39 Rozdział

28 3 0
                                    

Rosa
Obudził mnie Leo który wołał na śniadanie. Gdy zeszłam było ono już na stole podane. Zaspana usiadłam i Nałożyłam sobie.
Messi: Jak się spało?
R: Dobrze haha. Jakieś plany na dziś??
Marquinhos: Mamy trening ale nie musisz dziś na nim być
R: No dobra. Czyli dziś spokój?
M: Chyba tak
R: No to dobrze. Oo a gdyby tak się przejść do Luwru?
Hakimi: Jestem za. Czy ktoś się sprzeciwia?? - nikt nic nie powiedział więc wszyscy byli na tak
Verratti: No dobra to postaram się bilety załatwić
R: Jej
Mes: Dobra jemy bo trener będzie przychodził przecież
Neymar: Racja

Gavi
Obudził mnie dzwoniący telefon no początku pomyślałem że może to Vic dzwoni ale była to mama
Mama: Pablo bo tak sobie z tatą gadaliśmy że polecimy na wasz mecz
Gavi: Oo to fajnie, cieszę się bardzo
Mama: Nom i dziś tak około 17 lecimy oczywiście mamy nadzieję że lecisz z Vic z nami
Gavi: Yyyyy...aleee jak to z Vic?
Mama: No przecież ona też leci prawda ? Jest twoją dziewczyną
Gavi: Mamo bo no yyy
Mama: polecimy dziś wszyscy do zobaczenia na lotnisku papa
Totalnie mnie zamurowało bo jak ja namówię Vic przecież ona w życiu się nie zgodzi. Musiałem działać szybko i zadzwoniłem do niej
Victoria: Co chcesz ?
Gavi: jakie miłe powitanie
Victoria: Ciesz się że odebrałam
Gavi: A no tak bo królowa odbiera kiedy chce
Victoria: Dobra gadaj czego chcesz
Gavi: Zabieram cię w podróż musisz się spakować do 16 i lecimy na mój mecz
Victoria: Chyba śnisz !! Nigdzie nie lecę! A zwłaszcza na twój mecz !
Gavi: Musisz
Victoria: Ja nic nie muszę ! Nie będziesz mi gadał co mam robić
Gavi: Moi rodzice myślą że jesteśmy razem ! Oni też lecą
Victoria: A nie potrafisz im powiedzieć że nie jesteśmy już razem ?!
Gavi: I powiedzieć im że jesteś w ciąży?!
Victoria: Yhm
Gavi: Błagam cię poleć ze mną...z nami
Victoria: Pablo.....
Gavi: Proszę
Victoria: Jezus dobra polecę alee
Gavi: BOŻE DZIĘKUJĘ KOCH... Dzięki Vic!
Victoria: ale co ja zrobię z Chloe?
Gavi: Yyyyyyyyy przyjadę po nią i Aurora się nią zajmie
Victoria: Yyyyyyyyy okej

Messi
Rose wpakowała wszystko do zmywarki i wstawiła. Byliśmy jeszcze w piżmakach gdy przyszedł trener.
Christopher: Dzień dobry......a wy jeszcze nie ubrani??
R: Dzień dobry jakoś tak wyszło 😓
Ch: Dobrze ja teraz nie o tym. Będziemy mieli mecz na wyjeździe za niedługo oczywiście Rose jedzie z nami
R: Jej
N: A gdzie to będzie
Mbappe: Tak też chcę wiedzieć?
Ch: Tego jeszcze nie wiem lecz poinformuje was o wszystkim
Mes: Dobrze
Ch: To tyle pamiętajcie że mamy trening dziś
M: Tak pamiętamy
Ch: No to widzimy się za kilka godzin
R: Do widzenia - trener wyszedł i była cisza. Którą przerwała Rose.
R: No dobra chłopaki ja idę się ogarniać i wam też to radze
Mes: Dobrze dobrze idź

Victoria
Zgodziłam się boże co ja zrobiłam!! To będzie katastrofa. Po co ja się zgodziłam! Za jakieś 7 godz mam lecieć z nim na jego mecz ! Przecież my się pozabijamy tyle czasu razem w małej odległości to nie jest realne.
Wiedziała tyle że jedyny pozytywne wiadomości będą jak umówię się na paznokcie i zrobię prawko. Co do prawka to przed rozmową z Pablo rozmawiałam już z panią od nośnie wykonanie go i okazało się że we wtorek mogę przyjść tam na miejsce i dostanę jakieś dokumenty aby przystąpić czy coś w tym stylu.

Mbappe
Rose poszła się ogarniać no kto by się spodziewał. No dobra nudziło mi się więc poszłem do niej. Zapukałem.
R: Kto tam?
Mb: To ja Kylian
R: No to wchudź - to co powiedziała zrobiłem i z pozwoleniem usiadłem na łóżku
R: Więc. Czekoś potrzebujesz?
Mb: No w sumie to nie ale wiesz chciałem się poznać lepiej bo nie za dobrze nam się gadało czasamj
R: No tak było
Mb: Więc chcesz zacząć to od nowa
R: Nowa przyjaźń hmmmm pomyślmy
Mb: Oczywiście jak nie chc-
R: Oczywiście że tak!!
Mb: Naprawdę?
R: No pewnie Kylian ja cię zawsze lubiłam
Mb: Ja ciebie też
R: No więc co powiesz że zrobić sobie maseczki?? Wiem że lubisz pielęgnować sobie twarz
Mb: SKĄD WIESZ?!
R: Mam swoje sposoby. No to co??
Mb:.....Dawaj te maske kobieto
R: Haha no już spokojnie - Przyniosła koszyk z łazienki.
R: Którą chcesz? - było tyle opcji nie mógłem się zdecydować zamknełem oczy i wylosowałem. Była to panda a Rose miała lwa. Siedzieliśmy w maseczkach na łóżku i gadaliśmy zdziwiło mnie to że tyle nas łączy: lubimy spać ale nie jest to nam dane zawsze, słuchamy tej samej muzyki, byliśmy na tym samym koncercie nawet się nie znając itd. Drzwi się nagle otwarły o wbili chłopacy.

Nasza WyprawaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz