Pablo zostawił mnie samą w pokoju i wyszedł, czym wpędził mnie w jeszcze większy natłok myśli. Nie wiedziałam jak mam się do tego przygotować. Nie miałam z kim porozmawiać o pierwszym razie, ani seksie.
Usiadłam na łóżku i po prostu czekam aż wróci. Trudno najwyżej dostanę kolejną karę, ale nie widziałam sensu kolejnego kąpania skoro i tak już dziś to robiłam. Sekundy wydawały się być minutami, a mi było coraz ciaśniej w pokoju. Tak jakby powietrze nie docierało do moich nozdrzy, jakbym zapomniała jak się oddycha. Lecz zgrzyt zamka skutecznie szybko przypomniał mi jak się to robi. Wstałam jak oparzona wpatrując się w podłogę. Nie sądziłam, że tak szybko będzie chciał mnie naznaczyć. Myślałam, że pierw da się z tym pogodzić, lecz czego spodziewałam się po zimnym mordercy? On nie patrzy na uczucia, po prostu chcę odebrać to czego tak chronił tyle lat.
Słyszałam jak zamyka drzwi i chodzi po pokoju, ale nadal nie unosiłam wzroku, wolałam zaczekać na to co i tak nieuniknione.
- Będziesz grzeczna? – uniósł mój podbródek bacznie obserwując moje oczy.
- Tak – mój głos się przyłamał. Nie wiedziałam czy będzie mi dobrze, czy może będzie bolało, ale musiałam jakoś stłumić głosy w głowie i skupić na tym co jest tu i teraz.
- Musisz się rozluźnić, inaczej będziesz cierpieć z bólu – cierpieć z bólu? Ugięły mi się nogi, a dłonie Pablo w ostatniej chwili mnie złapały przed spotkaniem z podłogą. – Wszystko dobrze? Coś Cię boli? – pytał, a mi zrobiło się dziwnie. Ktoś taki jak on był skłonny mieć uczucia?
- Nie, jest dobrze – starałam się odsunąć, ale wtedy ciaśniej zamknął mnie w swoich ramionach przyciągając do siebie.
Na tę chwilę byłam skłonna zapomnieć kim jest i wyobrazić sobie, że jestem w nim zakochana, byleby był delikatny. Wiedziałam że, gdybym powiedziała iż nie chcę tego, to z pewnością mógłby być zły, a to wcale nie pomoże, dlatego nie protestowałam. Czekałam na kolejny ruch jaki wykona, lecz on tylko wpatrywał się w moje identyczne oczy jak swoje. Jedyną różnicą było to, że w moich królował strach z pewnością, a w jego było podniecenie, które czułam również na brzuchu. Sądząc po tym że był gotowy, ja miałam coraz mniej czasu na myślenie, a gdy opuściłam wzroku poczułam jego duże i pełne usta na swoich, które z każdym pocałunkiem zaczynały przyspieszać. Nigdy się nie całowałam, nie licząc dziewczyny, ale z nimi to przecież nie to samo. Bawiło mnie to, że pamiętałam różne głupoty, ale dnia w którym zostałam porwana i zamknięta tutaj już nie. Teraz już jak przez mgłę pamiętałam również pierwsze dni w tamtym pokoju, a w tej chwili Pablo skutecznie spychał moje myśli na boczne tory. Jogo dłonie już były na moich biodrach, a błądziły po ciele badając je. Było to przyjemne na swój chory sposób, ale w chwili gdy dotknął jedną z piersi i ścisnął mój sutek poczułam dziwny skurcz w dole. Możliwe by jego dotyk podobał mi się bardziej niż bym tego chciała? Najwidoczniej tak, bo chciałam więcej po mimo strachu, który rósł gdzieś z tyłu głowy, pragnęłam go.
Wolnym krokiem doprowadził mnie do łóżka gdzie wolno pochylał na materac, aby na koniec popchnąć aż się od niego odbiłam. Sam stał i wolno rozpiął śnieżnobiałą koszulę, która upadła u jego stup. To samo stało się z jego dolną częścią garderoby, a ja wpatrywałam się jak w hipnozie na jego ciało. Idealnie wyrzeźbiona sylwetka z linią v na jego przyrodzeniem, które również robiło wrażenie i za razem sprawiało iż wcale nie chciałam go poczuć. Przecież ja tego nie robiłam, a czymś takim z pewnością zrobi mi krzywdę. Zaczęłam łączyć nogi, a jego wzrok był coraz bardziej zły, nie podobało mu się iż się boję, a zdawało mi się że właśnie tym go karmię i dzięki temu on właśnie żyje.
- Mówiłem byś się rozluźniła, nie będziesz tak bardzo odczuwać bólu – im dłużej to mówił tym bardziej zaczynałam się obawiać. Robił to już z kimś kto tego nie robił wcześniej? Ma jakieś doświadczenie w tym? Czy po prostu zgaduje. Chciałam o to zapytać, lecz brakowało mi odwagi, a słowa nie chciały wyjść z moich ust ze strachu.
Patrzyłam na jego wolne ruchy, gdy wchodził na łóżko i układał się obok mnie. To miało być moje pierwsze zbliżenie i pierwszy raz, który powinno się zapamiętać, lecz jeśli jest to z kimś takim, to przysięgam że zrobię wszystko aby zapomnieć tę chwilę i wymazać całkowicie z pamięci.
Jego doświadczenie w tych sprawach było wysokie, bo każdym ruchem dłoni uspokajał moje wnętrze. Może i jest to chore, ale działa i pomaga skupiać się tylko na tym iż dotykał mnie przez materiał koszulki, który zaczynał unosić się do góry.
- Współpracuj dziewczynko – uniósł mnie delikatnie i zdjął materiał przez głowę opierając moje ciało znów na materacu. – Skup się na mnie, bo będę taki tylko raz – złożył pocałunek na moich ustach, a później zjechał nimi na szyję rozpalając we mnie dziwne pragnienie.
Jak tylko jego usta spadły na moje piersi byłam zaskoczona tą przyjemnością. Pierwszy raz odczuwałam coś takiego i przyznam, że strach jaki odczuwałam naprawdę odchodził, lecz całe ciało spięło się na dotyk jaki poczułam na swojej kobiecości. Wiedziałam że to się stanie, ale miałam nadzieję, że da mi się przyzwyczaić wolno do nowych doznań.
Zamknęłam oczy i po prostu czekałam na dalsze jego ruchu. Dłońmi delikatnie rozłożył moje nogi na boki i ułożył się ciałem między nimi, całując mnie po szyi. Nie mogłam jednak skupiać się na tym co robił ustami , gdy nadal czułam jego palce na swojej kobiecości. Kolejny raz dotknął rozmasowując swoją ślinę po całej długości i delikatnie wsunął palec, co mnie sparaliżowało.
- Rozluźnij się proszę – nie potrafiłam tego zrobić. Nie umiałam przestać bać się bólu, który dopiero miał nadejść.- Piecze?
- Trochę – szepnęła cicho, gdy poczułam jego palec głębiej i dziwny dyskomfort w tamtym miejscu zaczął przejmować mój umysł.
W pewnej chwili zaklął i poczułam się pusta, lecz po sekundzie poczułam ciepłą główkę jego przyrodzenia przy swoim wejściu i wstrzymałam powietrze. Po delikatności z jego strony nie było już nawet śladu, gdyż bez ostrzeżenia po prostu we mnie wszedł, a ból w podbrzuszu był ogromny. Każdy nowy ruch był mocniejszy i głębszy, a mi kręciło się w głowie i łzy ciągnęły się pod powiekami. Nie mogłam ich zatrzymywać, nie chciałam tego nawet robić. Powinien widzieć jak bardzo w tej chwili go nienawidzę i jak sprawia mi ból.
- Ten raz musisz wytrzymać, kolejne powinny już dawać Ci przyjemność – kolejne... Przecież nie chciał tylko raz mnie przelecieć, będzie to robił zawsze , a może i codziennie. Jestem w końcu jego własnością zamkniętą pod kluczem.
W tej chwili chciałam tylko by skończył. Pragnęłam się umyć i zmyć z siebie jego dotyk oraz obce ciało jakie nadal wsuwa i wysuwa się z mojego wnętrza.
- Kurwa Carla – warknął i wyszedł ze mnie, a ja mocniej zacisnęłam powieki czując jak ciepła ciecz spływa na mój brzuch i piersi.
Nienawidziłam go. Nienawidziłam siebie za to, że pozwoliłam mu to zrobić. Nienawidziłam rodziców, że mnie sprzedali. Nienawidziłam życia, że tak bardzo chciało mnie niszczyć.
CZYTASZ
Pod Kluczem [ZAKOŃCZONA]
RomanceCarla od trzech lat żyje w zamkniętym pokoju, bez okien i bez możliwości wyjścia. Nie rozumie dlaczego tak jest i dlaczego kobieta, która przynosi jej jedzenie nie odpowiada na jej pytania. Przychodzi jednak dzień w którym ma poznać osobę, która zgo...