Nigdy nie zastanawiałam się tak naprawdę co oznacza śmierć. Kiedy umiera nam ktoś kogo kochamy czujemy pustkę, rozpadamy się, nie widzimy sensu dalszego życia. Toczymy se sobą wewnętrzną walkę o przetrwanie. Każdy powtarza, że ból z czasem zniknie, że damy sobie radę ale tak naprawdę ten ból nigdy nie znika tylko uczymy się z nim żyć.
Jednak kiedy przychodzi czas, gdy to my musimy zetknąć się ze śmiercią część osób dalej usilnie stara się walczyć jednak ta druga część się poddaje. Akceptuję fakt, że to nadeszło i czeka na koniec.
Wpatrywałam się w gwieździste niebo leżąc nieruchomo gdzieś pośrodku lasu. Łzy, które spływały mi po policzkach jakiś czas temu już kompletnie zaschły. Nie mogłam się ruszyć, bolał mnie każdy mięsień mojego ciała. Chłód owiewał moje nagie ciało. Nie wiem ile tak leżałam. Kilka minut? Godzin? Ale wtedy nie obchodziło mnie to, jedynie co czułam to uczucie jakbym spadła w niekończącą się przepaść.
Gdzieś za mną coś zaszeleściło, ale nie zwróciłam na to uwagi. Moja głowa nie była wstanie się poruszyć. Może to on wrócił sprawdzić czy już umarłam? A może powtórzyć to co zrobił? Kompletnie mnie to nie obchodziło, leżałam i czekałam na nadchodzący koniec. Poczułam jak coś ciepłego przykrywa moje ciało i jak coś zaczęło wąhać mnie po policzku -prawdopodobnie jakiś pies ale ja nadal nie ruszyłam się nawet o milimetr. Czekałam...
- Halo dziewczynko!!! - coś potrząsnęło moim ramieniem i poczułam jak podnoszę się do góry. Głowa zwisała mi gdy ktoś niósł mnie w tylko sobie znanym kierunku, a wtedy poczułam spokój
Nadszedł koniec...
YOU ARE READING
The Opposite of Love
Teen FictionŻycie Abigail wywraca się do góry nogami po pewnych wydarzeniach. Wyjeżdża do swojego brata, aby spróbować wrócić do normalności. Z całych sił stara się wyjść z zaburzeń, w które wpadła i całkiem jej się to udaje. Znowu zaznaje spokoju i cieszy się...