Rozdział 32

464 20 3
                                    


   Zwiedziłam mały park na posiadłości Pablo, rozmyślając o naszej relacji. W sumie nie było to relacją, a zwykłym układem, który miał zaraz się skończyć. Miałam mętlik w głowie, a może Pablo sam chciał ze mną skończyć, w chwili gdy powiem, że to się nie uda?

- Cześć – Octavia pojawiała się zawsze w najgorszych momentach.

- Pablo Cię przysłał? – zapytałam znów siadając na ławce.

- Nie, ale słyszałam, że chcesz się spotkać z Marcusem ?

- Chcę i nikogo nie powinno to dziwić – zirytowało mnie to. Pablo i tak się już zgodził, a mnie  nie odwiedzie od tego planu nikt.

- Po co chcesz w tym grzebać?

- Bo Palbo mówi mi tylko to co jemu jest wygodne, niestety to mnie nie zadowala i chcę w końcu dowiedzieć się u źródła. Marcus wie, skoro zaufałam mu wtedy, na pewno mówiłam mu wszystko.

- Tylko, że on Cię może oszukać Carlo – Octavia złapała mnie za dłoń. Nie zrobiło to na mnie wrażenia i wysunęłam rękę z uścisku.

- Trudno, lecz na pewno również w kłamstwie, jest ziarnko prawdy – wstałam.

- A co z Pablo?

- Jeśli pytasz o nasz udawany związek, to nie wiem. Nie bardzo ufam na tyle sobie, by zaufać komuś. Przez lata w zamknięciu człowiek niszczy sobie głowę i tak stało się ze mną, a ja wiem, że nie nadaję się do związku. – Ruszyłam do domu chcąc zakończyć te rozmowę.

- Wiesz,  że on Cię kocha i zrobi dla Ciebie wszystko, ale nie da Ci odejść – kolejna złota rada i szara prawda jakiej się spodziewałam.

- Więc będzie musiał mnie zabić Octavio – odwróciłam się, a dziewczyna stanęła i chyba moje słowa ją zmurowały. Trudno tak właśnie skończę, gdy dowiem się wszystkiego o sobie, to mogę spokojnie umrzeć.

   Wróciłam do domu sama, zostawiając Octavię na dworze w głębokim szoku. Zrobiłam kawę i usiadłam na kanapie, zastanawiając się od czego mogłabym zacząć rozmowę z Marcusem. Wiele pytań miałam w głowie, lecz nie wiedziałam ile czasu da mi na to Pablo.

***

   Wieczór nadszedł szybko, a kolacji nawet nie tknęłam. Nie mogłam nic przełknąć. Pablo się nie odzywał i nawet na mnie nie patrzył, lecz wiedziałam dlaczego i nie miałam ochoty się go dopytywać. Byliśmy dorośli i raczej nie było sensu grzebać w prawdzie. 

    Weszliśmy do biblioteki i zaczęłam się zastanawiać czy dobrze robię? W końcu chciałam dowiedzieć się prawdy, ale bałam się jej równie bardzo. Teraz jednak, gdy powiedziałam A to powiem i B. 

- Zaraz przyprowadzą Marcusa – Pablo się odezwał sucho.

- Dobrze. A Ty gdzie będziesz w tym czasie?

- W gabinecie.

- Nie chcesz uczestniczyć w tej rozmowie? Mówiłeś, że będziesz obok?

- Daniel będzie w pogotowiu – odwrócił się, a mnie coś tknęło. Wyczuwałam w nim ból, który ja mu sprawiałam. Złapałam go za ramię, tak by się zatrzymał i stanęłam przed nim.

- Nie musisz się obawiać Pablo, nie żywię uczuć do niego... – wtrącił się gdy mówiłam.

- Tak samo jak do mnie.

- Pablo to nie tak, chcę żebyś wiedział, że staram się... – otworzyły się drzwi, a ja ucichłam.

- Jesteśmy już – Daniel wszedł trzymając Marcusa pod ramię. W drugiej ręce miał kulę, która chyba pomagała mu stać. Musiał mocno oberwać, chociaż ja o tak myślałam, że umarł.

- Dokończ – zażądał Pablo.

   Nie wiedziałam czy powinnam się odzywać w towarzystwie jego braci. Wolałam zachować to tylko dla nas, aby nie powstawały żadne plotki czy spekulację.

- Porozmawiamy jak skończę rozmowę z Marcusem – puściłam jego ramię i się cofnęłam.

   Pablo tylko spojrzał na mnie oczami pełnymi i złości i bólu i kiwnął głową. Wiedziałam, że sprawiałam mu ból, ale on robił to również mnie i chyba teraz przyszła do niego karma. Może powinnam to powiedzieć, aby czuł się bezpieczniej, lecz moje ego zwyczajnie mnie zblokowało. Nie chciałam, aby słyszeli to co chciałam wyznać, bo sama nie wiedziałam czego chcę i co czuję. Póki co chciałam dowiedzieć się trochę o sobie. O Carli tylko z przeszłości.

- Zostań za drzwiami Danielu – Pablo wyszedł, a Daniel pomógł Marcusowi dojść do kanapy i usiąść. Sama zajęłam miejsce niedaleko Marcusa, by móc nawiązać z nim kontakt wzrokowy.

- Jeśli coś się będzie działo, daj znać – Daniel nachylił się nade mną i szepnął do ucha.

   Kiwnęłam tylko głową czując dziwny niepokój w środku. Może jednak źle robiłam, ale tylko to mi zostało. Tylko prawda, której chciałam się dowiedzieć.

- Miło Cię znów widzieć Carlo. Nie rozumiem jednak, czym zawdzięczam sobie to spotkanie? Chyba się nie stęskniłaś? - Marcus spojrzał na mnie, a ja tylko pokręciłam przecząco głową.

- Wręcz przeciwnie Marcusie. Podczas naszego ostatniego spotkania powiedziałeś, że opowiesz mi o mnie oraz dlaczego tak naprawdę mnie porwałeś – wyznałam i spojrzałam na Marcusa. Pokiwał tylko głową i się uśmiechnął.

- To prawda. Dotrzymuję słowa, więc Ci to wyznam, chociaż pewnie już prawdę znasz?

   Spojrzał na mnie, lecz sama po jego minie i tym co usłyszałam wtedy z jego ust, z pewnością ją znałam. Chociaż może to miało swoje drugie dno jakie chciałam poznać. 

- Dla spadku?

- Tak Carlo. Kiedyś go chciałem i teraz również. Nie wiem ile powiedział Ci Pablo, lecz Twój ojciec rządził tym miastem. Miał wszystko u stóp i wszystkich. Każdy go słuchał, był dla niego, nie na odwrót. 

- Tak jak teraz Pablo?

- Dokładnie. Pablo przejmując interesy Twojego ojca, zyskał w oczach ludzi i tak o to został bossem. Tacy jak on mogą wszystko i mają wszystkich na swoje skinienie palca. To władza, która buduję. 

- A Ty? Nie miałeś już nic, gdy Pablo mnie wtedy uratował. 

- Dokładanie. Skutecznie chciałem to zepsuć – zaśmiał się i spojrzał znów na mnie. – Jednak nie mógł nikt wtedy przewidzieć, że zakochasz się we mnie, a nie w nim. Schlebiało mi to, ale również dawało przewagę nad całą sprawą. 

   Patrzyłam na Marcusa szeroko otwartymi oczami, zastanawiając się czy to, co właśnie powiedział to prawda. Czy mogłam zakochać się w nim kiedyś? Tylko jak? Musiałam znać go wcześniej, nim Pablo zaplanował z moim ojcem zaręczyny. Czyli musiałam znać również Pablo...

- Ile czasu się znaliśmy nim do tego doszło? – zapytałam, a Marcus tylko się uśmiechnął i pokręcił głową.

- Rok czasu Carlo. Przez rok trzymaliśmy kontakt i możesz mi wierzyć lub nie, lecz to Ty chciałaś uciec i zniszczyć rodziców wraz z Pablo, ten gwałt miał tylko być na pokaz – wmurowało mnie. Nie sądziłam, że dowiem się takich rzeczy i to tak późno. Gdyby nie Pablo i jego gierki, pewnie już dawno by mnie tutaj nie było, gdyby nie moja pamięć. Może jednak to nie jest tak jak mówił mi Pablo?  Może on kasując moją pamięć chciał ukryć coś bardzo istotnego... 

Pod Kluczem [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz