Rozdział 25

517 18 1
                                    


   Piszczenie w uszach było przeogromne. Jakbym dostał w głowę tępym narzędziem. Suchość w ustach, ból głowy i pieczenie oczu. Wiedziałam, że może coś się szykować, ale nie sądziłem iż może stać się tak szybko. Jednak powiedzenie, że gdy jest za dobrze coś się zaraz spierdoi, to prawda. 

   Carla. Gdzie jest Carla? Podniosłem się z podłogi, starając utrzymać równowagę. Była przy drzwiach tarasowych, ale teraz nie było po niej śladu. Jedynie krew. Kurwa!

   Wyciągnąłem telefon i widniała na nim wiadomość od Daniela. Dlaczego nie spojrzałem na niego wcześnie? Cholerny idiota! 

,,Ktoś sypnął, Marcus podobno wie gdzie jesteś„

   Przez dłuższą chwilę starałem się pozbierać do kupy i przyswoić słowa, które Daniel napisał. Wybrałem jego numer, po zastanowieniu się i wyszedłem za śladem krwi na podłodze.

- Co jest? – rzucił Daniel w słuchawkę.

- Wiecie kto sypnął? – zapytałem wprost.

- Prawdopodobnie pilot, z tego co udało mi się ustalić jego żona i dzieci zostały porwane, a gdy podał dane to cudownie wróciły do domu – wytłumaczył mi bart, a ja wiedziałem, że moje poszukiwania Carli w tym miejscu będą na marne.

- Carla zniknęła, jest sporo krwi i ślady auta – powiedziałem stając na piasku. Jak mogłem tego nie usłyszeć?

- Jak to zniknęła?

- Nie wiem, ktoś wrzucił granat hukowy z dymem usypiającym...

- Myślisz, że to Marcus?

- Ja to wiem Daniel – potwierdziłem tylko to czego nie chciałem wypowiadać na głos.

- Co robimy? Ona nie ma miała GPS-a?

- Nie, bo cholera siedziała w domu, a tu to ja miałem jej chronić i zawiodłem na pełnej linii – wiedziałem, że jeśli Marcus ma ją w swoich rękach to nic nie będzie już tak samo. Raz udało mi się ją uchronić, lecz teraz nie będzie to już tak proste.

- Postawię na nogi wszystkich, a Ty wracaj jak najszybciej – rozłączył się, a mi się chciało krzyczeć i kląć na to co się tu dzisiaj stało.

   Siadłem wkurwiony na siebie. Dałem się ponieść chwili, a ta chwila zrujnowała czas, który poświęcałem na bezpieczeństwo Carli. Wiedziałem, że uczyć nie wolno mieszać z pracą i biznesmen, ale w tej sprawie zjebałem . Jeżeli Marcus ma Carle to wiem, że więcej jej nie zobaczę. Chyba, że teraz ona wykaże się inteligencją. Możliwe też, że mój brat zniszczy wszystko co budowałem latami, a to będzie najgorszy cios jaki może mi zadać.

***

   Wróciłem pierwszym samolotem jaki ogarnął mi i Daniel. Nie mogłem wybrzydzać, ponieważ nie tylko chciałem uchronić Carle o której nadal nic nie wiedziałem, lecz również swój interes. Po mimo, że nie miała praw do niczego, to była moja żona, a Marcus tego nie wiedział. Zastanawiałem się jaki będzie jego krok. Czy Carla jest żywa, czy nie, chociaż krew na podłodze na pewno nie była przypadkowa, a mój kochany brat bliźniak chciał bym czuł ból.

   Na swój chory sposób kochałem tę dziewczynę i nie chciałem, aby cierpiała, chociaż sam wiem jaki zgotowałem nie los. Jednak nie cofnę czasu, nikt tego nie potrafi, lecz na pewno nie chciałbym, aby dostał ją w swoje ręce Marcus.

- I co ? – zapytałem siadając do auta, którym podjechał po mnie na lotnisko Daniel.

- Marcus jest tutaj – odpowiedział ruszając z miejsca... 

Pod Kluczem [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz