Cisza
To zaczęło niepokoić Paula, który już od dłuższego czasu popijał w kuchni herbatę. Wiedział, że aktualnie w łazience był Chuuya,ale nawet on i jego perfekcyjna pielęgnacja włosów nie wymagały tyle czasu. Co on tam robił?
Może powinien sprawdzić czy wszystko z nim w porządku, ostatnio wiele przeszedł i dowiedzenie się, że jego chłopak cierpi na amnezję i zostanie w szpitalu jeszcze trochę musiało go przytłoczyć, szczęśliwie Dazai nie miał złamań a jedynie bardzo mocno stłuczoną nogę i żebra po uderzeniu w krawędź i zderzeniu z maską samochodu,ale co zabawne jak się okazało pomimo, że Baki nienawidził go i jakimś dziwnym trafem znalazł ich i celowo potrącił,sam doznając mocnych obrażeń, Dazai nie odniósł tak poważnych jak sam sprawca. Może naprawdę był karaluchem
Wracając do Nakahary Paul powinien sprawdzić jak się miewa,w końcu obiecał mu, że spróbują być bliżej i zawiódł już po tym jak odkryli chorobę Arthura
Swoją drogą Verlaine nie był zbyt szczęśliwy, gdy Rimbaud poprosił go czy może odwiedzić Dazaia na krótko po tym jak został przewieziony na salę, wciąż nieprzytomny ale Mori się zgodził a Arthur był ostatecznie dorosły i nie mógł mu niczego zabronić ,po prostu zaskoczyło go, że z wszystkich osób to akurat Rimbaud poszedł do nastolatka, wiedząc, że jakimś dziwnym trafem Dazai go usłyszy. Wiedział też, że wszystko robił dla Chuuyi kosztem własnego zdrowia
Na tę myśl Verlaine zapragnął jedynie zsunąć się pod ścianę i ukryć swoje zawstydzenie własną osobą w dramatyczny sposób unosząc dłoń do czoła. Naprawdę się starał..to znaczy próbował i wiedział, że Kouyou i Arthur go wspierali w jego mentalnych zaparciach ale nie było szans , żeby Chuuya to zrozumiał. W końcu Paul nie był zbyt dobrym przykładem opiekuna, praktycznie cały czas uciekał od problemów a jak coś nie szło po jego myśli to albo sam walczył z własnymi wyrzutami albo przelewał to na innych i unikał ich, zwłaszcza najbliższych wiedząc, że krzywdzi rodzinę. Chyba powinien przeprosić Chuuyę, naprawdę, jeśli teraz tego nie zrobi to być może Nakahara nigdy mu nie zaufa, odtrąci go albo gorzej, już i tak wystarczyło, że w mechanizmach radzenia sobie z problemami Chuuyi zobaczył siebie
No właśnie, jeśli chodziło o nastolatka jeszcze nie zdarzyło się żeby siedział tak długo pod prysznicem albo w wannie. To w ogóle nie było w jego typie i zaczynało to niepokoić Paula, jeszcze w połączeniu z ciszą, brakiem jakiegokolwiek dźwięku wody czy może suszenia włosów. Nic
Normalnie Paul nigdy w życiu nie wszedł by do łazienki wiedząc, że ktoś tam jest,no może tylko gdyby Arthur chciał.., wiadome,ale Rimbaud był jego partnerem, Chuuya przybranym bratem i szanował jego prywatność
Francuz walczył jeszcze chwilę z własnymi myślami zanim mocno i głośno zapukał do drzwi,po braku odpowiedzi zdecydował się ponownie zapukać,tym razem jeszcze głośniej
- Chuu-Chuu, braciszku, jesteś tam?
Powinien odpowiedzieć. To było naprawdę niepokojące. Normalnie Paul naprawdę nigdy by nie wszedł do łazienki ale -
Nie, Chuuya wiedział, że Paul nie pytał by bez powodu,nie ignorował by brata w takiej sytuacji. Verlaine szybko namyślił się i przekręcił drzwi łazienki od zewnątrz ukazując zalaną wannę i mocno zaparowane pomieszczenie
- Merde,Chuuya!
***
Może mógłby go zabrać do siebie, oczywiście zakładając, że leczenie przebiegnie pomyślnie.
Mori nie zakładał, że Osamu od razu odzyska pamięć, nawet jeśli to Dazai a on cóż, jest specyficzny i wyjątkowy i praktycznie każdy o tym wiedział
CZYTASZ
Broken *Soukoku
FanfictionLiceum mogłoby być koszmarem gdyby nie jego przyjaciel,Dazai. Chuuya Nakahara, ambitny młody łyżwiarz nigdy nie zdawał sobie sprawy z uczyć do drugiego chłopaka,do czasu. Kiedy jego zawody stoją pod znakiem zapytania a nastolatek ukrywa poważną kon...