Cóż, przynajmniej wyjaśniło się gdzie się podziewał Arthur. Szkoda tylko, że kosztem psychiki jego chłopaka,ale gdyby ktoś pytał Dazaia to wolałby, żeby to Paul przebywał w szpitalu
Przynajmniej w przeciwieństwie do jego chorego partnera nikogo by to specjalnie nie bolało. Nikogo czytaj bruneta, który wyjątkowo nie lubił mężczyzny i jedyne co trzymało go w tym domu to jego chłopak i marudzenie Moriego, że inaczej zamieszka z nim a Dazai, który głupi nie był,to znaczy,nie aż tak jak jego uroczy rudzielec, wiedział, że mieszkanie u Moriego oznaczałoby jego rozkapryszoną córkę w pokoju obok próbującej zrobić warkoczyki z jego zdecydowanie za krótkich włosów
Tak,tak jak bardzo Dazai "lubił" lekarza,tak nigdy by się do niego nie wprowadził. To znaczy nie, on naprawdę lubił Moriego. Nie zadawał zbędnych pytań, był miły ale też nie zbyt formalny i najlepsze, bronił go przed Paulem
Rozważania bruneta przerwało ciche pociągnięcie nosem Chuuyi, który wciąż siedział obok,na łóżku i kończył wywód na temat dalszego leczenia Rimbauda
-.. i właśnie dlatego Arthur poprosił, żebym pewnego dnia wrócił na lód
Huh. Właściwie nie tego się spodziewał,tak,Dazai przypuszczał, że Arthur jest chory ale nie domyślał się, że będzie chciał powrotu Chuuyi do sportu
Czy to był w ogóle dobry pomysł? Kiedy ostatnio jeździł wpadł pod lód i prawie umarł. To zabawne, że uratowała go akurat hipotermia i w sumie Dazai głęboko w środku śmiał się też z głupoty Paula. Przecież przenosząc Chuuyę w takim stanie sam mógł go zabić. Ostatecznie Verlaine chyba też nie należał do najmądrzejszych osób
- W ogóle tego chcesz?
Chuuya spojrzał na niego z wykrzywionymi ustami,jakby nie do końca był pewien co powinien odpowiedzieć
- Nie wiem. Problem w tym, że sam już nie wiem czego chcę Daz
***
Oczywiście, Chuuya wiedział, że Dazai wymiotował ale nie chciał tego mówić na głos. Jego chłopak mógł myśleć, że jest głupi ale potrafił rozpoznać, kiedy coś było nie tak a Osamu pochylający się nad sedesem był wystarczający, żeby coś podejrzewać
Minęło kilka minut i drugi poszedł porozmawiać z lekko zniecierpliwionym Adamem i zapewne Paulem, skoro już tam był a Chuuya mógł w końcu zostać sam lekko drżąc i zsuwając się z ramy łóżka, opierając się o konstrukcję. Chłopak zacisnął pięści z frustracji
Znowu nie mógł nic zrobić. Znowu ktoś mógł odejść a on nie mógł dać z siebie chociaż na tyle, żeby spełnić jego życzenie. Równie dobrze Rimbaud mógł teraz umierać,kto wie,Paul nie chciał powiedzieć co dokładnie dolegało mężczyźnie
Nakahara zamknął na chwilę oczy zanim w końcu wyciągnął słuchawki i wybrał piosenkę. Właśnie, przypominał sobie, że powinien poduczyć Dazaia francuskiego, choć obaj ze względu na swoją wymianę uczniowską posługiwali się teraz tym językiem oraz angielskim przynajmniej na poziomie komunikatywnym. Przynajmniej w tym różnili się od innych obywateli kraju i to mogła być jedyna rzecz za którą Chuuya był wdzięczny Paulowi
Mijały minuty, może nieco ponad godzina i Dazai w końcu wrócił do pokoju,ale Chuuya mógłby przysiąc, że pod maską opanowania malował się niepokój. Coś było nie tak z jego chłopakiem,ale z drugiej strony czy Dazai kiedykolwiek był w porządku?
***
- Oi,idioto,co się z tobą dzieje? Od południa tylko dłubiesz pałeczkami w jedzeniu i siedzisz cicho
Ah, jego wierny pies od razu zauważył, że coś było nie tak. Chuuya co prawda udawał zirytowanego,ale Dazai wiedział, że w środku się martwił a to źle działało na jego żołądek. Wykręcało go czy coś
CZYTASZ
Broken *Soukoku
FanfictionLiceum mogłoby być koszmarem gdyby nie jego przyjaciel,Dazai. Chuuya Nakahara, ambitny młody łyżwiarz nigdy nie zdawał sobie sprawy z uczyć do drugiego chłopaka,do czasu. Kiedy jego zawody stoją pod znakiem zapytania a nastolatek ukrywa poważną kon...