❄️30

210 19 8
                                    

W chwili,gdy usłyszał kroki wiedział już, że ma problemy. Normalnie Chuuya mógłby rozpoznać po chodzie tylko najbliższe osoby,lata spędzone w ich towarzystwie znacznie ułatwiały takie zadanie ale była jeszcze jedna osoba, którą mógł rozpoznać

Ten majestatyczny i poważny, świadczący o wysokim stanowisku chód, charakterystyczna woda kolońska i do tego wszędzie rzucające się siwe włosy ścięte w mullet. Tak,z jakiegoś nieznanego mu powodu dyrektor Fukuzawa był właśnie w klubie, chodź zapewne co tam robił pozostanie tajemnicą i tak Chuuya wiedział, że będą mieć teraz problemy bo Yukichi właśnie zmierzał w jego stronę i zapewne zdążył już się zorientować do kogo należą te rude fale

I tak, będzie miał tak cholernie przerąbane kiedy Verlaine albo Arthur dowiedzą się o jego wybryku, już nie mówiąc jak bardzo rozczaruje Kouyou

I nie,w tym wszystkim było jedno nie,w tym momencie nie myślał. Były rzeczy priorytetowe jak to, że może uda mu się uciec i wmówić dyrektorowi, że widział kogoś innego bo on całą noc spędził w domu. Tylko, że najpierw musiał uciec i najwidoczniej Shirase już to zrobił,bo w dziwny sposób już nie było go obok z kobietą z którą poszedł a Yuan I tak była gdzieś dalej i pewnie zniknie kiedy nadarzy się okazja. Musiał się stąd wydostać

Chuuya mógł łatwo wyczuć adrenalinę pulsującą w ciele, kiedy przeciskał się przez tłum widocznie pijanych ludzi i szukał najbliższego wyjścia, niestety światła neonów oślepiały go i omyłkowo w całym chaosie wpadał na przzypadkowe pary, nawet uderzył w dziewczynę przyszpilającą właśnie jakiegoś obcokrajowca do ściany i kobieta obrażona nakrzyczała na niego za przeszkadzanie im. Dalej biegł zanim zdał sobie sprawę jaki błąd popełniał,teraz kiedy uciekał przed Fukuzawą udowodnił mu, że ma coś do ukrycia i kto wie, być może starszy mężczyzna już dzwonił do opiekunów informując o miejscu pobytu nastolatka

W końcu kiedy udało mu się dobiec w miejsce, które mogłoby być wyjściem telefon zaczął wibrować i o ludzie zaraz po tym miał największy zjazd w życiu. W momencie w którym dzwonek, który był przypisany tylko do jednej osoby zadzwonił informując że nikt inny jak Dazai Osamu próbuje się z nim skontaktować

I o cholera to co wydarzyło się następne było najgorszymi godzinami w jego życiu

***

Po kolei

Oddychaj

Tylko oddychaj

Mógł zrobić tak prostą czynność, prawda? To naturalne, oczywiście, że mógł. Nie,nie w tym momencie. Nie mógł,kiedy nie widział nic, świat był rozmazany a neony pod klubem raziły go w oczy,nie mógł kiedy każdy haust powietrza kaleczył go w gardło a z ust wydobywały się tylko krzyki przemieszane z przeprosinami a on sam dławił się własnym szlochem. Nie mógł,kiedy miał wrażenie, że jego serce zaraz się zatrzyma w tempie w jakim uderzało o żebra i to było tak strasznie bolesne, kiedy czuł, że zaraz być może straci przytomność a umysł błądził w jakiejś dziwnej podprzestrzeni i nie mógł kiedy głos który próbował go uspokoić na pewno nie należał do Paula ale nie był też jakąś przypadkową osobą. I nie,nie wiedział jaka była godzina ani gdzie był bo jego walka albo ucieczka wciąż miała się świetnie

Nie,nie, nie,nie mógł teraz oddychać. Realizacja była uderzająca. Nie mógł oddychać..nie mógł wziąć pieprzonego oddechu a bez tego umrze i pochłonie go panika i-

I to było jak wir myśli,emocje mieszały się i Chuuya miał wrażenie, że zaraz umrze. A potem nie potoczyło się szybko jak poprzednio,nie,potem nadeszło wolno, kiedy ktoś go mocno objął i przyciągnął do swojej klatki piersiowej, i skądś,na pewno, znał ten zapach. Ostry ale znajomy. Potem usłyszał głos, być może wciąż jak przez mgłę ale znał go

Broken *Soukoku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz