Dryfowałam w nicości. Nie myślałam nad niczym. Mój umysł po raz pierwszy od bardzo długiego czasu, był czysty. Nie zaprzątały go żadne niepotrzebne wspomnienia. Byłam tylko ja i czerń dookoła, która jak nigdy dotąd, okazała się moim najlepszym przyjacielem. Było mi tak dobrze. Czułam się spokojna i bezpieczna pośród niczego. Miałam ochotę krzyczeć ze szczęścia. Nie miałam pojęcia gdzie jest moje ciało, czy nadal należy do mnie, czy może stałam się tylko umysłem dryfującym pośród nicości. Było mi zbyt cudownie, aby rozmyślać nad takimi rzeczami.
Niestety, nic nie trwa wiecznie. Nie żyjemy w bajce, wśród księżniczek, kolorowych tęcz i jednorożców. Żyjemy w prawdziwym świecie, który jest okropnym miejscem. Ludzie stąpający po ziemi to potwory, bezlitosne pijawki, które wysysają z drugiego człowieka, wszystko co dobre, aby chociaż przez chwilę poczuć się lepiej. Robią bestialskie rzeczy i nie ponoszą za to żadnych konsekwencji. Usprawiedliwiają swoje czyny, chociaż ich gadanie jest gówno warte. Żyjemy w świecie pełnym tajemnic, przemocy. Każdy dba o siebie, nawet jeśli musi złamać innych.
Poczułam na swojej twarzy coś mokrego. Mokrego i okropnie zimnego, co sprawiło, że automatycznie poderwałam się z czegoś okropnie twardego i wyprostowałam się jak struna. Oczy miałam otwarte, choć chwilę mi zajęło, przyzwyczajenie ich do światła dziennego. Zdezorientowana zaczęłam rozglądać się dookoła, aż mój wzrok trafił na spojrzenie Cory, która kucała przede mną z butelką wody. Na twarzy miała wypisaną troskę, pomieszana z jakimś dziwnym grymasem bólu.
- C-Co się stało? - ledwo wydukałam. Gardło paliło mnie, jakby ktoś wsadził mi rozpaloną rozpałkę do grilla. Cora gdy tylko zauważyła, że mówienie sprawia mi trudność podała mi butelkę wody. Uśmiechnęłam się z wdzięcznością i wypiłam do połowy.
- Już dobrze - mówiła szeptem i spokojnie, pocierając przy tym kciukiem moją dłoń, którą chwyciła
- Trochę nie rozumiem - pokręciłam głową - Jestem zdezorientowana.
- Nie pamiętasz? - pokręciłam przecząco głową
- O boże! Straciła pamięć! - wzdrygnęłam się na szloch obok mnie. Odwróciłam głowę i zauważyłam Kelly, która chodziła w koło wózków sklepowych, rwąc sobie włosy z głowy.
- Kelly twoja panika nic tutaj nie da! - syknęła nieprzyjemnie Cora i znów na mnie spojrzała - Pamiętasz mnie? Wiesz, jak mam na imię?
- Co? - patrzyłam na nią jak na wariatkę - Cora, przestać gadać jakieś głupoty, bo mnie stresujesz. Powiedz co się stało.
Chciała coś powiedzieć, ale w tym samym czasie na parking z piskiem opon, wjechał jakiś samochód. Stanął na środku przejazdu, nawet nie parkując. Drzwi otworzyły się w ekspresowym tempie, a z miejsca kierowcy wysiadł mój brat, a po drugiej stronie Kaden. Rozglądali się po parkingu, a gdy ich spojrzenia padły na nas, zaczęli biec w naszą stronę. Aiden upadł na kolona przede mną. Widocznie był zdenerwowany.
- Wszystko okej? Jak się czujesz? Dasz radę wstać? - zalał mnie pytaniami
- Boli mnie głowa, ale nadal nic nie rozumiem. Może mi ktoś w końcu powiedzieć co się stało?
Byłam zdenerwowana. Nic nie pamiętałam. Byłam w sklepie, robiłam zakupy i nagle budzę się na chodniku, a wszyscy patrzą na mnie jakby stało mi się coś poważnego. A ja do kurwy, nie mogłam sobie nic przypomnieć!!
- Mam dziurę w pamięci - zaczęłam powoli - Pamiętam, że robiłam zakupy i nagle jakiś mężczyzna podszedł do mnie, a później...później już nic.
Popatrzyłam na każdego po kolei. Dziewczyny miały łzy w oczach, a mojemu bratu było blisko do płaczu. Kiedy mój wzrok padła na Kadena, moje serce zaczęło szybciej bić. Włosy miał roztrzepane, jakby w nerwach wiele razy za nie pociągał, koszulkę założoną miał na drugą stronę, ale to w jego oczach zobaczyłam troskę. Był ledwo widoczne, bo widziałam wkurwienie. Czystą furię i chęć mordu. Aż się wzdrygnęłam.
![](https://img.wattpad.com/cover/357096697-288-k954429.jpg)
YOU ARE READING
The Opposite of Love
TeenfikceŻycie Abigail wywraca się do góry nogami po pewnych wydarzeniach. Wyjeżdża do swojego brata, aby spróbować wrócić do normalności. Z całych sił stara się wyjść z zaburzeń, w które wpadła i całkiem jej się to udaje. Znowu zaznaje spokoju i cieszy się...