❄️14

288 31 11
                                    

Okej

Okej to mało powiedziane. Dazai w ogóle nie wiedział jak zareagować. Po pierwsze zanim Kouyou dotrze na miejsce zajmie to trochę czasu ze względu na odległość jaka ich dzieliła, już nie mówiąc, że Paul pewnie wychodził z siebie szukając przybranego brata. Drugie,w jego krwi nadal krążyła spora ilość alkoholu,którą wypił i fakt, że nie miał mocnej głowy dodatkowo pogarszał sprawę

Brunet wzdrygnął się na słowa niższego. Chuuya dosłownie próbował mu przekazać, że nie chce mieć już z nim kontaktu,co mimo każdej sprzeczności jaką odczuwał zabolało

- Chuu, musisz wytrzymać. Kouyou za chwilę tu będzie

- Kouyou?!

Mimo swojej stanu to jedno dotarło do rudowłosego powodując jego zmieszanie

- Dlaczego do kurwy po nią zadzwoniłeś??

Dazai naprawdę zastanawiał się ile Nakahara tak naprawdę wypił, że nawet mimo tego co stało się jeszcze godzinę wcześniej przeklinał i zachowywał się w typowy dla siebie sposób

- Potrzebujesz pomocy

- Nigdy jej nie potrzebowałem Dazai! Zrozum to w końcu. W przeciwieństwie do ciebie nie robię żartów o depresji,nie próbuje zwrócić na siebie uwagi całego świata i nie jestem atencyjną suką podrywającą każdą żywą istotę tylko po to, żeby złamać jej później serce,do kurwy!

Brutalnie pijany, brutalnie szczery

Brutalnie wykorzystany

Dazai nie mógł ukryć to zabolało. Tak, zdarzało mu się żartować z depresji ale może właśnie w ten sposób wołał o pomoc?

Co gdyby powiedział Chuuyi, że kilka dni temu próbował się zabić, że jego ojciec alkoholik nie żyje a on nie ma gdzie spać, że wymiotuje większość jedzenia,do tego uzależniony od kofeiny nie śpi szukając sposobu, żeby udowodnić sobie, że życie ma jeszcze jakąkolwiek wartość i, że właśnie tego ostatniego nie może znaleźć?

Czy Nakahara w ogóle by to zrozumiał? Prawdopodobnie nie

Chuuya był na niego wściekły a Dazai czuł, że jego słowa były niewidzialnym policzkiem wymierzonym, żeby go zranić w nieistniejące serce

I uderzyło

Osamu naprawdę walczył ze sobą, żeby nie wygarnąć pijanemu Chuuyi, że w przeciwieństwie do kogoś nie szlaja się po imprezach ryzykując pogorszeniem kontuzji i doprowadzając wszystkich do zmartwienia przez swoje rozwydrzone zachowanie i bycie rozkapryszoną księżniczką

- Chuuya. Powiem to ostatni raz, potem już nie będę dbać czy jesteś wstawiony, kompletnie pijany a może nawalony w cholerę, może do tego naćpany - musisz się uspokoić zanim dostaniesz ataku paniki, zawału czy święte bandaże kto wie jeszcze czego i nie, nie zmienisz mojej decyzji,Ozaki -san już tu jedzie i przyda ci się magiczna teleportacja do szpitala dla kundli bo robisz się agresywny. Nie chcę ci robić krzywdy ale jesteś agresywny i na pewno nie jesteś teraz w najlepszym umysłowo stanie więc się uspokój Chibi i spróbuj rozluźnić

Dazai niewiele pamiętał z tego co się stało potem. Nakahara rzucał się próbując wyrwać nadgarstki z rąk Dazaia, który wcześniej złapał je dla bezpieczeństwa, szarpał się przeklinając każdą osobę a do domu wparowała Ozaki, desperacko próbując sprawić by jej młodszy brat jakoś wytrzeźwiał i przy okazji nie został zamordowany przez Verlaine 'a.

Kobieta zabrała go,kto wie gdzie,czy do domu czy też szpitala szybko jedynie rzucając podziękowania i każąc przeszukać okolicę w poszukiwaniu sprawcy,jednak ten w swoim alkoholowym szale zdążył już uciec

Broken *Soukoku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz