Podczas mojego pobytu u Marcusa leżeliśmy na kanapie i przytulaliśmy się.
Nagle Marcus zaczął mnie całować.
- Co ty robisz? - zapytałem próbując się odsunąć, kiedy pocałunek zaczął mnie przerastać.
- Całuję cię - odpowiedział.
Zaczął uciskać mojego siniaka, którego sam zrobił.
- Marcus.. proszę przestań - walczyłem z nim, jednak on używał swojej całej siły żeby mnie trzymać. - Nie chcę...
Chwilę później Müller zaczął mnie rozbierać.
Moja koszulka i spodnie leżały na podłodze.
Jego ubrania powoli też znikały.
Marcus cały czas mnie mocno trzymał.
Moje błagania były zagłuszane pocałunkami i jego ręką.
Płakałem sie i próbowałem się wyrywać, jednak wtedy moje ciało bolało jeszcze bardziej.
Jego palce wbijały się w moje policzki kiedy krzyczałem i płakałem.
Druga dłoń Marcusa ściskała mi nadgarstki.
Ja naprawdę tego nie chciałem..
To nie było przyjemne..
Chciałem do domu.
Chciałem żeby ktoś mnie uratował.
Żeby ktoś mi pomógł i nie musiałbym już cierpieć.
Z czasem poduszka z kanapy znalazła się mocno przyciśnięta do mojej twarzy, dusząc mnie.
- Błagam.. proszę przestań... - próbowałem mówić.
Dla mnie po godzinach, dla Marcusa po chwili skończył się mój koszmar.
- Byłeś bardzo dzielny, Teaganie - powiedział i przeczesał moje włosy swoją dłonią.
Przetarłem swoje łzy i przełknąłem ślinę.
Miałem trudnosci z złapaniem oddechu.
Kiedy tylko wróciłem do domu rzuciłem szybkie i ciche "cześć" do Matta i Jacka.
Mam nadzieję, że przez mój brak jakiegokolwiek zadowolenia i przytulenia się do nich, nie nabrali podejrzeń, że coś się stało.
W łazience spędziłem prawie 2 godziny kąpiac się i próbując zmyć jego dotyk z swojej skóry.
Westchnąłem głośno i zakręciłem wodę.
Ubrałem się w najgrubsze ubrania jakie tylko miałem.
Nie chciałem się nikomu pokazywać i nie chciałem żeby ktokolwiek mnie widział.
Schowałem sie w swoim pokoju pod kołdrą.
Chciałem już skończyć relację z Marcusem, jednak sie bałem.
On był tak dobry w manipulowaniu mnie, że nie potrafiłem mu odmówić i traciłem dla niego głowę.
Moje całe dłonie się trzęsły.
Płakałem w swoja poduszkę i przytulałem pluszaka.
Czemu ja jestem taki głupi?
Czemu ja jestem taką pizdą?
Marcus przysylal pełno wiadomości na mój telefon, a ja nawet nie miałem siły żeby podnieść urządzenie.
Bałem się spać.
Bałem się, że sytuacja z dzisiaj mi się przyśni..
Nie chciałem przeżywać tego znowu, nawet w snach.
Po chwili usłyszałem pukanie do drzwi.
- Hej, Teagan.. - usłyszałem głos Jacka. - Wszystko dobrze?
- Tak, tak - próbowałem ukryć mój zapłakany głos.
- Płakałeś? - zapytał delikatnym głosem.
- Nie, wszystko jest okej - skłamałem.
- Chcesz herbatę? - zadał kolejne pytanie.
Jack wiedział, że uwielbiam herbatę i herbata potrafiła mnie uspokoić.
- Tak.. - cicho mruknąłem.
Jack zamknął cicho drzwi.
Wziąłem głęboki wdech.
Po chwili zobaczyłem, że rozdrapałem swoje skórki przy paznokciach do krwi.
Skrzywiłem się na nagły przypływ lekkiego bólu.
Wziąłem chusteczkę i wycierałem lekko krew.
Nie chciałem się bardziej skrzywdzić.
Nigdy się nie samookaleczałem i nie chciałem tego robić.
Wydaje mi się, że potem bym tego bardzo żałował.
Nie mógłbym cofnąć czasu i ran.
Wszystko co teraz mówię i robię wydaję się teraz takie głupie...
Nie potrafię tego wytłumaczyć czemu, ja juz poprostu się tak teraz czuję.
Po chwili Jack przyniósł mi herbatę i czekoladę, którą uwielbiałem.
Robinson uśmiechnąłem się lekko do mnie.
- Jak się czujesz? - zapytał.
- Dobrze - wziąłem łyk herbaty.
- Napewno?
- Tak.. - ciężko bylo udawać, że jest inaczej niż w rzeczywistości.
Jack i ja mówiliśmy sobie wszystko co nas dręczy i co nam przeszkadza.
Uważam, że to bardzo przydatne, ponieważ obydwoje poznawaliśmy się lepiej i wiedzieliśmy jak możemy postępować w stosunku do siebie, w danym momencie.
Odwróciłem się tyłem do Jacka, co uznał za znak, że nie chcę z nim gadać.
- Śpij dobrze, Teagan - powiedział lekko dotykając mojego ramieniani wychodząc z pokoju.
Jego dotyk sprawił, że się spiąłem i moje serce przyspieszyło.
Miałem nadzieję, że ten dzień okaże się tylko strasznym koszmarem i tak naprawdę wszystko będzie dobrze.
______________
Myślę, że zakończenie tego rozdziału w takim momencie będzie dobre.
Nie chce żeby ten rozdział był przesadzony niepotrzebnymi wątkami albo zdaniami.
CZYTASZ
Fear ~ Jason Todd
FanficKażdy się czegoś boi, prawda? Może być to najmniejsza rzecz na świecie, największa albo dziwna. Ktoś powie, że boi się pająków, ktoś inny, że oceanów, a ktoś jeszcze inny, że nauczycielki od matematyki. Czasami udaje się go przezwyciężyc, jednak ni...