzecz na świecie, największa albo dziwna. Ktoś powie, że boi się pająków, ktoś inny, że oceanów, a ktoś jeszcze inny, że nauczycielki od matematyki. Czasami udaje się go przezwyciężyc, jednak ni...