❄️2

367 35 6
                                    

- Zmęczony?

Dazai wyglądał na więcej niż chętnego do przytulania Chuuyi,po tym jak przez kilka godzin tłumaczył mu matematykę. Rudowłosy ledwo utrzymywał pozycję pionową,przy czym zachowywał się zaskakująco cicho żeby tylko Paul nie odkrył kto wszedł do jego pokoju przez okno i został tam na dłużej

- Wiesz, mogę zostać na noc jeśli chcesz. Wyjdę rano i Verlaine nawet nie zauważy. Brzmi okej?

- Brzmi jak coś co Paul na pewno zauważy Dazai. Może lepiej nie,zaraz i tak wróci Kouyou i będzie pytać o szkołę a wtedy wszyscy się włączą do dyskusji i odkryją, że tu jesteś

Brunet mruknął niechętnie. Gdyby tylko siostra jego przyjaciela nie zadawała tyle pytań

Już miał zamiar na powrót się odezwać gdy do drzwi dobiegło pukanie. Chuuya pokazał mu palcem, że ma być cicho a sam wstał kierując się do wejścia

Uwagę Dazaia jednak zwrócił wyraz jego twarzy. Rudowłosy skrzywił się i z jakiegoś powodu nie podobało mu się to, wyglądało jakby był w bólu. Tylko nie wiedział co mogło być przyczyną

- Chuuya? Skarbie, wszystko w porządku, słyszałam hałasy. Paul pyta czy zjesz kolację

- Nie,nic mi nie jest,po prostu krzesło spadło. Zjem później,nie martwcie się. Szkoła

- Rozumiem,nie pracuj za ciężko

Czasami Dazai zazdrościł niższemu tej rodziny,no może poza Francuzem- blondynem .
Jego własna w praktyce nie istniała,matka cały czas w korporacji zdradzając ojca alkoholika z szefem za awans. Może po prostu tak miało być, brunet nie mógł doczekać się dnia,gdy opuści rodzinny dom i wyjedzie. Kiedy było naprawdę źle tylko trzy rzeczy ratowały mu życie - Odasaku, Chuuya i deska. Czasami chciał zostać z rudowłosym przez cały dzień i nie odpuszczać go na krok, miło było obserwować jak wścieka się z powodu wzrostu i przezwisk

- Widzisz? Mówiłem ci, że nawet nie zauważą. Proszę Chuu,czy mogę zostać na noc?

Dazai nie zamierzał mówić drugiemu, że prawdziwym powodem dla którego nie chciał wracać do domu była jego patologiczna rodzina. Drugie, że jego ojciec stosował przemoc domową, najczęściej na nim skoro matka i tak była zajęta puszczaniem się w biurze,a jego jedyny przyjaciel nie mógł z nim zostać bo pomagał sierotom w lokalnym domu dziecka. Może opiekun nie należał do najmilszych ludzi,ale Atsushi lubił tam pracować. To właśnie tam Odasaku poznał piątkę cudownych dzieciaków, które straciły rodziców w wypadku samochodowym i zdecydował się na adopcję,ale na krótko po śmierci swojej małżonki został samotnym ojcem i teraz sam się nimi zajmował,przy okazji pracując w szkole jako psycholog i chodząc na pogawędki z Ango, młodym nauczycielem prawa i nauk o społeczeństwie i kandydatem na wicedyrektora, którego sam Fukuzawa aprobował

- W porządku. Mała czy duża łyżeczka?

- Huh?

- Daj spokój, jesteś jakiś wycofany. Widzę, że chcesz się przytulać

- Jesteś za mały, żeby być dużą Chibi. Duża

- Chrzań się, wciąż jeszcze rosnę,mam dopiero szesnaście lat. Tylko nie za mocno,okej? Nie chcę żebyś mi połamał kości centralnie przed zawodami

- W porządku Chuu. Wiesz, że z reguły to pary leżą w ten sposób, prawda?

- Nie tylko, przyjaciele i rywale też

Dazai posłusznie skinął,jakby nie patrzeć to indywidualna kwestia danej relacji na ile sobie pozwolą. Obandażowany chłopak cicho wślizgnął się do łóżka, pozwalając Chuuyi na powrót spod drzwi i objął go,gdy ten się położył. Nikt tak naprawdę nie wiedział dlaczego Dazai nosi bandaże,a on i tak by się nie przyznał, że ukrywa znęcającego się nad nim ojca. Wystarczyło, że i tak ludzie zadawali za dużo pytań

Broken *Soukoku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz