Tak,po tamtym długim dniu zostały tylko wspomnienia a Dazai trafił z powrotem na oddział, błagalnym wzrokiem wpatrując się,gdy musiał opuścić Chuuyę
A Chuuya,co oczywiste czuł to samo. Kto wie ile brunet miał spędzić w szpitalu, przytłoczony przez przypadkowych ludzi, którzy byli teraz obcy
Teraz przemierzanie korytarzy szkoły wydawało się takie..puste. Nijakie. Jakby nic nie miało sensu i tak, przecież przed tym wszystkim udawali rywali sprytnie ukrywając swoją przyjaźń,ale jakoś ludzie wokół nie gratulowali mu, że w końcu pozbył się wroga
Chuuya idąc przez szkołę słyszał jedynie szepty,wyrazy zadowolenia, że Dazai odszedł,czasem współczucia a jeszcze kiedy indziej użalanie się nad nim samym, że tyle musiał wytrzymywać w obecności bruneta. Mijał plotkujące,atrakcyjne dziewczyny,z których pewnie więcej niż połowa chciała tak naprawdę się umówić z Osamu, minął Atsushiego, który wcale nie wydawał się zadowolony idąc z Lucy za rękę a ona zdawała się to zauważyć, minął szczęśliwego Fyodora z tym perfidnym uśmiechem i nigdzie nie było śladu po jego ex
Krótko mówiąc mijał zbiorowisko ludzkich tragedii,z których każda była inna, każda tak różna i wszystkie połączone w nienawiści. Bo przecież za wszystko odpowiadała ta sama osoba. Zresztą nie tylko uczniowie zdawali się żyć plotkami, dyrektor Fukuzawa zdawał się być zmęczony wszystkim, ocierając twarz podczas wysłuchiwania kolejnych zażaleń rodziców na temat młodocianych przestępców,bo przecież wszyscy plotkują. Co z tego, że wszystko było nieprawdą
Pan Ango i Kunikida wyglądali jakby przechodzili piąte załamanie w tygodniu,a przecież był dopiero wtorek, nawet Yosano nie miała w sobie swojej klasycznej, sadystycznej energii
Wszystko było nie tak. Gdyby tylko dawny Dazai wiedział, że był energią tej szkoły może postrzegałby siebie inaczej. Może w jakiś sposób nauczyłby siebie akceptować, może nie wymiotował by tyle jedzenia, może nie próbował się zabić,nie skrywał mrocznych sekretów pod stosem bandaży. Być może poprosiłby o pomoc
Tak swoją drogą Chuuya powinien go za niedługo odwiedzić
Powinien..a co jeśli Dazai już umówił się z którąś z odwiedzających go dziewczyn? W końcu nie był tak ładny jak one. Nie był wysoki ani nie miał takiej figury, jego włosy nie były tak lśniące i proste,do tego pulchne policzki..nie potrafił nawet uratować swojego chłopaka
Nie potrafił niczego udowodnić ani zmienić. Po tym jak się starał,na końcu i tak wyszło jak zwykle. Czy był jakiś sens walczenia dalej?
Westchnął zanim podszedł pod klasę. Znowu matematyka,ale bez Dazaia irytującego wszystkich nauczycieli to już nie wydawało się tak zabawne. Tęsknił za nim, chociaż nie chciał tego przyznawać na głos
Może chociaż tego dnia stałoby się coś dobrego
***
Nawet nie wiedział w jaki sposób ten miły, chociaż trochę surowy doktor pozyskał zdjęcia z telefonu,ale cieszył się, że chociaż on chciał mu pomóc
Mori jak się przedstawiał wręczył mu wydruki zdjęć zrobionych na przestrzeni ostatniego roku i Dazai musiał przyznać, strasznie dużo było na nich Chuuyi. Jeśli faktycznie byli parą to musiał być w niego bardzo zapatrzony
Na pierwszym, które przeglądał Nakahara miał na sobie szarą bluzę z kapturem i popijał jakiś napój ze słomki, wyglądał na bardzo szczęśliwego a jego włosy podkreślało słońce uchwycone w tle. Na drugim ze zdjęć Chuuya już w zwykłej koszulce obserwował zachód słońca z czegoś co mogłoby być molo..o ile tak to się nazywało,Dazai musiał przyznać, że nie przypomniał sobie wszystkich słów. Pomarańcz słońca mieszała się z włosami niskiego nastolatka oświetlając jego twarz i sprawiając, że oczy wręcz lśniły
CZYTASZ
Broken *Soukoku
FanfictionLiceum mogłoby być koszmarem gdyby nie jego przyjaciel,Dazai. Chuuya Nakahara, ambitny młody łyżwiarz nigdy nie zdawał sobie sprawy z uczyć do drugiego chłopaka,do czasu. Kiedy jego zawody stoją pod znakiem zapytania a nastolatek ukrywa poważną kon...