Pół roku później...
- Abigail wstawaj!!
Usłyszałam nad swoim uchem krzyk, który wybudził mnie z twardego snu. Podskoczyłam przestraszona na ten nagły dźwięk i spadłam z łóżka. Uderzyłam całym ciałem o twardą podłogę i wydałam z siebie bolesny jęk. Byłam zdezorientowana i nie do końca jeszcze świadoma tego co się dzieje. Otworzyłam oczy i pierwsze co ujrzałam, to wkurzona mina mojego brata, który stał nade mną z rękami założonymi na piersi. Wyglądał jak matka, która tylko czeka, aby wygłosić litanię swojemu dziecku.
- Nie śpię...- wymamrotałam ledwo słyszalnie - Już nie śpię.
- Ah to świetnie, bo tak się składa, że za pół godziny zaczyna się zakończenie roku!! - krzyknął Aiden i wyrzucił ręce do góry.
Chwilę zajęło mi przyswojenie jego słów, ale gdy one już do mnie dotarły, momentalnie poderwałam się z podłogi. Kołdra zaplątała mi się między nogami, przez co gdy zaczęłam biec do łazienki, to zaliczyłam bliskie spotkanie mojej twarzy z podłogą. Kompletnie zapomniałam, że dzisiaj kończę szkołę. Kurwa, jak mogłam o tym zapomnieć? Nick gada o tym od dobrego miesiąca, ale jakoś...wyleciało mi z głowy.
Zgarnęłam szybko zwykłą czarną sukienkę na ramiączkach, która sięgała do ziemi i opinała całe moje ciało oraz czystą bieliznę i wpadłam pod prysznic. Miałam mało czasu, a po wczorajszym wieczorze zdecydowanie potrzebowałam odświeżenia. Najwyżej spóźnię się na apel. Przecież to nic takiego, prawda? Nie prawda, chodzę do pojebanej szkoły i przez spóźnię mogę nie dostać świadectwa. Zabijcie mnie.
Skończyłam szybki prysznic, wysuszyłam włosy i zrobiłam delikatny makijaż. Byłam gotowa. No prawie. Jeszcze musiałam zlokalizować, gdzie dokładnie znajduje się moja toga. Ale to zapytam Aidena, on będzie wiedział. Wbiegłam z powrotem do swojego pokoju. Do małej czarnej kopertówki wsadziłam telefon, gumy do żucia, błyszczyk i byłam gotowa. Wyrobiłam się w dwadzieścia minut, nowy rekord.
- Aiden!! - krzyknęłam gdy zaczęłam zbiegać ze schodów
- W salonie!!
Pobiegłam tam gdzie powiedział mój brat. Już miałam otworzyć usta, aby zapytać się go gdzie moja toga, gdy zobaczyłam, że trzyma on ją w rękach. Obok stała deska do prasowania, więc domyśliłam się że właśnie skończył ją prasować. Podeszłam do niego i odebrałam moje nakrycie. Nie miałam czasu na żadne pogaduszki, więc tylko szybko podziękowałam i ruszyłam do holu założyć buty. Jednak Aiden, miał bardzo ochotę na rozmowę.
- Wiesz, że musimy pogadać.
- Wiem, wiem - machnęłam lekceważąco ręką. W ostatnim czasie, za dużo przebyliśmy rozmów moralizatorskich.
- Nie wiem co się z tobą dzieje Abs - powiedział zmartwiony
- Nic się nie dzieje - podeszłam do niego szybko i dałam mu całusa w policzek - Wrócę wieczorem, bo idę ze znajomymi na miasto!
- Nie ominie cię ta rozmowa!! - krzyknął za mną, podczas gdy ja wsiadałam już do swojego auta.
Zachowanie Aidena powoli mnie męczyło. Matkował mi bardziej, niż moja własna matka i doprowadzał mnie już tym do szału. Na początku się nie przejmowałam tymi jego gadkami, ale z czasem zaczęły mnie już cholernie irytować, więc po prostu go ignorowałam.
Przez całą drogę słuchałam piosenek, które leciały w radiu i już dziesięć minut później zajeżdżałam na parking szkolny. Dużo uczniów w togach, stało przy swoich samochodach, więc odetchnęłam z ulgą, że jednak się nie spóźniłam. Znalazłam wolne miejsce parkingowe i odrazu wysiadłam. Z fotela pasażera zgarnęłam togę i tą durną czapkę i odrazu się w to ubrałam. Miejmy to za sobą.
YOU ARE READING
The Opposite of Love
Novela JuvenilŻycie Abigail wywraca się do góry nogami po pewnych wydarzeniach. Wyjeżdża do swojego brata, aby spróbować wrócić do normalności. Z całych sił stara się wyjść z zaburzeń, w które wpadła i całkiem jej się to udaje. Znowu zaznaje spokoju i cieszy się...